reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Zachowanie ludzi w miejskiej komunikacji

Dzagud

mamy czerwcowe 2007 Zadomowiona(y)
Dołączył(a)
24 Maj 2005
Postów
4 012
Miasto
Warszawa
Nie wiem, czy poruszacie się samochodami czy środkami miejskiej komunikacji, ale rzecz dotyczy także ustępowania miejsca np. w kolejkach. Ciekawa jestem jak ludzie reagują na ciężarne - ustępują czy nie?
Ja odnoszę teraz wrażenie że w poprzedniej ciąży częściej mi ustępowano niż teraz. Może to przez "obfitą" kurtkę, ale i tak widzę że niektórzy mało karku nie skręcą odwracając się do szyby jak nad nimi stoję. Niestety nie należę do przebojowych kobitek, które walczą o swoje i wpychają się bez kolejki lub zwracają innym uwagę, więc stoję i cierpię:-D.
A jak jest z Wami?
 
reklama
Ja juz mam brzuszek naprawde widoczny. I ostatnio robilismy z mezem wielkie zakupy w tesco. Przy kasach zrobilo mi sie slabo. Podeszlam do kasy pierwszenstwa a tam kolejka jak wszedzie. I jeszcze moher jakis mnie zjechal, ze stoje za blisko, bo kolejka jest ta sama do dwoch kas. Poczekalam cierpliwie na swoja kolej. Ale za miesiac...jak brzuch bedzie duzo wiekszy...dam wszystkim tym babom popalic:wściekła/y:
 
Komunikacją miejską na szczęście nie jeżdżę, ale w sklepach to rzeczywiście wszyscy głowy odwracają, co by przypadkiem brzucha nie zobaczyć ;-)
 
Hehehe, ja jeżdżę często komunikacją miejską. Nawet tak wolę, bo nam jedną z głównych arterii komunikacyjnych remontują i szybciej jest tramwajem czy nawet autobusem dojechać, niż tak w korku stać. Tak więc wracając do zachowania ludzi to ja chyba mam jakiegoś pecha. W sumie to już trochę po mnie widać tą ciążę, nawet pod płaszczem, a ludzie to chyba z premedytacja mi się ryją na miejsca siedzące. Wczoraj to już przeszło wszelkie granice, dwa razy pod rząd wryły się dwie młode laski na siedzenie, które już prawie zajmowałam moim szacownym tyłkiem. Na prawdę strasznie podnosi mi to ciśnienie :wściekła/y:. Na domiar złego przytrafiła mi się jeszcze "łowczyni" siedzeń, czyli babcia która swoją spoconą pachą będzie Ci tak machać przed nosem, że w końcu jej ustąpisz :sick: (ta to była istna mistrzyni, prawie wisiała na poręczy, aby jej pcha była jak najbliżej mojego nosa:-D).

I faktycznie nikt mi jeszcze nie ustąpił, żenada. :eek:
 
Szczerze mówiąc w pierwszej ciąży mi ustępowali. Najfajniejszą sytuację miałam jak jechałam do pracy tramwajem. Stałam nad jedną babeczką i ona w pewnym momencie mówi do mnie "wie pani, ja widzę że Pani jest w ciąży, ale ja też, tylko trochę mniej niż pani, to może się podzielimy po pół drogi co?". Uśmiałam się wtedy jak głupia, że jedna brzuchata drugiej miejsca musi ustąpić bo kto inny się nie pokwapi.:-D No i szczerze mówiąc często przepuszczali mnie w kolejkach.

No a teraz, to jak mówiłam wyżej ludzie kark skręcą, a nie ustąpią. Mój mąż jest za to taki, że jak jedziemy razem, to głośno się drze, żeby miejsca ustąpili. Ostatnio tak załatwił sprawę, że bałam się, że nas zlinczują. Przed świętami byliśmy w Euro, kupowaliśmy jakiś prezent, a kolejka jak przed świętami horrendalna! Więc kazałam mu zająć miejsce do kasy, a ja poczekam przy babeczce co nas obsługiwała. Nawet poszedł na początku, ale jak zobaczył ile ludzi, to wrócił z krzykiem, że chyba zgłupiałam, w ciąży jestem i będę stać? W życiu!!! Kurtkę mi rozpiął, brzuch na wierzch wywalił i zaciągnął drąc się, że ja w ciąży jestem i proszę bez kolejki mnie obsłużyć. Obsłużyli, ale wzrok tych ludzi co stali do kasy mówił baaaardzo dużo.:-D
 
Zgadza się Dzagud ten wzrok to mógłby zabijać. To taka czysta, bezinteresowna nienawiść :-D. Przypomniało mi się też jak kiedyś czekałam w kolejce do lekarza. Historia zaczęła się dzień wcześniej kiedy zadzwoniła do mnie położna, żebym przyszła wcześniej niż na umówioną godzinę, bo gin chcę wyjść do domu wcześniej. Mówię "nie ma sprawy", przyszłam następnego dnia zajęłam kolejkę i poszłam się ważyć i mierzyć. Wracam i siadam za panią, za którą miałam zajętą kolejkę (muszę dodać, że u mnie w przychodni kolejność jest za godzinami wizyt), wcześniej też położna oznajmiła wszystkim Paniom w kolejce, że mogę wejść bez umówionej godziny, bo to jest taka awaryjna sytuacja itp.
Kiedy przyszła moja kolej wstaję, bez poczucia zagrożenia i kieruję się do gabinetu, a tu nagle ziemia drży i naciera na mnie baba, blond-baba, z pazurami jak zęby u tygrysa szablo zębnego :tak:, i wrzeszczy, że teraz jej kolej. Spokojnie tłumaczę, że nie z mojej winy, ale muszę wejść poza godzinową kolejnością. Poczerwieniała przybliżyła się do mnie tak, że prawie dzieliła nas tylko odległość mojego brzucha i krzyczy mi prosto w twarz, że ją to g.... obchodzi itd. A ja co? Zamiast się bronić to prawie się rozpłakałam jak dziecko, zaczęłam szukać wzrokiem jakiejś pomocy, prawie już łkając NIECH MI KTOŚ POMOŻE, a wszystkie inne baby w ogóle żadnej reakcji patrzą tylko przed siebie i je nic nie obchodzi, że baba jest w ciąży. Z opresji dopiero wybawiła mnie owa położna, bo słyszała podniesiony głos Szablo zębnej i pani doktor się wychyliła z gabinetu, bez rozstrzygania o winie od razu mnie poprosiła od gabinetu.

