reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Załamanie - jak sobie z tym radzić?

Sasanka18

Fanka BB :)
Dołączył(a)
6 Lipiec 2008
Postów
334
Miasto
Pomorze
Od kiedy zaszłam w drugą ciążę, która była nieplanowana, mam załamanie.
Zaczęło się, kiedy dowiedziałam się, że zostanę multimamą w wieku 19 lat, mając rocznego syna i niemowlę.
Potem przez dłuższy czas moje załamanie tylko we mnie "drzemało", próbowałam o tym nie myśleć...
Jednak teraz znów je czuję.
Nie potrafię dłużej tego ukrywać.

Spowiedź koleżance nic nie dała, mimo, że wyrzuciłam z siebie wszystkie negatywne emocje.

Nie mogę dogadać się z facetem, moje dziecko mnie drażni, przez co czuję się złą kobietą i jeszcze gorszą matką. Ba! W ogóle nie czuję, bym zasługiwała na to miano.

Tak, zajmuję się domem, dzieckiem, ale ... nie czuję się w tym spełniona, po prostu mam dość wszystkiego, dziwnych zachowań mojego faceta.

Nie ufam mu... I to mój największy problem... Jednak kiedy już chciałabym nareszcie poczuć, że mam w nim oparcie, on nie pozwala mi na to, bo znów popoełni jakąś gafę, na dodatek to zawsze ja jestem ta winna.

Nie mogę sobie poradzić sama ze sobą, z jednej strony jestem zła na faceta, z drugiej na siebie i tak w kółko, boję się, że po drugim porodzie dostanę depresji poporodowej.
 
reklama
Sasanka18 rozumiem ze przechodzisz ciezkie chwile. Ja tez nie czuje sie najlepiej, moja sytuacja ma troche wspolnego z twoja, jako ze tez czuje sie zalamana. Ja jednak nie mam partnera, on zostawil mnie kiedy dowiedzial sie o ciazy, teraz jestem w 6 miesiacu, a porod wydaje mi sie tak odlegly. Nie pracuje, i czuje sie kiepsko, na poczatku bylo zle ze mna, mialam jedna wielka depresje, a potem zrobilo sie dobrze na 2 miesiace, bylam silna, pozytywna, chyba jak to napisalas uspilam te zle samopoczucie, ale ono wrocilo.
Ja chce sie wybrac do psychologa, porozmawiac o tym. Moze ty tez powinnas?
 
Sasanka napewno nie jesteś złą mama. Myśle że problem polega na tym że jestes jeszcze bardzo młoda i cięzko Ci w roli mamy kilku dzieci. Co bym mogła Ci doradzic? Po pierwsze. Może to smieszny pomysł ale u mnie kidys zadziałał. Gdy czułam że cos się dzieje źle w moim zwiazku a nie potrafiłam tego wyrazic słowami napisałam do mojego faceta list gdzie opisałam mu co mnie boli dlaczego jest mi źle. Pomogło. Ale myśle że twój meżczyzna może też się czuc zagubiony w całej tej sytuacji. Bo z tego co zrozumiałm to bedzie to wasze 3 dziecko. Może też poprostu spójrz na to z jego strony. Poza tym przede wszystkim ciesz się tym że masz dwójke zdrowych kochanych dzieci. Ja pracuje w Domu Pomocy Społecznej gdzie są bardzo chore dzieci i zagubione mamy i uwierz mi że są ludzie którzy naprawde maja koszmarne problemy. Bo zdrowie dzieci jest najwazniejsze. Pamietaj o tym i głowa do góry:-)
 
To będzie nasze drugie dziecko, mama nadzieję, że ostatnie (nadzieja matką głupich...)

Cóż, myślałam o wizycie u psychologa, ale właśnie chciałabym uniknąć faszerowania prochami, które powinny i tak być tylko wspomagaczem, a nie powinny być głównym środkiem leczenia...
 
Sasanka to czy to będzie ostatnie wasze dziecko zależy od was. Mam na mysli antykoncepcje. Co do psychologa to popytaj wsród znajomych. Może ktoś zna dobrego psychologa.
 
