reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

złość na dziecko

Pysia29d

Fanka BB :)
Dołączył(a)
7 Grudzień 2009
Postów
1 081
jeju ja chyba jestem jakaś inna.Czasami moje 6 miesieczne dziecko mnie zlości;/placze ze chce spać a jak je usypiam to się rozglada i wygina.To biore je normalnie na rece a ono znowu jęczy że chce spać i trze oczy i tak wkółko.Nieraz nie wytrzymuje i nerwów dostaje.coś ze mna nie tak?
 
reklama
Moim zdaniem jesteś przemęczona...pogadaj z mężem i niech cię trochę odciąży...postaraj się zorganizować chociaż raz wtygodniu wypad z koleżankami na zakupy lub do restauracji...a jak gorzej z kasą to nawet zróbcie sobie babski wieczór w domu....to bardzo potrzebne..musisz troche odpuścić bo dzidzia będzie wyczuwała twoją złość...
 
Nie mam meza.zakładam temu chłopakowi alimenty.Mieszkam z rodzicami dużo mi pomagaja ale czasem spacjalnie coś robią.Np dziecko płacze przez sen ja krzycze zeby potrzymala go za rękę i usnie,zeby nie brała go na ręce bo obudzi się bedzie trzeba robić mleko (mimo ze niedoawno jadło) i nie bedzie chciało spać(ja się kapie).Mama krzyczy że ona go uspi jakby co.Wychodze z łazienki ona mi go daje obudzonego.Ja na to ze dlaczego go wzielaś teraz tzeba 2h żeby go uspic a ona"a co mnie to obchodzi Twoje dziecko,ja ide spac dobranoc,Ty nie masz nic do roboty wiec przynajmniej teraz bedziesz miała" już bylo tak z 6 razy. Caly dzień z małym jestem oni z godzine czasu tylko mi pomagaja bo sa w pracy jak przyjada to juz idzie spać.Najbardziej mnie złosć w nocy ogarnia jak mały jeczy, rzuca się podkola nogi to ja go biore a on spacznie sobie spi.Jak poczuje że ja go odkładam(jeszcze nawet nie kłade) to Zaczyna się pręzyć.I tak pare razy w nocy. Kiedys mama gotowała małemu zupy pokółcilam sie z nia powiedziałam jej ze sama sobie poradze.Poszłam ugotowac a ona przyszła i wydarla sie że zupa mi wyszła koloru jasnego czerowonego(za mało marchewki) i ze jak to mozna jesc wogóle(tylko o kolor chodziło).Mam tez wrazenie że rdzice spacjalnie ciagle mi mówia ze ja nie umiem coś zle robi pzy dziecku itp.
 
Ostatnia edycja:
pysia troche cie rozumiem... tez czasami sie złoszcze, siedze w domu ciagle sama i tez mi nikt nie pomaga, bywa ze człowiek ma gorsze dni, takze sie nie zadreczaj... pare glebokich oddechów... i bedzie dobrze :)
 
Pysia, ja mam męża i dziecko planowane i poczete po slubie, a moi rodzice identycznie sie zachowują:baffled:

Co do dziecka - to normalne że czasem się złościsz, jestes przemęczona i niewyspana, nie jesteś robotem tylko człowiekiem. Zresztą roboty też musza ładować baterie! Może to zła rada, ale ja bym na Twoim miejscu brała Antosia do swojego łóżka spać. Przynajmniej Ty będziesz troszke bardziej wypoczęta. Wiele osób mnie pewnie skrytykuje, no ale z kim będziesz spała? To rozwiązanie tymczasowe, predzj czy póxniej mały i tak będzie wolał spac sam, a ty teraz koniecznie potrzebujesz wypoczynku.
 
