reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Złamana młoda mama

Dołączył(a)
21 Luty 2016
Postów
2
Hej wszystkim,
jestem już 21 tygodniu ciąży i nadal nie potrafię się pogodzić z tym, że w wieku 19 lat urodzę dzieciątko. Boję dosłownie wszystkiego. Cały czas chce mi się płakać, praktycznie wszystko mnie dobija. Jestem w związku od 3,5 lat z 34latkiem i mieszkamy ze sobą od 7 miesięcy. Do zapłodnienia doszło nie przypadkiem ani w sumie nie planowaliśmy tego. Po prostu podczas stosunku po raz pierwszy doszło do wytrysku mimo, że prosiłam żeby tego nie robił. Oczywiście nie posłuchał się mnie. Jestem straszna w ciąży, mam momenty, w których po prostu jestem wredna dla wszystkich wokół i odsuwam się od wszystkich. Czuję się strasznie samotna. Nie mam żadnych przyjaciółek, bo wszystkie okazały się fałszywe i mnie zostawiły,ale one nie są dla mnie ważne dlatego o nie nie walczyłam. Ale nie zostawiły mnie dlatego, że jestem w ciąży bo jedną osobą której powiedziałam jest moją młodsza siostra. Przyjęła to bez uczuć, albo może ich nie okazała. Koleżanki ze szkoły jak widzą jakąś dziewczynę w naszym wieku, że jest w ciąży to ją wzywają. Wiem,że jakby się dowiedziały, że ja jestem w ciąży to byłoby to samo. Rodzice temat chyba, który najbardziej mnie boli. Tata zawsze był dla mnie najważniejszy, najukochańszy i perfekcyjny. Jednak trochę się to zmieniło. Teraz jak gorzej mu się powodzi i nie ma stałej pracy zmienił się. Albo może zmienił się mój pogląd na niego.A matka... Nigdy nie czułam z nią jakiej kolwiek bliskości, wcześniej bardzo często mnie wyrywałam, nadal zdarza się to robić ale ja już jestem odporna na to i nie płaczę. Wiem jaka byłaby ich reakcja na wieść, że zostaną dziadkami. Z miejsca zostałabym zbluzgana od najgorszych. A moja matka jeszcze by sobie pomyślałam, że jest za młoda na bycie babcią. Szkoła też nic nie wie. Ojciec mojego synka jest wspaniały, ale nie układa nam się najlepiej. Wiem, że on nie chce tego dziecka. Proponował mi nawet żeby je oddać po porodzie do jakiegoś "okna życia" czy jakoś tak. A ja nie wyobrażam sobie żyć z myślą, że moje maleństwo błąka się po świecie sam, bezbronny, beze mnie. Jedziłam ostatnio na badania i miałam ich całkiem sporo. Po 3 dniach spytał się jak tam badania. Brzuszka w ogóle nie dotyka, nie pyta się czy kopie ani nic. Ostatnio trochę rozmawiałam z przyjaciółką mojego partnera, która zna całą moją sytuację i ona jest fajna. Zaoferowała mi pomoc przy dziecku, w sumie sama jest w ciąży, ale nie czuje się tak beznadziejnie jak ja. Jestem załamana, bo doszły mnie myśli żeby usunąć dzidzie albo zabić nas oboje. Powstrzymała mnie jedynie wiara w Boga i to, że On by mi tego nie wybaczył. Masakra. Przez miesiąc myślałam, że jest wszystko okej że już się pogodziłam z ciążą, mówiłam sobie że dam radę, że skończę szkołę, aby mój synek nie mówił ,że jestem nieudacznikiem. Ale teraz jestem znowu załamana. Mój plan jest taki, aby nikt nie dowiedział się o tym, że jestem w ciąży. I będę do tego dążyła. Boję się odrzucenia w społeczeństwie. Tym bardziej, że mieszkam na wsi. Tu mnie wszyscy zlinczują, no bo jak dziewczyna z dobrego domu, mądra, ładna, pomagająca potrzebująca angażująca się i praktykująca wiarę chodzi z brzuchem w tak młodym wieku.

Mam nadzieję że komuś będzie chciało się to czytać i napiszę mi coś od siebie, swój punkt widzenia.

