reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Zapytaj doulę!

Gosia Borecka

ekspert BB - doula
Dołączył(a)
26 Październik 2012
Postów
44
Witam :)

Nazywam się Gosia Borecka, przede wszystkim jestem mamą piątki niesamowitych dzieci wykarmionych piersią z przebojami i bez - łącznie ok 10 lat karmienia piersią :p.

Z wykształcenia jestem pedagożką, a z zamiłowania doulą, czyli osobą zawodowo wspierającą kobiety (i ich rodziny) okołoporodowo. Miewam też przywilej towarzyszenia im w porodach.

Tu na forum chciałam Was wspierać w karmieniu piersią, rozwiewać wątpliwości, cieszyć się z Wami i pomagać w problemach macierzyńskich, nie tylko tych "piersiowych".

Dla ułatwienia działania forum każde pytanie proszę o wstawianie w oddzielny wątek.

Do przeczytania!
 
reklama
Super, że jesteś i dziewczyny będą miały wsparcie w tym wyjątkowym okresie!! szkoda, że ja już jestem po porodach, bo chętnie skorzystałabym z Twoich porad. Karmię właśnie 2-gie dziecko 7 miesiąc, zamierzam do roku jak pierwsze, ale to co przeszłam teraz to koszmar i zero wsparcie.. miałam przez 2 miesiące grzybicę piersi i temperaturę dochodzącą do 40 stopni przez 2 miesiące! lekarze dawali antybiotyki, po których słaniałam się i było jeszcze gorzej, bo jak kobietę bolą piersi to pewnie ma zapalenie, mimo, że ja każdemu po kolei mówiłam, , że nie jest to zapalenie z pewnością!!! Ból był nie do opisania, a o tym , że była to grzybica kanalików dowiedziałam się przypadkowo po 2ch miesiącach, bo przy okazji mój syn zaczął gorączkować razem ze mną i l\wylądowaliśmy w szpitalu, tam wmówili rota wirusa..., bo coś musieli;i, po czasie okazało się, że mały był zagrzybiony...., nie wiem jak się oboje z tego wykaraskaliśmy, ale przeszliśmy istne piekło! Powinno się więcej na ten temat mówić i pomagać takim kobietom jak ja, bo nie życzę żadnej mamie aby na początku wspólnej drogi z dzieckiem przechodziła przez to, przez co ja niestety przeszłam.
 
DObrze jest się rozejrzeć przed porodem za poradnią laktacyjną w okolicy, może doradca laktacyjnym, albo dobrym merytorycznie forum. Może lekarz lub połona po szkoleniach laktacyjnych? Niestety wciaż u nas na studiach medycznych laktacja jest traktowana bardzo po łebkach i bardzo potrzebne jest dokształcanie się w tej materii. Warto popytać- może jest w okolicy ktoś ze służby zdrowia, kto jest przychylny karmieniu piersią.
Rzeczywiście nie życze nikomu takich przebojów jak miałaś. Można było wcześniej zareagować i oszczędzic Wam przebojów. Ale jesteście bardzo dzielni!
 
[h=2]witam

ja ponoszę porażkę w karmieniu piersią
i jestem już zrezygnowana

urodziłam przez cc po 5h męczarni
na początku w pierwszy dzień nie dano mi małej przystawić do piersi - ja czułam się jakby walec po mnie przejechał i jakoś nie przyszło mi do głowy domagać się
na noc mała zabrana i dokarmiana
drugi dzień - położono mi małą trochę cycowała - ja nadal w stanie nie najlepszym, nie miałam pomocy więc było ciężko
mała zabrana na noc i dokarmiana butlą
dzień 3 okazuje się, że mała spadła z wagi ponad 10% - co 2h dokarmiać butlą i uświadomili mnie, że jest laktator
jedna pierś posucha, druga z 5 kropel - aż płakać się chciało nad tą ilością mleka
przystawiałam małą często do piersi, ale niestety jakoś nie chciały współpracować
w domu dużo cycowaliśmy i znów mała spadła z wagi - nakaz dokarmiania

karmię piersią tzn.jest to deserek dla niuni, bo pokarmu nadal mam niewiele
jest na cycu z 30 minut i po 10 minutach krzyk o jedzenie lub mlaskanie
jak ściągam pokarm po karmieniu to max 30ml - z dwóch piersi nawet jak karmię tylko z jednej
dawaliśmy 30ml mleka i cyc - kolejna wizyta u lekarza wyrok dzieć niedożywiony waga marna

mam poczucie winy, czuję się masakrycznie i jak tak dalej pójdzie to popadnę w depresję
jak zaczęło się pojawiać ciut więcej pokarmu i położna pożyczyła nam laktator elektryczny medela to okazało się, że mała robi zielone kupki i wg pani dr jest niedojedzona - karmić piersią tylko 15 minut i mleko 90ml
czuję się przegrana

pewnie po tak długim czasie nie da się nic zrobić
[/h]
 
To smutna historia i bardzo mi przykro, że przez to przechodziłaś i przechodzisz. Myślę jednak, że nie ma ona jeszcze swojego zakończenia. To piękne, że mimo tak wielu trudności nadal podajesz swojej córeczce pierś, nawet jeśli to karmienie mieszane, to ona dostaje od Ciebie to, co najlepsze. Nie jest za późno, żeby rozbudzić laktację.
Czy byłabyś gotowa na to? Warto, żeby było to pod okiem kogoś doświadczonego we wsparciu laktacyjnym, kto nie tylko od strony "technicznej" będzie to monitorował, ale też będzie dostępny dla Ciebie. Czy masz kogoś takiego? Może więcej info na priv?
 
Witam

odpisałam na pw
Walczę bo wiem, że jest to dobre dla mojego dziecka.
Miałam na miejscu położną laktacyjną, ale ona niestety po daniu wskazówek do którech się dostosowałam stwierdziła, że jak się nie da to się nie da :no:
a ja przecież odciągałam 5ml, a teraz i 30ml czyli 6 razy więcej i dla mnie to jest ogromny postęp
 
reklama
witam serdecznie
mam problem z piersiami. w pierwszych tygodniach po porodzie pojawił się zatory w piersiach. rozcierałam je, ściągałam mleko laktatorem i wreszcie puszczały... potem był spokój, niestety problem wrócił.
Obecnie jestem 9 tygodni po porodzie a coś w rodzaju zatorów znowu się pojawiło. wcześniej zator był jakby zapchanym kanalikiem, obecnie jest to większa powierzchnia (średnicy mandarynki), która jest twarda i pod palcami się lekko przemieszcza. Przysadzam córkę do piersi w której akurat pojawia się "zator" i jednocześnie rozcieram (masuję). "Zator" mięknie i czasem znika, jednak po jakiś 5-10 minutach znowu pojawia się. Co ciekawe to to, że pojawia się naprzemiennie raz w jednej piersi raz w drugiej. Zazwyczaj znika samoistnie po nocy, lub po prostu nagle.
Co to może być i jak sobie z tym poradzić? Jak można temu zapobiegać?
Dodam, że córka ściąga pokarm z piersi do końca.
 
reklama
Do góry