reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Załamanie - jak sobie z tym radzić?

Nie mogę dogadać się z facetem, moje dziecko mnie drażni, przez co czuję się złą kobietą i jeszcze gorszą matką. Ba! W ogóle nie czuję, bym zasługiwała na to miano.

Tak, zajmuję się domem, dzieckiem, ale ... nie czuję się w tym spełniona, po prostu mam dość wszystkiego, dziwnych zachowań mojego faceta.

Nie ufam mu... I to mój największy problem... Jednak kiedy już chciałabym nareszcie poczuć, że mam w nim oparcie, on nie pozwala mi na to, bo znów popoełni jakąś gafę, na dodatek to zawsze ja jestem ta winna.

Nie mogę sobie poradzić sama ze sobą, z jednej strony jestem zła na faceta, z drugiej na siebie i tak w kółko, boję się, że po drugim porodzie dostanę depresji poporodowej.

...sasaneczko... strasznie duzo podobienstw widze miedzy nami...
roznic jest niewiele - jestem starsza od ciebie, mam starsze dziecko...
na poczatku drugiej ciazy bylo mi bardzo zle... co kilka dni awantury w domu o byle pierdoly, zawsze oczywiscie powodem bylo to co zrobilam albo czego nie zrobilam JA. pan malz to chodzacy ideal - zarabia pieniadze i robi zakupy! z tymi pieniedzmi to nie do konca prawda bo dlugow sporo ale niech mu bedzie...
nie jest dla mnie oparciem, nie byl i nie bedzie... jestesmy razem bo... pisalam o tym na watku "wiecznie niezadowolony" wiec nie bede sie powtarzac... ale w pierwszym trymestrze hormony robia swoje... teraz jestem silniejsza... wiem ze dam sobie rade bez jego pomocy bo przy pierwszym dziecku tez bylam jej pozbawiona. moj malz tweirdzi ze jestem psychicznie chora ze domagam sie od niego pomocy, ze mam pretensje o cos i ze powinnam isc do psychologa - jak tylko skonczy mi sie zwolnienie to pojde! nigdzie nie jest napisane ze psycholog bedzie cie faszerowal prochami - najpierw jest to rozmowa i psycholog podpowiada jak sobie poradzic z emocjami i zaistniala sytuacja...

sasanko - nie wiem w ktorym tc jestes ale jesli jest to poczatek to daj sobie jeszcze chwilke (oczywiscie do psychologa sie wybierz)... hormony ci nie pomagaja ale za jakis czas moze z wiosna i sloncem zaczniesz sie cieszyc ciaza i zaczniesz dostrzegac plusy tego ze za kilka lat jak twoje kolezanki zdecyduja sie na dziecko twoje brzdace beda juz odchowane ;-) jesli facet stanowi najwiekszy problem to albo postaraj sie go ciut zmienic a jak on sie nie zmieni to moze warto zaczac ukladac sobie zycie bez niego?

i jeszcze jedno...
KasiaSun - czy to ze sie jest kobieta - istota silniejsza psychicznie (z tym sie zgadzam!) - oznacza ze trzeba cierpiec?
to ze facet jest niedojrzaly emocjonalnie usprawiedliwia jego zachowanie? ze mlody jest i "wyrosnie" z tego? moj ma 35 lat i na 99% zostanie takim niedojrzalym egoista do konca swoich dni ;-(
nie ma metod antykoncepcji skutecznych w 100% - nie znajac konkretnego przypadku oceniasz?
wolanie o pomoc to twoim zdanie egoizm??? moim zdaniem to wolanie o pomoc sasanki jest wlasnie przejawem troski o dzieci - ktoras z nas ma chyba problemy z czytaniem ze zrozumieniem (albo ty albo ja) bo sasanka wyraznoie napisala ze boi sie depresji poporodowej, martwi sie tym ze starsze dziecko ja drazni... i szuka pomocy... czy twoim zdaniem powinna zamknac sie w swoich 4 scianach, nikomu nic nie mowic i cierpiec? moze ten "brak egoizmu" doprowadzilby do wiekszej tragedii? widzisz... tak sie sklada ze mama mojego meza nie wiedziala jak poprosic o pomoc i skonczylo sie to tragedia bo popelnila samobojstwo - czy w tym wypadku powiesz ze nie byla egoistka i myslala o dzieciach? osierocila dwojke w wieku 9 i 7 lat.... moj maz stracil dom i po czesci usprawiedliwiam go za jego zachowania bo nie mial wzorca domu i kochajacej sie rodziny...