Musiałam komuś napisać wszystko od A do Z.
 
reklama
Patriszjasama nie Ty pierwsza i nie ostatnia urodzisz dziecko jako młoda panna. Ja chodząc do szkoły też widziałam dziewczyny z brzuchami, owszem ludzie o nich gadali- ja też, tylko, że te dziewczyny z wielkimi brzuchami siedziały na murku paląc na przerwie papierosy..
Nie wiek świadczy o mądrości i dojrzałości człowieka. Są i młodsze dziewczyny będące wspaniałymi matkami, które musiały przerwać szkołę średnią, a potem z powrotem do niej wrócić żeby je skończyć. Niektóre w Twoim wieku rodzą drugie maleństwo.. To jest Twoje dziecko i nie ma się czego wstydzić! Nigdy nie wiesz czy Twoja pierwsza ciąża nie będzie Twoją ostatnią, różne rzeczy się zdarzają, a Twój malutki synek jest teraz z Tobą nie bez powodu. Nie zostałabyś jego matką gdybyś nie potrafiła udźwignąć wszystkich rzeczy, które się z tym wiążą.
Na pewno jest Ci teraz ciężko i brakuje Ci wsparcia.. Może skoro nie dostajesz go od najbliższych poszukaj pomocy w odpowiednich instytucjach? Myślę np. o psychologu. Fakt o ciąży powinnaś jednak zgłosić do dyrektora szkoły. Nikt nie każe mówić Ci o tym rówieśnikom. Powiedz, że chciałabyś szkołę skończyć, a na pewno nauczyciele Ci pomogą.
Myślę, że z rodzicami też powinnaś porozmawiać. Tylko bądź asertywna. Skoro nie żałujesz swoich decyzji powiedz im o tym. Nie ważne co myślą, mogą być najpierw w szoku, ale jak się zachowają tego się nie dowiedz dopóki nie spróbujesz.
Nie wiem co z Twoim partnerem, to dorosły mężczyzna i nie sądzę aby był tak wspaniały jak piszesz skoro świadomie kończy w Tobie, a później chce oddać swojego syna do Okna życia. Nie wiem czy w takiej sytuacji możesz oczekiwać od niego jakichkolwiek czułości w stronę "brzuszka" czy zainteresowania wynikami badań..
Nawet mój facet nie gada do naszej małej i rzadko sam kładzie rękę na brzuszek. :) Dla faceta to abstrakcja, dziecko w brzuchu :) Dla mnie to była abstrakcja.. Co innego jak dziecko jest już na świecie, patrzy na Ciebie swoimi oczkami i łapie za Twój palec malutką rączką.. Ale nie można zmuszać, naciskać i obrażać się za to, że mężczyzna nie wita się z tobą, a potem z brzusiem gładząc go i całując bo rzeczywistość czasem jest inna niż na filmach :)
 
Poczytaj ten wątek Link do: zostałam samotną mamą, nie wiem co robic , boję się.

Ukrywanie ciąży nic Ci nie da, wiesz o tym dobrze. Podnieś głowę wysoko i bądź dumna z tego, że nosisz pod sercem dzidziusia, bo bycie w ciąży to nie zbrodnia. Jak ludzie zobaczą że cieszysz się, że zostaniesz mamą, to przestaną "gadać", albo w ogóle nie zaczną. Myślę też, że bardzo szczera rozmowa z rodzicami na pewno pomoże, choćby było ciężko, ale Twoja postawa musi im pokazać, że chociaż nie jesteś gotowa, to dasz radę. Myślę, że dobrze by było, gdybyś zwyczajnie poprosiła ich o pomoc, jesteś ich córką, oswoją się z faktem że będą dziadkami i zobaczysz że nie odmówią.
Co do Twojego faceta, tyle lat starszego i wydawać by się mogło dojrzalszego, to normalnie nie mam słów. :no: Ale gwarantuje Ci, że jak stanowczo mu przedstawisz swoje zdanie i będziesz się go trzymać to i on swoje zmieni. A do okna życia to niech głowę swoją włoży i kilka razy zamknie z impetem :confused2:

I na Boga, nie tłumacz niczego tym, że mieszkasz na wsi. Czy to znaczy że jesteś gorsza? Nie sądzę ;)
 
Powiem Ci jeszcze, że mimo tego, że my o dzidzię się staraliśmy i nie mogę się doczekać kiedy poznam swoją córkę i będę mogła obserwować na jakiego człowieka wyrośnie to czasami oblewa mnie tak paraliżujący strach.. i tez zdarza mi się różne rzeczy pomyśleć. Ale nie boją się tylko głupcy
 
