reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Zapadnięty pęcherzyk

camellia92

Zaangażowana w BB
Dołączył(a)
12 Luty 2018
Postów
139
Witam. Nurtuje mnie tak jak wyżej sprawa zapadniętego pęcherzyka. Pierwszy raz podczas wizyty u ginekologa spotkałam się z czymś takim i nie wiem z czym powiązać. W lutym nie wystąpiła miesiączka. I dostałam na początku marca. Ale była inna, bardzo silny krwotok, skrzepy, nie wiem jak to nazwać, ale dziwne tkanki , ból nie do zniesienia, wymioty. Trwało to ok 5 dni. Dzień szybciej dostałam plamienia bladoróżowego. ( wzięłam to za miesiączke chociaż zaniepokoiło mnie to ) Miałam umówioną wizyte u ginekologa chwile po tym i dowiedziałam się, że jest zapadnięty pęcherzyk ale nie wie z czym połączyć i takie gdybanie, może po owulacji może nie i to było właśnie po tym silnym krwotoku co opisałam. Pierwszy raz spotkałam się z określeniem " zapadnięty pęcherzyk " czy rzeczywiście uznać to za " owulacje " ? Nie wiem co myśleć o tym gdybaniu lekarki i brak konkretnej odpowiedzi :( A bardzo staram się o dziecko :( z góry dziękuje za odpowiedzi!
 
reklama
Witaj .
Jak zakończyła się twoja historia ?... Jestem w podobnej sytuacji , 7 tydz ciąży zapadnięty pęcherzyk z zarodkiem , brak tętna... Plamienie , krwawienie , Duphaston...i ten strach co dalej. ?... pojęcie zapadniętego pęcherzyka pojawiło się niedawno - ale co ono tak na prawdę oznacza ? to moja 7 ciąża , były dwa porody cc. każda ciąża inne objawy-zwariować można.. Będę wdzięczna za info
 
U mnie lekarz od usg w 7 tygodniu ciąży stwierdził że pęcherzyk jest zapadnięty i że mam czekać na poronienie, choć dzieciaczek żył. Moja lekarz prowadząca zwiększyła dawki leków ( encorton, sulfasalazin i progesteron, od początku ciąży brałam też acard i neoparin, te leki pozostały bez zmiany dawki) po tygodniu okazało się że jest lepiej, nie poroniłam wbrew temu na co szykował mnie lekarz od usg. Po miesiącu wszystko się 'naprawilo' :) w 38 tc przywitaliśmy na świecie zdrowego syna. Piszę żeby pocieszyc:) trzeba wierzyć do końca i walczyć nawet jeśli sytuacja wydaje się być beznadziejna. A oredownik przez którego można się zwracać o donoszenie nawet najtrudniejszej ciąży to Sw. Dominik Savio:) nie słyszałam żeby zawiodl, a znam bardzo wiele ciężkich historii. Łącznie ze swoją. Odwagi!
 
Do góry