Spójrz na to z innej strony. Jesteś kobietą - taką Cię stworzył los. A skoro tak, to chyba miałaś świadomość tego, że kiedyś przyjdzie czas na rodzenie dzieci :)
Życie płata różne figle, ale nie bez przyczyny. Dziecko, nowy mały człowiek to cud najwyższy i nie obwiniaj siebie za to, że zostałaś matką. To droga, która była Ci pisana i powinnaś nią podążać z uniesioną głową: "jestem kobietą, dałam życie nowym istotom, jestem dla nich oparciem i przyjaciółką, dzięki mnie, doświadczą życia, zobaczą cudowne rzeczy..."
Negatywne emocje u Ciebie to oczywistość. Jesteś zbyt młoda, lecz...oddałaś siebie mężczyźnie i konsekwencje tego powinnaś była przewidzieć. Miałaś inne plany na przyszłość? Hm...na pewno, jednak nie czas teraz na egoizm. Szukaj przyszłości dla swoich pociech. :)
Twój facet Cię nie wspiera? Jest niedojrzały. Nie miej do niego pretensji - na pewno to równie młody człowiek, który boi się zadań, które Was czekają. Kiedyś dojrzeje, zrozumie :)
Wbrew pozorom my kobiety jesteśmy silne psychicznie mimo bólu, udręki, złych przeżyć. Potrafimy dźwignąć się z najbardziej beznadziejnych sytuacji i odczuć. Chociaż czujesz się teraz źle, masz smutne myśli i czarno widzisz przyszłość wiedz, że te malutkie dzidziusie bez Ciebie nie dadzą sobie rady. Musisz uzbroić się w cierpliwość i wydobyć z siebie to co najlepsze, by im pomóc. Wiem, że dasz sobie radę. A życie kiedyś Ci wszystko wynagrodzi.
 
KasiuSun kobieta to też człowiek i wcale nie musi być silna psychicznie.Zresztą nie każda kobieta rodzi dzieci.Nie te czasy koleżanko,że kobieta,która nie urodziła dziecko jest do niczego.Co to za farmazony?
Pierwszy krok jaki zrobiła sasanka to to,że prosi o pomoc.I tu chwała jej,bo znam na przykładzie mojej rodziny,że te "silne psychicznie" kobiety źle kończyły.
Bez przesady,ale tylko twór z bajki nie może mieć gorszych dni.
I to,ze sasanka jest młodą kobietą wcale nie przesądza o tym,że nie wiedziała o antykoncepcji.A może gumka zwiodła? Tak jak u tych 40-sto latkach co się zdarzają wpadki.
Sasanko wiesz,psycholog i psychiatra jeszcze 5 lat temu byli czymś co zwykły człowiek omijał szerokim łukiem.
Ale teraz w tych czasach to żaden wstyd.Musisz pójśc na wizyte,a to wcale nie oznacza zaraz jakiś tabsów otumiających umysł.Pójdz porozmawiaj.Może jakaś poradnia rodzinna,wizyta razem z mężem? To było by najlepsze rozwiązanie.
Powodzenia kochana!
 
reklama
Myślę że problemem nie są dzieci, tylko fakt że z musisz zajmować się nimi sama. Młoda mama, usiedlona w domu z dwójką maluchów ma po prostu dosyć. Musisz zaangażować do pomocy i męża i babcie, tak żebyś mogła odetchnąć od domowych obowiązków. Wtedy na pewno będziesz chętnie zajmować się dziećmi i będziesz z tego czerpać radość. Nic się nie stanie jak na 2 godzinki ktoś inny za ciebie przejmie opiekę nad maluszkami, ty w tym czasie idż na zakupy, do koleżanki- zobaczysz że to bardzo dużo ci pomoże, zmienisz wtedy nastawienie do bycia mamą. No i najważniejsze żeby naprawić relacje z partnerem- na początek szczere rozmowy, jak nic nie pomogą to może faktycznie poradnia rodzinna- ale wspólnie z mężem.
 
Do góry