14 lat ten dwie moje koleżanki w liceum mając 17 lat urodziły swoich synów. Dziś te dzieciaki mają już rodzeństwo. Jedna ze wsi, druga z miasta. Wszystko się ułożyło i szkołę skończyły i maturę zdały. Były twarde i dały radę. Ich rodziny nie były w siódmym niebie ale z czasem dotarło do nich co i jak i stanęły za swoimi córkami. Trzecia koleżanka usunęła ciążę. Do dziś jest zagubiona i nie radzi sobie.
Chcę Ci tylko napisać, że Twój mały bezbronny synek ma Ciebie, swojego Anioła Stróża, któremu bezgranicznie ufa i którego bezwarunkowo kocha. Dlatego właśnie Ty jesteś jego mamą. Chroń go ze wszystkich sił. Zrób co możesz żeby być lepszą matką dla niego niż Twoja matka jest dla Ciebie.
Udźwigniesz to bo widać z postu, że jesteś twarda. Przeraża Cię wszystko, ale temu można podołać. Jest ogrom młodszych dziewczyn, które urodziły i wszystko jest ok, jednak walczyły jak lwice o swoje dzieci i przyszłość. Jesteś już dorosła i jako mama jesteś najlepszą mamą dla swojego dziecka.
Okno życia - niech Twój partner tam zajrzy i poleży to może mu przejdzie.. Nie bez powodu to kobiety rodzą dzieci i są matkami a nie faceci. Być może chce juz mieć dziecko ale jeszcze tego nie ogarnia, może widzi, że jesteś zagubiona i sam odrzuca dziecko.. Zaakceptuj je bo ono już jest w Twoim ciele a Twój facet może od tego zacznie nabierać rozumu gdy zobaczy, że Ty nie pozwolisz nikomu zrobić mu krzywdy, że Ty juz dzieckiem tak jak on nie jesteś.
 
Patriszja, jestem w 8 miesiącu ciąży, ale mogłabym być Twoją mamą- moje pierwsze dziecko kończy w tym roku 19 lat.
Dziecko to błogosławieństwo a nie przekleństwo, nawet jak nie trafia się w czas- moja przyjaciółka rodziła onegdaj 2 tyg przed maturą, studia skończyła, dziś ma łącznie 3 dzieci:cool2: i to pierwsze to jest teraz super gość! Jedno jest pewne- nie jesteś już sama i kiedyś będziesz miała wielkiego przyjaciela- Twoje dziecko.
Poza tym tatuś to wyskoczy z kasy, a do okna życia może sam sobie wskakiwać. Nie ma o czym mówić. Jeśli masz w rodzinie mądrą przyjaźnie nastawioną do Ciebie osobę- poproś ją o pomoc. W szkole też rozeznaj z kim najlepiej porozmawiać, bo szkoła może Ci pomóc jeśli będzie wiedziała co się dzieje.
Od kwietnia z uwagi na brak dochodów dostaniesz 500 zł na dziecko, a także rozeznaj w ZUS CZY OTRZYMASZ zasiłek macierzyński państwowy - chyba masz szansę na dodatkowy 1000 zł od stycznia (weszła ustawa w życie) no i kolejną pomoc dostaniesz jako samotna matka z opieki i alimenty :cool2:pisze, żebyś się uspokoiła w sprawach materialnych i zajęła się nauką i dzidziusiem;
być może ta wiedza - jak ustalisz wszystkie źródła wsparcia pomoże Ci w spokojnej rozmowie z rodzicami, bo brak pracy taty wiadomo jest trudnym tłem do robienia atmosfery;
A z tatusiem dziecka staw się w Urzędzie stanu cywilnego celem uznania dziecka, bo inaczej będziesz wzruszać procedury ustalenia ojcostwa. Już przed porodem musi wyłożyć pewną sumę na przygotowanie przyjścia dziecka;
I nie miej skrupułów- 34 letni facet wie co robi, a jak nie wie, to płaci tak czy tak. Znaczenie ma tylko to, że jesteś teraz matką i dziecko ma tylko Ciebie.
Pisz jak się sprawy mają jak pozałatwiasz już coś.
 
Dziewczyno - urodziłam pierwsze dziecko mając 19 lat - nieskończona szkołą, brak zawodu, perspektyw - tak można by to widzieć. A jednak... Skończyłam liceum, studia, co prawda zaoczne, ale skończyłam. Potem drugie. I trzecie. Da się. Nie - nie miałam pomocy. Radziłam sobie sama. Dzieckiem zajmowała się czasem moja matka, ale to raczej było sporadyczne. Ojciec mojego dziecka też był sporo starszy - przynajmniej potrafił się nim zająć, zarobić na utrzymanie dziecka. Jeśli masz odrobinę oleju w głowie i trochę chęci to dasz sobie radę. Jasno ustal sobie priorytety i dąż do tego, co chcesz osiągnąć. A dziecko tylko Ci to wszystko osłodzi. Dasz radę i kiedyś będziesz z siebie dumna.
 
reklama
Tydzień tu nie zaglądałam, bo bałam się reakcji internautów na to co napisałam, bałam się również że nikt się nie wypowie bo komu by się chciało to czytać. Czytając wszystkie komentarze płakałam jak dziecko. Pragnę wszystkim bardzo podziękować z całego serduszka.
 
Do góry