reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

zabezpieczenie domu przed raczkującym niemowlakiem

martina13

Zaciekawiona BB
Dołączył(a)
26 Wrzesień 2011
Postów
62
Miasto
ok.Krakowa
  1. Szukałam ale nie znalazłam wątku.. Zabezpieczyć trzeba wiadomo gniazdka, szuflady i szafki z niebezpiecznymi przedmiotami, kwiatki itd.. Ale ciekawa jestem zdania mam- bo w końcu dziecku trzeba wytyczać granice, żeby w gościach umialo się zachować. zabezpieczenia stosujecie własne, czy ikeaowskie??? my dopiero pełzamy ale przygotowujemy się juz do kolejnego kroku. Z gory dziękuję za odp
 
reklama
to ja odpowiem : my oprócz bramki na schody nie mamy żadnych innych zabezpieczeń pomimo ze Wojtus należy do bardzo ruchliwym dzieci i chodzi juz dobrych pare miesiecy, do kuchni mmay drzwi wiec zazwyczaj sa zamkniete, szufladów i gniazków nie mamy zabepieczonych, przyznam ze czestwo otwiera szuflady mam poprostu wiecej sprzatania jednak coraz czesciej reaguje na słowo nie i wkłąda rzeczy spowrotem fakt czasem sie buntuje i histerycznie płacze no ale cóz nie mozna pozwolic dziecko na wszystko, bardzo niebezpieczne rzeczy staram sie klasc wysoko chociaz coraz trudniej jest mi znalesc takie miejsca bo juz wszystko potrafi zdjąć staje na palcach czy na jakimś pufie wiec jest coraz trudniej. ja uwazam ze dziecko musi znac słowo nie wolno bo co w domu nie mozna bo zabezpieczenia a u znajomych ich nie ma to można? co do kwiatków to mam tylko jeden dosc duzy na ziemi na poczatku mały zjadał ziemie oczywiscie reagowałam no ale nie można mieć go na oku przez 24 h pewnie troche ziemi zjadł ale ma sie dobrze nic mu nie ma teraz zna smak i mu nie smakuje :-)
ja uważam, że wszystko z umiarem
 
U nas są zabezpieczone jedynie gniazdka, wszelkie chemikalia stoją z daleka od rąk dziecka. Szafek i szuflad nie zabezpieczyliśmy, tłumaczyliśmy synkowi, że ma nie otwierać, po kilku razach zrozumiał. Kwiaty i niebezpieczne przedmioty są wysoko, jedynie musieliśmy telewizor postawić wyżej, bo kiedy był włączony synek pukał w niego rączką - raz, że to za drogi sprzęt by go popsuć, a dwa co najważniejsze baliśmy się, że może zrzucić go na siebie.
 
gwiazdeczka a ja sie z Toba nie zgodze! Dziecko i tak na kazdym kroku słyszy NIE, NIE WOLNO wiec po co dodawac kolejnych powodów.... Po za tym niezabezpieczajac gniazdek stwarzasz niebezpieczeństwo dla dziecka!! Szyflady i szafki tez maga byc niebezpieczne (przyciecie paluszków). Ja tam mam zabezpieczenia na wiekszosc szafek, szuflad, gniazdek, drzwi itp i nie wyobrazam sobie ze mogło by tego nie byc. Kwiatki mam wysoko wiec ich nie dostanie. Choc teraz Olo juz jest w takim wieku ze przystawia sobie krzesło, pudełko samochód i dostaje rzeczy których nie wolno mu tykac. I to wcale nie jest tak ze jak pojedziemy w gosci to tam mozna wszystkie szafki otwierac bo nie ma zabezpieczen- bzdura!!! w gosciach, u babci i wszedzie indziej sa takie same zasady jak w domu i konsekwentnie sie tego trzymamy!!

