No to przewertowałam pierwsze 5 stron postów
;-) i na dzisiaj mam dość :-) ale nie dlatego że złe... oczy mnie bolą ...jak będe miała chwilę to się tu ogłoszę i znowu przewertuje 5 stron...
POSTY Z MEKSYKIEM W TLE
Kilka lat temu przylecialam na wakacje i juz tak mi zostalo. Nieco nowsza miloscia jest moj cudowny maz. No i w koncu, po kilkuletnich poszukiwaniach, odnalazlam dom i swiety spokuj.
Meksyk jest niebywaly. To nie jest miejsce, ktore mozna lubic. Meksyk sie kocha lub nienawidzi. Wszystko tutaj jest na swoj sposob dziwne i zupelnie inne od europejskiego. To moj raj i pomimo, ze bywa ciezko, nie zamienilabym go na zaden inny. Tu gdzie mieszkam nie jest wcale tak goraco i teskno mi do wschodniego wybrzeza i tamtejszych tropikow.
Mieszkam w Baja California. Jest pieknie, choc bardzo sucho i teskno mi do tropikow lub do chocby umiarkowanego klimatu strefy centralnej. Ucze na uniwersytecie jezyka angielskiego, ale z kazdym semestrem mam mniej ochoty by wracac na zajecia. Czasem szlag mnie trafia, gdy pomysle sobie ile musze podatkow zaplacic, podczas gdy nic mi z tytulu ich placenia nie przysluguje. Tak jak tysiace pozostalych ludzi pracuje na umowe zlecenie, oznacza to, ze musze placic podatki (VAT w tej czesci kraju to 10%, ale dochodzi to tego jeszcze jakies inne paskudztwo, chyba 17%), ale nikt nie oplaca mi sluzby zdrowia. Biegam wiec do lekarza prywatnie. Niby moglabym wykupic ubezpieczenie ¨powszechne¨, ale mam juz niemile z nim doswiadczenie i raczej tego nie zrobie. Szukam mozliwosci wykupienia ubezpieczenia socjalnego. System swiadcxzen emerytalnych prawie nie istnieje, no chyba ze jakis raczkujacy prywatny. Jesli ktos chce tutaj zamieszkac, powinien dobrze sie zastanowic. Ja uwielbiam ten kraj, interesuje mnie jego kultura, tradycja i piekno naturalne. Jak juz wielokrotnie powiedzialam, nie zamienilabym Meksyku na nic innego. Tutaj odnalazlam siebie. Meksykanie sa bardzo przyjacielscy, zwlaszcza ci z centralnej czesci kraju. Ludzie z wiosek maja dar obserwacji i jesli czuja, ze przybysz jest ¨down to earth¨, przyjma go z otwartymi ramionami. Jesli nie - nawet szklanka wody nie poczestuja. Ta zasada dotyczy tak Meksykan, jak i obcokrajowcow. W Baja California jest troche inaczej, poniewaz ten stan jest bardzo zamerykanizowany, co mi sie zupelnie nie podoba.
Jesli chodzi o obywatelstwo dziecka, to jesli jedno z Was ma obywatelstwo amerykanskie, dziecko takie automatycznie dostaje (podobno) pozostaje tylko kwestia rejestracji. Mam nadzieje, ze wszystko potoczy sie szczesliwie. My tez musimy zaczac oszczedzac dosc konkretnie. Niby nawet 5000 dolarow to niewiele (z punktu widzenia sasiadow zza miedzy), tutaj jednak to niezla fortuna, zwazywszy, ze srednie zarobki to 5000 pesos miesiecznie. No coz, trzeba bedzie zacisnac pasa, wyslac meza do pracy na drugi etat, psa na tacos sprzedac
, zamieszkac na plazy w namiocie i jakos to bedzie, moze uda sie nazbierac. A jesli nie, to pozostaje seguro popular (niech mnie wszystkie moce czyste i nieczyste od niego z dala trzymaja), lub nieco lepsze ale tez drogie seguro social. Albo jak Indianka pojde w gory i tam urodze.
