reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

"Zanoszenie się od płaczu" zagrażające życiu dziecka?

Trzewik

Aktywna w BB
Dołączył(a)
11 Luty 2010
Postów
83
Kochane, przeszukałam troszkę forum, troszkę internet i zaniepokoiło mnie to pozornie błahe zjawisko jakim jest zanoszenie się dziecka od płaczu. Ja osobiście żadnych większych doświadczeń z tym nie mam, bo Basia fakt potrafi się nieźle rozpłakać i rozżalić, ale do lekkiego zanoszenia się doszło może raz góra dwa i nie tak trudno było sobie z nim poradzić, wystarczyło mocno przytulić, pochodzić po mieszkaniu pokołysać, czy pośpiewać...
Rozmawiałam trochę o tym z mamą, która powiedziała, że ów "zaniesienie się" może doprowadzić nawet do śmierci. Zdrętwiałam i zaczęłam myszkować internet. Tam znów szok po przeczytaniu relacji kilku mam, które pisały, że ich dzieci potrafiły zsinieć, zemdleć, czy zwymiotować...Z tego co wyczytałam "zanoszenie się od płaczu" może doprowadzić do bezdechu a jednym z najskuteczniejszych sposobów radzenia sobie z nim jest energiczne dmuchnięcie dziecku w otwarte usteczka. Inne mamy sugerowały klapsa, ale uważam,że jest to pomysł co najmniej ZŁY, już nie patrząc na to,że jestem przeciwna cielesnemu karceniu dzieci, ale ze zwykłego braku zrozumienia, bo przecież dziecko, które doświadcza czegoś takiego jest tak samo wystraszone, nie wiedzące co się dzieje, więc dlaczego miałybyśmy je na dokładkę bić?
Piszą, że zjawisko "zanoszenia się z płaczu" występuje najczęściej po 1 roku życia i automatycznie znika po 3...niektóre mamy i dzieci borykały się z tym nawet i do 6...
Dziewczyny, czy Wasze dzieciaczki w akcie żalu i płaczu popadają w zanoszenie? Jak skutecznie sobie z nim radzicie ? Jakie są sposoby, by ukoić, uspokoić tak płaczącego smyka?
 
reklama
moja córa nigdy nie rozpłakała się na tyle żeby zaniść się od płaczu, ale mojej siostry synek przy najmniejszym uderzeniu płacze tak że łapie bezdech u nich pomaga psiknięcie chłodną wodą w twarz,z takiego spryskiwacza do kwiatków. co do klapsa to w życiu dziecku w takim momencie bym nie dała bo dziecko nie wie co się dzieje z nim ,wpada w strach lub panikę- klaps na pewno tu nie pomoze:no:. to dmuchanie w buzię tez jest dobrym sposobem i zwykle działa a nie jest brutalne.
ja natomiast widziałam na własne oczy jak mama swojemu zanoszacemu się dziecku przykładała poduszkę/jaśka do pleców i wtedy ,,waliła takiego klapsa:baffled:,, lub przywalała poduszką w twarz(tak przywalała:tak: bo inaczej tego nazwac nie mogę) to wyglądało trochę jak walka na poduszki ale dla mnie i tak było zbyt drastyczne szczególnie że po dziecku było0 widac że jest mocno spanikowane.
 
Coś takiego...ciekawe jak by się czuła jakby jej tak ktoś przywalił poduszką. Najgorsze co można robić kiedy dziecko płacze- to złościć się. Kompletnie nic z tego nie przychodzi a już na pewno nic dobrego. Marnowanie swojej energii na bicie/złoszczenie się/krzyk zamiast spożytkowanie jej na próbę opanowania sytuacji to OGROMNY błąd często popełniany przez rodziców...
Raz widziałam na ulicy kilkuletniego chłopca z matką i babcią. Chłopiec w akcie protestu usiadł na chodniku, płacz no i ani rusz. Mamunia go za ramiona szarpnięciem do góry. Stawiał oczywiście opór i płakał a ona normalnie ciągnęła go po chodniku...Jak już się podniósł dostał LAWINĘ klapów w pupę. Matka wykrzywiała mu rączkę trzymając,żeby nie uciekł i biła, krzycząc niemiłosiernie. Na ulicy, przy wszystkich. Babcia wtórowała. Szok, wstyd i poniżenie dla dziecka, bo wszyscy stali i patrzyli. Ja byłam tak zszokowana sytuacją, że zanim doszło do mnie, aby biec i ją opier**** było już za późno, bo oddalili się. Jeżeli takie matki nie mają skrupułów traktować tak dziecka na ulicy to co robią w domu? Aż mnie ściska jak sobie myślę...
Co do zanoszenia się racja popryskanie zimną wodą też musi być skuteczne i nie drastyczne (chodzi właśnie pewnie o to, żeby skupić uwagę dziecka na czymś innym niż na histerii, aby mogło złapać oddech)- więc mamy już dwa sposoby!
 
Mój synek nigdy się nie zaniósł podczas płaczu. Jednak od mamy wiem,ze mnie to spotkało w okresie niemowlęcym. Słyszałam ,ze trzeba zmienić pozycje ciała dziecka, dmuchnąć w buzie maluszkowi lub spryskać twarz wodą. Jednak,gdy to nie jest jednorazowy przypadek może to świadczyć o chorobach neurologicznych takich jak padaczka, zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych. Radziłabym skonsultować to z neurologiem. Gdy mama opowiadała o tym jak 2-3 razy zaniosłam się w dzieciństwie. Strasznie się bałam ,ze mój synek będzie miał takie problemy na szczęście nie musiałam tego przechodzić.
 