Heh ale się napisałam, ale szczerze wam powiem, że ta sytuacja strasznie mnie roztrzęsła, normalnie bym babę z błotem zmieszała a tu jak szczeniak się rozkleiłam i ta jej cała agresja...... brrrr, aż do tej pory mam ciary.
 
no to ja dziś miałam historie!!! dwoje staruszków w roli głównej. wsiadam do windy w centrum handlowym. Ścianki zajete, no to staje na środku i łapię sie poreczy i czekam odjazdu. Wpada dwje staruszków kobieta staje tuż przede mną dupę do mnie (winda sporawa) a dziadek WRZESZY ZABRAĆ RĘKE I Z ŁOKCIA MI W BRZUCH! Nie byłam miła dziadek:nie moge wcisnoc guzika, wez pani ta reke, ja mowie: a pan niech zabierze łokiec z mojego brzucha, babcia: TO NIE TRZEBABYŁO TAK TEGO BRZUCHA WYSTAWIAĆ!, ja: wie Pani co ja jestem w ciązy, nie schowam sobie jej do kieszeni bo pani ma taki kaprys. babcia: no to przykro mi, co za chamstwo! i wysiadła. Dacie wiare?!
Gdzie sie podziali pozciwi staruszkowie? wiecej zrozumienia dostałam od stojacej przy ściankach młodzieży...
 
w Polsce raczej mi nie ustepowano w marketach tez nie. tutaj nie ma takiego prawa a skoro nie jest napisane to maja to gdzies. zawsze tak sie zdarza ze jak jade kolejka to jest duzo wolnych siedzen a w marketach tylko raz mnie przepuszczono i to bardziej ze wzgledu na wozek z Cyrylka hehe. a starsi ludzie w Polsce to sie wrecz przesciguja w autobusie zeby zdobyc miejsce a tutaj... jezdza samochodami. babcie i dziadki kolo 80-tki. serio!!!!
 
z komunikacji miejskiej na szczęście teraz nie korzystam, a w sklepach- lepiej nie mówić... stałam ledwo żywa przy kasie pierwszeństwa (miałam rozpiętą kurtkę, więc brzuchol już było widać- jeszcze nie jest wielki, ale jednak), niestety pierwszeństwo mieli państwo, którzy przyjechali do marketu po ogrom ciuchów (na każdym z nich było zabezpieczenie, a kody kasjerka musiała ręcznie wpisywać:wściekła/y: ) oczywiście większość nie zwraca uwagi na to, przy jakiej stoi kasie:no: ale poczekam do wiosny, jak juz totalnie będzie widać, że jestem 2w1:-) , zobaczymy jak wtedy się będą ludziska zachowywać:-p , a moherami się nie ma co przejmować, zapomniały chyba jak to jest być w ciąży, sił nie mają, ale w autobusach takiej werwy dostają, żeby zająć miejsce, że szok...:szok:
 
reklama
Oj uśmałam się czytając niektóre wypowiedzi, bo to jest portrem naszego kochanego społeczeństwa. Staruszki pędzące na złamanie karku do tramwaju i chwile potem słaniające się z nóg z powodu zmęczenia lub innej wyimaginowanej niedyspozycji zdrowotnej :-)

Ja, do tej pory byłam świadkiem 2 akcji zwiazanej z "uprzejmością" innych osób. W jednej nawet wzięłam CZYNNY UDZIAŁ.
Krótko przed świętami musiałam wysłać paczki na poczcie. postanowiłam to zrobić w centrum handlowym przy okazji robienia zakupów. Gdy zobaczyłam długość kolejki do okienka złapałam się za głowę, ale stałam spokojnie i nie korzystałam ze swojej uprzywilejowanej sytuacji (chociać brzuszek było widać, bo nie miałam na sobie kurtki). Podczas gdy tak cierpliwie stałam jakiś babsztyl podszedł do chłopaka przy okienku, i powiedział, aby ten kupił jej znaczki, bo jej się spieszy. Przyznam, że szlak mnie wtedy trafił - głównie z tego powodu, że Pani nie zapytała o opinię reszty osób w kolejce. No i się zaczęło... Głośno wyraziłam swoją opinię na ten temat. Przecież ja stałam i nie marudziłam, a mogłam powiedziać, że jestem w ciąży, żle się czuję i mam do wysłania "tylko" 4 paczki. Wiecie, ze prawie nikt się nie odezwał? :-0 jeden Pan tylko mi powiedział: "Wesołych Świąt" co mnie jeszcze bardziej wkurzyło :-). teraz się ztego śmieję, ale wtedy było inaczej..
 
Do góry