SWINSKA GRYPA- ja Wam powiem jak to naprawde wygladalo u nas. pewnego dnia zaczeto informowac nas, ze setki osob jest w stanie agonalnym. Nastepnego dnia mowiono juz o ponad tysiacu ciezko chorych i ponad 600 zmarlych w wyniku grypy. Po tygodniu liczba zmarlych w wyniku swinskiej grypy raptownie spadla do niespelna 40... Komentarz chyba zbedny. Politycy apelowali w telewizji o bezwzgledne noszenie maseczek chirurgicznych, a sami nie zakrywali ust (sic!). W szeregach akademickich pojawily sie przypuszczenia, ze cala ta akcja po pierwsze wygenerowana byla w celu pozyskania bezzwrotnych srodkow na ¨zwalczanie zarazy¨ - dlatego tez bomba wybuchla w najgoretszym, w sensie turystycznym, okresie. Po drugie pierwsze zachorowania na swinska grype odnotowano w lutym w USA - wiec istnieje przypuszczenie, ze byla to forma ataku ze strony naszych polnocnych sasiadow. Istnieje tez trzecia teoria, mowiaca o spisku koncernow farmaceutycznych. Pozostawiam bez komentarza. Dlaczego Meksykanie umarki w wyniku tej grypy? Mianowicie dostep do publicznej sluzby zdrowia jest w Meksyku bardzo ograniczony. Nie kazy ma ubezpieczenie. Jesli nawet je mamy, musimy liczyc sie z kilkugodzinnym oczekiwaniem w kolejce na numerek, a jesli dopisze nam szczescie i go dostaniemy - czeka nas kolejne kilka godzin przesiadywania pod gabinetem. Jesli chodzi o prywatnego lekarza, to wizyta kosztuje okolo 50 dolarow, przy srednich zarobkach miesiecznych nie wyzszych niz 400 dolarow... Mysle, ze to odpowiada samo za siebie. Okazuje sie tez, ze w wyniku powiklan po zwyklej grypie, kazdego roku umiera okolo 1000 osob. Czymze jest nawet 100 (choc nie wiem czy tyle odnotowano) przypadkow smiertelnych na swiecie w wyniku swinskiej grypy?
Co chwile dostaje informacje dotyczace szczepienia sie przeciwko swinskiej grypie, wniosek jest prosty: NIE, za zadne skarby.
SWIETA spedzimy niewiadomo gdzie. Postanowilismy sie przeprowadzic ze stanu, w ktorym mieszkamy. Pierwszego grudnia juz nas tutaj nie bedzie. Nie mozemy sie zdecydowac gdzie zamieszkamy. Jesli nam sie powiedzie - przeniesiemy sie do Queretaro, a stamtad bedziemy miec blisko do rodziny Ukochanego, wiec przezyje pierwsze prawdziwe meskykanskie swieta. To jak je obchodzi sie tutaj jest koszmarne. No ale to specyfika Baja California - miejsca, ktore jest bardziej ubogim przedmiesciem USA, niz czascia cudownego Meksyku.
Jak sie znalazlam w Meksyku? Jasne, ze z powodu milosci.
Kilka lat temu przylecialam na wakacje i jak tylko poczulam zapach tutejszego powietrza, wiedzialam, ze tutaj jest moj dom. Zapalalam natychmiastowa miloscia do tego kraju. Po powrocie do Anglii nie bylam w stanie przestac myslec o ludziach, ktorych tutaj spotkalam, o miejscach, ktore zwiedzilam i o tych, ktore planuje odwiedzic. Nie moglam przestac myslec o zapachu powietrza i kolorze slonca. Myslalam, ze jak juz przejde na emeryture, to natychmiast tutaj sie sprowadze. Okazalo sie, ze jeden z moich wakacyjnych znajomych przeniosl sie na drugi koniec Meksyku i zaprosil mnie na zwiedzenie zachodniego wybrzeza. Przylecialam. Baja California ma piekne zakatki, ktore mocno sciskaja serce. Jednakowoz to ten znajomy zawladnal tym razem moimi uczuciami. Postanowilam wiec zostac. I tak mieszkam juz tutaj prawie dwa lata z najcudowniejszym mezczyzna swiata
. Najfantastyczniejsze jest to, ze mieszkam w miejscu magicznym i mam moja brakujaca polowe za meza. Czego mozna chciec wiecej...