łóżko moje tez nie działa.najlepiej na rączkach(najgorsze że go tego nie uczyłam! lezał na macie albo w łozeczku i tak sie z nim bawiłam.Jestem drobna okropnie 40 kilo teraz a on okropnie cięzki i nie mam siły g onosić)I to nie tak ze na rekach i sobie siedze tylko mam łazić bo jest wrzask. ostanio w szpitalu wymyslilam wózek (nie siedzi jeszcze ani nie probuje z moja pomocą) i tam sobie spal bo w łozeczku nie chciał i przyszedl lekaz i powiedział ze jestem nie podpowiedzialna bo on wypadnie (budka była całkiem założona) i ze jak on nie chce w łozku to mam og całą noc na rekach trzymac ze to nie jego problem. Ostanio mama na mnie krzyczała ze nie kupiłam szalika kolorowego tylko w róznych brazach a mam 23 lata! porażka!czuje się jakby cały swiat był pzciwko mnie.Ciaza byla masakryczna a teraz wszyscy przeciwko mnie.Ciesze się tyle ze mój ojciec jeszcze dobrze nie wejdzie juz leci do antka a w ciazy sie nie odzywał do mnie albo burczał albo wyzywał


najgorsze ze mały nie chce nawet u mnie spać tylko wymyslil sobie rece .Moja mama go z ojcem duzo nosi .I jak byl mieisac jego ojciec u mnie.


Teraz kawa się wspomagam bo bede 2 dni sama i nikt nawet na 20 minut go nie wezmie,


Najgorsze że ja nie wiem czy jestem ok czy nie potrzebuje psychatry czy to jest normlane że ja tak strasznie sie denerwuje.Nieraz tak się denerwuje że mały wpada w smiech .Ale tym to mnie juz rozbraja bo ja juz czerowna sobie cos tam pod nosem gadam a onpatrzy na mnie i wpada w smiech a zadko sie smieje.Wtedy ja odpowiadam ze to wzale nie smieszne i on jeszcze bardziedj sie cieszy.i newy mi przechodza. Makabryczne mam nerwy.
 
Ostatnia edycja:
Wiesz Pysia, nie bylabys matka, gdybys w zlosc nie wpadala. Jezeli ktos mowi, ze male (zreszta nie tylko male) dziecko go czasem nie wkurza to po prostu klamie.
Nowa sytuacja, zmeczenie po tylu miesiacach robi swoje i masz prawo byc zla. Starasz sie na sile podejmowac obowiazki matki jak najlepiej potrafisz, bo przeciez czujesz sie mama i z jednej strony nie chcesz by ktos Ci pomagal a z drugiej strony bardzo tej pomocy potrzebujesz. Skoro masz czasem mozliwosc pomocy rodzicow np weekendy to wez spokojnie usiadz i porozmawiaj z nimi szczerze, ze jestes zmeczona i tak naprawde chcesz by troche Ci pomogli odpoczac, by pomogli przy synku w ich wolnym czasie, jakies wspolne spacery z dziadkami albo cos podobnego. I faktycznie postaraj sie nie denerwowac przy dziecku, bo one wyczuwaja wszystkie emocje matki.
Nie martw sie mi dziecko tez chce spac a jak go klade to wpada w histerie i sie prezy i tak w kolko az padnie. Sprobuj tak jak Nikita poradzila, wez synka do lozka wlasnego, to ponoc bardzo pomaga.
Musisz go odzwyczaic od noszenia i usypiania na raczkach. Ja nauczylam i potem miesiac walczylam z mala, bo ta tylko rece chciala. Kladz na sile obok siebie, do lozeczka, gdziekolwiek. Moze daj misia albo cos, co synek lubi.
Wiesz, caly swiat nie jest przeciwko Tobie, rodzice sa troche zli, bo pewnie mieli inne plany co do Ciebie, Ty jestes zmeczona itd Musisz sie uspokoic i porozmawiac z nimi. Relacje z rodzicami na pewno sie poprawia, bo dziadkowie kochaja wnuczeta bardziej niz wlasne dzieci.
 
Ostatnia edycja:
PYSIA po kolei...zacznę od pomysłu koleżanki z spaniem w łóżku..odradzam...naprawdę warto jest przeczmęczyć się troche nocy a potem mieć więcej luzu...kosnekwentnie kładź dziecko spać o ustalonej porze..najpierw je wyką ,nakram ,przewiń a gdy już wiesz że wszystko ma zapewnione to go połóż do łóżeczka...mów do niego, głaszcz go,poprawiaj mu smoka ale go nie wyciągaj...mówie z własnego doświadczenia a rada zasięgnieta jest od lekarzy...i też początkowo mieszkałam z teściami którzy mi bręczzeli że słuchać nie mogą jak dziecko płacze itd itd...a jednak to ja miałam racje. Kuba miał 6 miesięcya przesypiał mi całe noce, kładłam go o 20 a budził się o 9 rano:-) jak skończył 105 roku już spał na normalnym łóżku...teraz ma ponad 3 lata i nadal pięknie śpi...zawsze idzie spać o 20 i nie ma żadnego sprzeciwu....15 min przed położeniem go spać mówię mu że jeszcze ma 15 min na dokończenie zabawy i przebiera się do spania...Kuba wie, że przedd snem musi pozberać zabawki i nie ma inej opcji...rezultat jest taki że ja będąc na wakacjach ze znajmomymi po godz 20 nie miałam dziecka a ich pociechy( które spały w łóżku z rodzicami) biegają do godz 24 w nocy...zeroo relasku a i dzieci wykończone na następny dzień:baffled:także moja rada jest taka żębyś zrobiła to co ci poradziłam kilka linijek wcześniej a będzie dobrze:-)

