Nie mogę dogadać się z facetem, moje dziecko mnie drażni, przez co czuję się złą kobietą i jeszcze gorszą matką. Ba! W ogóle nie czuję, bym zasługiwała na to miano.
Tak, zajmuję się domem, dzieckiem, ale ... nie czuję się w tym spełniona, po prostu mam dość wszystkiego, dziwnych zachowań mojego faceta.
Nie ufam mu... I to mój największy problem... Jednak kiedy już chciałabym nareszcie poczuć, że mam w nim oparcie, on nie pozwala mi na to, bo znów popoełni jakąś gafę, na dodatek to zawsze ja jestem ta winna.
Nie mogę sobie poradzić sama ze sobą, z jednej strony jestem zła na faceta, z drugiej na siebie i tak w kółko, boję się, że po drugim porodzie dostanę depresji poporodowej.
...sasaneczko... strasznie duzo podobienstw widze miedzy nami...
roznic jest niewiele - jestem starsza od ciebie, mam starsze dziecko...
na poczatku drugiej ciazy bylo mi bardzo zle... co kilka dni awantury w domu o byle pierdoly, zawsze oczywiscie powodem bylo to co zrobilam albo czego nie zrobilam JA. pan malz to chodzacy ideal - zarabia pieniadze i robi zakupy! z tymi pieniedzmi to nie do konca prawda bo dlugow sporo ale niech mu bedzie...
nie jest dla mnie oparciem, nie byl i nie bedzie... jestesmy razem bo... pisalam o tym na watku "wiecznie niezadowolony" wiec nie bede sie powtarzac... ale w pierwszym trymestrze hormony robia swoje... teraz jestem silniejsza... wiem ze dam sobie rade bez jego pomocy bo przy pierwszym dziecku tez bylam jej pozbawiona. moj malz tweirdzi ze jestem psychicznie chora ze domagam sie od niego pomocy, ze mam pretensje o cos i ze powinnam isc do psychologa - jak tylko skonczy mi sie zwolnienie to pojde! nigdzie nie jest napisane ze psycholog bedzie cie faszerowal prochami - najpierw jest to rozmowa i psycholog podpowiada jak sobie poradzic z emocjami i zaistniala sytuacja...
sasanko - nie wiem w ktorym tc jestes ale jesli jest to poczatek to daj sobie jeszcze chwilke (oczywiscie do psychologa sie wybierz)... hormony ci nie pomagaja ale za jakis czas moze z wiosna i sloncem zaczniesz sie cieszyc ciaza i zaczniesz dostrzegac plusy tego ze za kilka lat jak twoje kolezanki zdecyduja sie na dziecko twoje brzdace beda juz odchowane ;-) jesli facet stanowi najwiekszy problem to albo postaraj sie go ciut zmienic a jak on sie nie zmieni to moze warto zaczac ukladac sobie zycie bez niego?
i jeszcze jedno...
KasiaSun - czy to ze sie jest kobieta - istota silniejsza psychicznie (z tym sie zgadzam!) - oznacza ze trzeba cierpiec?
to ze facet jest niedojrzaly emocjonalnie usprawiedliwia jego zachowanie? ze mlody jest i "wyrosnie" z tego? moj ma 35 lat i na 99% zostanie takim niedojrzalym egoista do konca swoich dni ;-(
nie ma metod antykoncepcji skutecznych w 100% - nie znajac konkretnego przypadku oceniasz?
wolanie o pomoc to twoim zdanie egoizm??? moim zdaniem to wolanie o pomoc sasanki jest wlasnie przejawem troski o dzieci - ktoras z nas ma chyba problemy z czytaniem ze zrozumieniem (albo ty albo ja) bo sasanka wyraznoie napisala ze boi sie depresji poporodowej, martwi sie tym ze starsze dziecko ja drazni... i szuka pomocy... czy twoim zdaniem powinna zamknac sie w swoich 4 scianach, nikomu nic nie mowic i cierpiec? moze ten "brak egoizmu" doprowadzilby do wiekszej tragedii? widzisz... tak sie sklada ze mama mojego meza nie wiedziala jak poprosic o pomoc i skonczylo sie to tragedia bo popelnila samobojstwo - czy w tym wypadku powiesz ze nie byla egoistka i myslala o dzieciach? osierocila dwojke w wieku 9 i 7 lat.... moj maz stracil dom i po czesci usprawiedliwiam go za jego zachowania bo nie mial wzorca domu i kochajacej sie rodziny...
dzieki za uwage i pozdrawiam