dzieki za uwage i pozdrawiam
 
reklama
witaj sasanko. chce zebys wiedziala ze pewnie nie jedna z nas posiada dzieciaczki z ciazy nieplanowanej. np ja, maja wyszla po postinorze...tak to czasem bywa ze los decyduje za nas. czy zaluje? co to to nie. nawet jak pokloce sie z mezem to i tak mam sie do kogo przytulic, a jak nie czuje sie kochana patrze na majcie i juz wiem... ONA MNIE KOCHA. moze trudno jest ci to teraz zrozumiec ale kiedys podziekujesz za taki rozwoj wypadkow. dzieci to najpieknieszy dar. nic nie rowna sie z momentem kiedy dziecko posyla ci usmiech, dotyka twej zmeczonej twarzy, tuli sie w twych spracowanych ramionach. popatrz na swojego synka. spojrz mu w oczy. on tak bardzo cie kocha. dla niego jestes najwazniejsza. najpiekniejsza, jedyna. bywa czasem meczacy? napewno. a ty roznie sie czujesz... ciaza potrafi dopiec a maly wymaga... ale on to robi z milosci. a w tobie rosnie drugi taki skarbek, ktory pokocha cie rownie mocno. milosc dziecka jest bezinteresowna. to cos pieknego. jestes mloda mama. tylko sie cieszyc. tak jak pisze rubi ty juz odchowasz pociechy a kolezanki dopiera zaczna. zobacz ile bedziesz do przodu:-) nie lam sie sasaneczko. kazda z nas ma lepsze i gorsze dni i napewno nie ty jedyna masz czasem wszystkiego dosc. faceci potrafia byc irytujacy... oj bardzo... jakbym tak czasem swojego rąbla.... i w kosmos.... nie miej sobie za zle ze czasem nie dajesz rady. nie jestes maszyna. masz do tego prawo. znajdziesz w sobie sile. . a narazie stawaj przed lustrem i cwicz usmiech. zobaczysz ze niedlugo sie przyda. buziaki dla ciebie:**
 
Spójrz na to z innej strony. Jesteś kobietą - taką Cię stworzył los. A skoro tak, to chyba miałaś świadomość tego, że kiedyś przyjdzie czas na rodzenie dzieci :)
Życie płata różne figle, ale nie bez przyczyny. Dziecko, nowy mały człowiek to cud najwyższy i nie obwiniaj siebie za to, że zostałaś matką. To droga, która była Ci pisana i powinnaś nią podążać z uniesioną głową: "jestem kobietą, dałam życie nowym istotom, jestem dla nich oparciem i przyjaciółką, dzięki mnie, doświadczą życia, zobaczą cudowne rzeczy..."
Negatywne emocje u Ciebie to oczywistość. Jesteś zbyt młoda, lecz...oddałaś siebie mężczyźnie i konsekwencje tego powinnaś była przewidzieć. Miałaś inne plany na przyszłość? Hm...na pewno, jednak nie czas teraz na egoizm. Szukaj przyszłości dla swoich pociech. :)
Twój facet Cię nie wspiera? Jest niedojrzały. Nie miej do niego pretensji - na pewno to równie młody człowiek, który boi się zadań, które Was czekają. Kiedyś dojrzeje, zrozumie :)
Wbrew pozorom my kobiety jesteśmy silne psychicznie mimo bólu, udręki, złych przeżyć. Potrafimy dźwignąć się z najbardziej beznadziejnych sytuacji i odczuć. Chociaż czujesz się teraz źle, masz smutne myśli i czarno widzisz przyszłość wiedz, że te malutkie dzidziusie bez Ciebie nie dadzą sobie rady. Musisz uzbroić się w cierpliwość i wydobyć z siebie to co najlepsze, by im pomóc. Wiem, że dasz sobie radę. A życie kiedyś Ci wszystko wynagrodzi.

Powtórzę to po raz tysięczny - wiek partnera czy kobiety, która urodziła dziecko nie jest tu problemem, bo można mieć i 20 lat i zachowywać się odpowiedzialnie, jak i 40 i być dzieciakiem.
Jestem młoda, ale każda z nas może mieć te gorsze i lepsze dni, każda może się w tym wszystkim zagubić... "Negatywne emocje" są OCZYWISTE w każdym wieku, więc nie wiem dlaczego tak uparłaś się właśnie na moje 19 lat.

**

Rubi
, jestem w końcówce ciąży (co widać po suwaczkach) ... Dziękuję za słowa otuchy, co do Twojego PW to na pewno się odezwę.
 
nie zamykaj się sama w domu z dziećmi
zaraz będzie wiosna koniecznie znajdź sobie towarzystwo innej mamy która mieszka w pobliżu (bo pewnie koleżanki jeszcze bezdzietne są )
i koniecznie ustal zasady opieki nad dziećmi gdy mąż wraca z pracy

jeśli wiesz co byś chciała robić w przyszłości gdy dzieci podrosną to planuj i realizuj swoje marzenia
nie wiem studia , praca :tak:
wiele dzieci chodzi do żłobka twoje też mogą ,wcale nie musisz z nimi siedzieć w domu jeśli nie dajesz rady 24 h na dobę
szczęśliwe dzieci to te których rodzice są szcześliwi

BUZIAKI :happy2:
 
Do góry