jeśli chodzi o rodziców to poprostu musisz dać im do zrozumienie że to twoje dziecko...powiedz że bardzo doceniasz otrzymaną od nich pomoc ale prosisz aby nie wtrącali się w wychowanie dziecka bo przez to ty sobie nie radzisz...to trudne...sama wiem..jednak ja mam silny charakter...i teraz mam spokój...mówie krótko że coś mi się podoba...a jak usłyszalam tekst typu : MÓJ DOM MOJE ZASADY OD TEŚCIA to powiedział że ozywiście ale MOJE DZIECKO MOJE ZASADY i krótko jak nie umie ich uszanować to diecko nie będzie do niego przyjeżdżać bo dla mnie liczy się jego dobro ale nie nastrój teścia:-Dteściu już wie ja sobie w kasze nie dam dmuchać i jest spokój...

jeśli chodzi o relaks to postaraj się wyjść z koleżankami które mają też dzieci na jakiś spacer, zorganizujcie sobie jak będzie cieplej np wyjście do zoo...naprawde może być fajnie:-Dkwestia organizacji...zrób coś dla siebie...cokolwiek...ale przede wszystkim nie zaamykaj się w czterech ścianach...będzie dobrze to tylko taki okres:happy:
 
pysia, ile masz lat? Mam siostre w identycznej sytuacji, miala 16 lat kiedy urodzila coreczke, chlopak ja zostawil i rodzice jej pomagali. Rozumiem cie doskonale tak jak i rozumiem moja siostre. Rodzice zawsze uwazaja ze wszystko wiedza lepiej i nie pamietaja czesto ze mamy jeszcze instynkt macierzynski i czesto instynktownie wiemy co robic z naszymi dziecmi. Poza tym w twoich wypowiedziach wyglada tak jakby mama ci pokazywala czym jest dziecko, tzn tak jak to nieraz robi moja mama mojej siostrze cos w stylu "chcialas- masz. Teraz sobie radz i zobaczysz cos narobila".

Nie przejmuj sie. Moja siostra 2 lata sie z tym zmagala i plakala po katach, dopuki nie powiedziala BASTA! calkowicie olala co jej mowili rodzice, a ze jej corka ma juz 3 latka to i siostra czuje sie ze wszystkim pweniej.

Z innej paki. Nikita ja cie na pewno nie zlinczuje. kiedy moj maz pojechal za granice (nie bylo go praktycznie rok) to normalnie spalam z malym. Od pierwszych jego dni do teraz. Bylo mi o wiele wygodniej i lubilam sie do niego tulic. Maluch przesypail takim sposobem tez cale noce. Moze dobrze uczyc dziecko spac osobno ale tylko ze wzgledu na to zeby dziecko potem z nami nie spalo ca;y czas. U mnie nie ma z tym przeszkod. Teraz akurat mamy bardzo male mieszkanko i Adam spi nadal z nami, mamy poprostu spore lozko, wcale sie nie gnieciemy. Nie uwazam tego za cos zlego.
 
reklama
dodam że ja też mam lata i to dopiero skończe w tym roku:-)powtarzam wszystko to kwestia organizacji....a myślałaś np o studiach..wiem że to brzmi absurdalnie ale ja dopiero jak podjełam się studiów to odpoczełam psychicznie...studiuję zaocznie ale wypadamy na uczelnie bez dziecka w weekendy są bardzo dobre...wyłączam się od tego że mam dziecko, męża a jestem w gronie wspaniałych osób :-D
 
Do góry