Mój synek nie miał takiego przypadku, ale mojej koleżanki córcia wylądowała po takim ataku na izbie przyjęć, była na obserwacji i wypuścili je do domu. Ale lekarz kazał jej w takich momentach właśnie dmuchnąć w otwarte usta. Nie wiem jak można w takiej chwili jeszcze dziecko zbić- niewyobrażalne....
 
A mój synek niestety miał tę przypadłość ale nie po 1 roku życia tylko od maleńkośći bo zanoszenie występuję już w pierwszych msc życia.mój jakoś zanióśł się pierwszy raz około 3 msc.Wtedy nie wiedziałam jak reagować zazwyczaj brałam go do pionu i lekko potrząsałam.Powtarzało sie to od czasu do czasu jedno z bardziej niebezpiecznych to było jak miał 6 msc zaczął ząbkować(a wyszły mu dopiero ząbki przed 8 msc:sorry2:) i płakał często jak to maluch no wtedy aż się bordowy zrobił bo nie łapał oddechu!!!!aż się darłam żeby się ocknął!!!no i wtedy mój krzyk spowodował że owtorzył oczka i złapał oddech.To jeszcze nic najgorsze było jak miał około 11 msc z racji że już chodził więc był bardziej podatny na upadki(wiecznie szalony) byliśmy u znajomej i się właśnie przewrócił uderzył główką o podłoge zaczął płakać ja błyskawicznie wzięłam go na ręce a on się tak zaniósł że aż zrobił się siny i glówka leciała mu na bok nie zapomne w jaka ja panikę wpadłam zaczęłam dmuchać mu w buźkę z całych sił i go potrząsać aż w końcu sie wydarłam do koleżanki żeby mi go ratowała!!!!no i mały sie ocknął.Masakra!!!!!
Nie wiem dlaczego pediatrzy nie mówia o tym często powinno sie każdemu rodzicowi wpajać jak postępować w takiej sytuacji ponieważ ja jakoś dałam radę ale ktoś inny może wpaść w taka panikę że nic nie będzie potrafił zrobić.Zanoszenie się ustąpiło u nas jakoś koło 1,5 roku jak skończył ale coraz rzadziej sie już pojawiało i teraz gdy płacze to już się raczej nie zanosi.
 
A mój synek niestety miał tę przypadłość ale nie po 1 roku życia tylko od maleńkośći bo zanoszenie występuję już w pierwszych msc życia.mój jakoś zanióśł się pierwszy raz około 3 msc.Wtedy nie wiedziałam jak reagować zazwyczaj brałam go do pionu i lekko potrząsałam.Powtarzało sie to od czasu do czasu jedno z bardziej niebezpiecznych to było jak miał 6 msc zaczął ząbkować(a wyszły mu dopiero ząbki przed 8 msc:sorry2:) i płakał często jak to maluch no wtedy aż się bordowy zrobił bo nie łapał oddechu!!!!aż się darłam żeby się ocknął!!!no i wtedy mój krzyk spowodował że owtorzył oczka i złapał oddech.To jeszcze nic najgorsze było jak miał około 11 msc z racji że już chodził więc był bardziej podatny na upadki(wiecznie szalony) byliśmy u znajomej i się właśnie przewrócił uderzył główką o podłoge zaczął płakać ja błyskawicznie wzięłam go na ręce a on się tak zaniósł że aż zrobił się siny i glówka leciała mu na bok nie zapomne w jaka ja panikę wpadłam zaczęłam dmuchać mu w buźkę z całych sił i go potrząsać aż w końcu sie wydarłam do koleżanki żeby mi go ratowała!!!!no i mały sie ocknął.Masakra!!!!!
Nie wiem dlaczego pediatrzy nie mówia o tym często powinno sie każdemu rodzicowi wpajać jak postępować w takiej sytuacji ponieważ ja jakoś dałam radę ale ktoś inny może wpaść w taka panikę że nic nie będzie potrafił zrobić.Zanoszenie się ustąpiło u nas jakoś koło 1,5 roku jak skończył ale coraz rzadziej sie już pojawiało i teraz gdy płacze to już się raczej nie zanosi.


o masakra! strasznie Ci współczuje takich przeżyć :( masz racje, że problem nie jest wystarczająco nagłośniony. Ludzie nie wiedzą co powinni robić w takich sytuacjach...Jesli nie zrobią nic, albo zbyt mało, dziecko może mieć niedotlenienie i straszne konsekwencje:( Dobrze, że Twojemu synkowi nie zdarza się to juz tak często, mam nadzieję, że przejdzie całkowicie i będzie jedynie nieprzyjemnym wspomnieniem....
 
Sara ja też mam taką nadzieję i wszystko idzie ku dobremu:-) Ale też słyszałam o dzieciach które mdlały traciły przytomność na szczęście mój synek aż tak nie miał...
Przez te przeżycia byłam strasznie nadopiekuńcza nie chciałam z nikim go zostawiać itp strach był ogromny...
 
Dokładnie dziewczyny, niestety problem jest bardzo poważny i zwykle bagatelizowany. Na wstępie każdy rodzic powinien być uprzedzony przez pediatrę lub położną, i poinstruowany w jaki sposób poradzić sobie z ewentualną tego typu sytuacją. Podkreślę, iż rodzic powinien nabyć wiedzę- a nie zostać nastraszony. To wszystko jest w granicach normalnych, naturalnych zachowań i każde dziecko może się "zanieść", jedno ma predyspozycje inne nie i chyba nie ma reguły. Najważniejsze jest to, by zamiast paniki rodzic wiedział co to za zachowanie i jak w takim przypadku postępować.
 
reklama
Aguska- nie dziwię się Twojej nadopiekuńczości. W takiej sytuacji to jak najbardziej zrozumiałe. Najważniejsze jest to, że już powoli chyba z tego wychodzicie. Trzymam kciuki, żeby takie ataki już się nie powtórzyły:**
 
Do góry