Zabezpieczenia mamy głownie biedronkowe i z Babyono (ale tych nie polecam bo łatwo je mozna odkleic). Z ikei nie znam....
 
u nas z zabezpieczeń to bramka na schody, szuflady nie ale ta z lekami zamykam, mimo iz środki czystości trzymam zdala to i tak zdarzył mi się przykry wypadek przy rozpakowywaniu zakupów, mała dorwała kapsułki do prania (na szczescie zdąrzyłam jej wyrwać)telewizor wysoko,i rogi stołów zaklejone, dodam od siebie że mimo naszej rozwagi ,uwagi i zabezpieczeń malec ma tak bujną wyobrażnię ze nie sposób uchronić go przed wszystkim. z doświadczenia zauwazyłam że słowne ,,nie,nie wolno,, pomaga bardziej niz te wszystkie bajery.
 
my mamy tylko bramke. Gniazdek nie musimy zabezpieczac,gdyz otworki sa podluzne i przy kazdym gniazdku jest wlacznik/wylacznik pradu. Szafek i szuglad nie mamy zabezpieczonych,bo dosc ciezko sie je otwiera i Nadia nie da rady. Mielismy poleczki z lekarstwami na podlodze,teraz juz wisza. Wiadomo,ze na lawie prawie nic nie lezy,bo nadia wszystko sciaga.w przedpokoju mamy polke z butami i czesto Duska sciaga te buty,ale zauwazylam ostatnio,ze coraz czesciej odchodzi,gdy mowie nie wolno.
 
My mamy tylko bramki na schody, gniazka mam tak jak u Kopki z wlacznikami. A jak malej mowie ze nie wolno to nie wolno i tyle, poplacze, poplacze az w koncu ruszac nie bedzie. Poza tym ja uwazam, ze dziecko musi wiedziec co mu wolno a co nie.
 
Właśnie tego typu zabezpieczenia okażą się na pewno bardzo pomocne w przypadku kiedy mamy w domu raczkujące dziecko,teraz w sklepach internetowych trwają letnie wyprzedaże więc spokojnie znajdziemy coś odpowiedniego.
 
Zabezpieczyć trzeba kontakty żeby nasze pomysłowe dziecko nie włożyło coś do dziurki, Zabezpieczamy kanty od ławy czy stołu żeby dziecko biegając nie rozcięło sobie czoła,na kuchence kurki w jakiś sposób osłonić no i na pewno kiedy pieczemy w piekarniku to zamykamy drzwi od kuchni aby dziecko tam się nie dostało. Nie który mamy mają brak wyobraźni i stawiają na ławie gorącą kawę czy herbatę w zasięgu rączek dziecka a potem płacz że poparzone, pozabierać wszystko czym maluch mógł by zrobić sobie krzywdę.
 
reklama
to ja odpowiem : my oprócz bramki na schody nie mamy żadnych innych zabezpieczeń pomimo ze Wojtus należy do bardzo ruchliwym dzieci i chodzi juz dobrych pare miesiecy, do kuchni mmay drzwi wiec zazwyczaj sa zamkniete, szufladów i gniazków nie mamy zabepieczonych, przyznam ze czestwo otwiera szuflady mam poprostu wiecej sprzatania jednak coraz czesciej reaguje na słowo nie i wkłąda rzeczy spowrotem fakt czasem sie buntuje i histerycznie płacze no ale cóz nie mozna pozwolic dziecko na wszystko, bardzo niebezpieczne rzeczy staram sie klasc wysoko chociaz coraz trudniej jest mi znalesc takie miejsca bo juz wszystko potrafi zdjąć staje na palcach czy na jakimś pufie wiec jest coraz trudniej. ja uwazam ze dziecko musi znac słowo nie wolno bo co w domu nie mozna bo zabezpieczenia a u znajomych ich nie ma to można? co do kwiatków to mam tylko jeden dosc duzy na ziemi na poczatku mały zjadał ziemie oczywiscie reagowałam no ale nie można mieć go na oku przez 24 h pewnie troche ziemi zjadł ale ma sie dobrze nic mu nie ma teraz zna smak i mu nie smakuje :-)
ja uważam, że wszystko z umiarem
heheh:D uwielbiam te wypowiedz o tym ee pewnie troche ziemi zjadl ale co tam :D brawo mamo za normalanosc:D:)!
 
Do góry