reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Wywołanie poronienia...Prosżę o radę

ginger0805

Początkująca w BB
Dołączył(a)
1 Marzec 2014
Postów
27
Stało się.. Wczoraj padł wyrok, puste jajo płodowe. Jest coś, ale nie rośnie i kwalifikuje się do pustego jaja płodowego
Wyję od wczoraj...
Dostałam trzy opcje od lekarza
1) Czekamy na samoistne poronienie
2) Wywołujemy lekami w domu
3) Wywołujemy w szpitalu w razie braku reakcji łyżeczkowanie

Co wybrać? Boję się szpitali, ten w naszym mieście ma złą opinię... Wolałabym być w domu. Czy ktoś ma z tego zakresu jakieś doświadczenia? Nie chcę ronić w szpitalu, w bólach i w otoczeniu innych 5 osób (sale 6 osobowe)

Nie dosyć że jestem załamana to jeszcze ten strach..
 
reklama
Ginger kochana bardzo mi przykro ze los cie tak doswiadczy...:(

Niestety u mnie poronienie samo nie przyszlo;/ nikt mi niemowil o opcji w domu, bylam w szpitalu, dostalam osobna sale gdzie do konca moglbyc ze mna moj Maz!
Szczerze to niechcialabym ronic w domu...poniewaz z organizmem dziaja sie rozne rzeczy wtedy jest pielegniaka mozna sie zapytac, uspokoi ze to prawidlowe dla tego stanu, a poza tym wspomnienia ze urodzilas w domu, na kanapie czy cos....wolalabym w szpitalu i wrocic do domu spokojnie.
Oczywiscie to jest twoj wybor,pamietaj ze ten proces ronienia trwa czasami parenascie godzin;/
Mnie po poronieniu zabrali zaraz na sale uspili i zrobili zaieg lyzeczkowania, dla mniee to bylo zbawieniem, zasnela po tym calym bolu...

A gdzies dalej jechac niemozesz?
 
Nie wiem sama co robić. Ale wiem że mogą być wymioty, gorączka itd. Zapytam lekarza jeszcze dziś. Dla mnie istnieją dwie opcje tylko albo łyżeczkowanie od razu po pierwszej dawce żeby uniknąć tego całego upokorzenia itd albo w domu. Dla mnie to bez różnicy czy będę chozić po ścianach w domu czy w szpitalu. Ale wolę wiedzieć że tutaj nikt na mnie nie patrzy, mogę sie położyć do wanny, chodzić, płakać itd... Przed ludźmi byłoby to dla mnie upokarzające. Poproszę o przepisanie jakiegoś ketanolu czy czegoś innego... Nienawidzę szpitali i nie wyobrażam sobie tego wszystkiego. Mój TŻ za granicą, jestem sama
 
hm... ja dostałam 4 tabletki w szpitalu i w sumie to poroniłam po nich pocierpiałam jakieś 4-5 godziny a potem ulga. Miałam wykonany dodatkowo zabieg łyżeczkowania ale czy był konieczny to nie wiem. Ja wolałam go mieć gdyż w tedy jest większa pewność że wszystko jest wyczyszczone. łyż
Jeśli tak bardzo boisz się szpitala to zdecyduj się na opcję w domu i później kontrolę usg czy wszystko sie wyczyściło jeśli nie to szpital nie ominie ale już będzie łatwiej. Aczkolwiek ja osobiście wolałam iść do szpitala.
 
Ja dwa razy miałam łyżeczkowanie myśle że to najpewniejszy zabieg że wszystko dobrze oczyścili a jeden raz miałam samoistne i nic nie brałam nic nie bolało jedynie serducho jeżdizłam na kontrole do lekarza czy wszystko się wydaliło jak należy .
 
ginger ja miałam taką samą sytuacje w 2012 roku, też dostałam wybór, ale lekarka powiedziała mi że lepiej jednak wybrać szpital. Najgorsze było usg, które robił mi ordynator żeby jeszcze raz potwierdzić diagnozę, potem podpisałam dokumenty i dostałam tebletkę. U mnie nie było to bardzo bolesne, kazali siusiać na podszywaczy w toalecie i jak poczuje że to już to zawołać, pielęgniarka zebrała" tkanki" do pudełeczka. Potem miałam zabieg łyżeczkkowania, w narkozie. Kontrolne usg po zakończeniu krwawienia. Jest to ogromne przeżycie , ale być w szpitalu, leki przeciwbólowe brałam tylko po zabiegu jak macicy się obkurczała. Trzeba to przejść. Jestem z Tobą kochana, zobaczysz wyjdzie jeszcze słońce.
 
Acha po 2 tygodniach dostałam wynik badania histopatologicznego, które potwierdziło diagnozę. Kilka miesięcy potem w listopadzie 2012 zaszłam w ciąże i teraz mam zdrowego synka. Czas leczy rany.
 
Ginger po wywolywanym poronieniu lub porodzie zawsze oczyszczaja kobiete...ja mialam juz dwa razy...
w 10 tc musialam miec wywolane poronienie po tym zaraz lyzeczkowanie, a teraz mialam wywolywany porod i tez musieli czyscic...
Ciezkie chwile przed toba, bardzo wspolczuje ze sama musisz przez to przejsc:(
Jak w szpitalu jestes to za bardzo lekow przeciwbolowych niechca dawac bo to troszke opoznia...ale teraz jak rodzilam to dostalam
 
Chyba jednak wolę to przeżywać inaczej, W domu a nie w szpitalu. I tak po kilkau dniach bedę mieć kontrolę i wówczas ewentualne czyszczenie. Ale lekarz mówił że powinno sie samo wszystko oczyścić bo pęcherzyk jest niewielki- 3cm.

Nie chcę tego otoczenia szpitala. Wolę być w domu, ze swoim bólem, ze swoimi myślami. W swoim świecie...
 
reklama
Dzwoniłam do lekarza, zalecił mi zaczekać tydzień, może samo się zacznie. A jeśli nie to od razu da mi skierowanie ma łyżeczkowanie, bo chce uniknąć tego czekania i cierpienia w szpitalu
 
Do góry