Olapop - swiat sie w tym regionie prawie nie obchodzi. Czasem ludzie spotykaja sie, jedza cos wspolnie i udaja, ze sie lubia. Jest nudno. Natomiast w centralnej czesci kraju obchodom BN towarzysza tradycyjne piñaty i jest jakos tak radosniej.
Jak juz wczesniej Wam pisalam, dostep do lekarzy jest dos oganiczony u nas. Pisalam tez, ze trzeba miec przynajmniej najgorsze ubezpieczenie spoleczne, by nie placic za porod. Prywatny kosztuje cala ogromna kupe szmalu. Kiedys mialam nieprzyjemnosc korzystania z podstawowego ubezpieczenia spolecznego, nie bede sie rozpisywac, powiem tylko, ze nigdy wiecej. Powiedzialam Ukochanemu jakie mam zapatrywania na temat porodu w ramach tego ubezpieczenia - stwierdzilam krotko i zwiezle, ze raczej jak Apaczka z kocem pod pacha w gory pojde, niz w ramach Seguro polpular urodze. Mowiac to bralam jednak pod uwage, ze przyjdzie mi w tej rzezni rodzic. Pewnie bez znieczulenia i ukochanego u boku.
Brzucho kazdego dnia coraz wiekszy mam. Dzis juz spodnie mi sie nie dopiely (nawet pod brzuchem) i w pracy ciagle musialam je podciagac. Jestem generalnie zalamana tym co w sklepàch mozna znalezc. Wyobrazcie sobie, ze moje miasto to wiocha zamieszkala przez okolo 200 000 osob. Wiekszosc z mieszkancow to kobiety. Meksykanie, jak wiadomo, maja mnostwo dzieci. Niestety sklepow typowo ciazowych nie ma. Mozna kupic kilka ciuszkow - tragicznej jakosci i w okropnym stylu w markecie, a poza tym zero. W zamian proponuja namioty dla puszystych, jakgdyby nie rozumieli, ze ciezarna to nie kobieta o ¨obfitych¨ ksztaltach i ma zupelnie inny rodzaj sylwetki. Koszmar. Nie rozumiem tej sytuacji. Mam jednak nadzieje, ze dzis cos uda mi sie jednak wypatrzec.
Mozecie wyobrazic sobie, ze tutaj jest takie prawo podatkowe, ktore mowi ze do pasa przygranicznego mozna przewiezc wszystko bez zadnych problemow, natomiast jesli sie chce zabrac te same rzeczy spowrotem trzeba zaplacic 15% ich wartosci. I nikogo nie obchodzi to, ze kupiliscie cos na polodniu kraju, przywiezliscie tutaj i teraz przenosicie sie spowrotem. Jesli nie mamy na cos faktury, musimy kolejny raz placic. Straszny nonsens.
Dzis jest Dia del Muerto (tutejszy dzien zmarlych), wczoraj obchodzono dzien zmarlych dzieci, czy cos w tym stylu. Zwyczaj jest taki, ze ludzie ida na groby i przynosza ulubione przez zmarlego rzeczy, jedzenie, napitki. Przynosza tez kwiaty. Na grobach graja Mariachi, a ludzie tancza i spiewaja. Bardzo lubie ten zwyczaj.
z tymi chustami to moze i dobry pomysl. Ale nie dla mnie. tutejsze Indianki nosza maluchy w chustach i jest to swietne rozwiazanie ze wzgledu na to, ze niemal natychmiast po porodzie wracaja do pracy (zwykle ciezkiej charowy przy kaktusach), malego mozna karmic i nie przerywac pracy... a poza tym tutaj matka postrzegana jest przez pryzmat meza i dziecka. Znaczy to tyle, ze nikt nie powie to jest Lupita, ale kazdy bedzie ja znal jako matke Juana czy Juanity i zone Jose na przyklad. Wiekszosc kobiet dazy do unifikacji z dzieckiem (nie wiem i nie chce wiedziec dlaczego) i takie chusty temu sprzyjaja w takim sensie, ze dziecko jest w ciaglym kontac¡kcie fizycznym z matka. Ojcowie przewaznie nie robia nic przy dziecku (sic!)