reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Zmiana postanowienia wyroku w sprawie zamieszkania dziecka

reklama
1. Czy ojciec mojego dziecko widząc tą sytuację i czując się niepewnie (dostałam od niego smsa, w którym martwi się, że życie mi się nie układa i pisze, że bierze pod uwagę córkę i chce żebym ustabilizowała swoje życie dla jej dobra, sygnalizuje mi także, że nie chce aby córka mieszkała w mieście moich rodziców) może w pewnym sensie dochodzić w sądzie zmiany wyroku, aby dziecko zamieszkało z nim, a nie ze mną?
Tak, może.

2. Czy w sądzie może użyć argumentów przeciwko mnie, że mi nie wyszło w drugim małżeństwie, że ciągle się przeprowadzam, że zmieniam środowisko dziecka?
To, że się Pani rozwiodła po raz drugi nie jest bardzo istotne w sprawie (choć nie jest bez znaczenia). Poważniejszym argumentem są ciagłe przeprowadzki. Dziecku brakuje wtedy stabilizacji.

3. Mąż obecnie dojeżdzał 130 km, po córcię raz w miesiącu zabierając ją na tydzień do siebie, dopóki nie pojdzie do szkoły, a teraz bedzie musiał dojezdzac 240 km. Dotychczas nie było miedzy nami spraw konfliktowych odnosnie widzenia, dogadywalismy sie doskonale we wszystkim. Czy zwiekszenie odległosci może też wpłynąć negatywnie?
Argument zwiększenia odległości jest istotny w konteksci utrudnienia kontaktów z dzieckiem, ale nie w kontekscie tego z mik dziecko mieszka.
 
Pozwolę sobie jeszcze zadać pytanie, w sytuacji niepewnej, w jakiej się znalazłam, proszę mi doradzić, czy są jakiekolwiek argumenty przemawiające na moją korzyść? Nie ukrywam, że się bardzo zmartwiłam...czy faktycznie moja przeprowadzka do rodziców, gdzie mam warunki bardzo dobre i tutaj właśnie dziecko nie będzie tęskniło za rodziną, bo wcześniej mieszkałyśmy w miejscu, gdzie nie było nikogo z naszych bliskich i szczerze przyznam, że rozmawiałam z córeczką, jak jej jest i co ona czuje. Mówiła mi, że chciałaby mieszkać blisko rodziny. Miałam również obawy co do postępowania mojego obecnego męża, że nie darzył jej specjalnym uczuciem i ona nie czuła się z nim dobrze. Córcia chodziła przez rok do zerówki, dzięki temu , że nie pójdzie wcześniej do pierwszej klasy, ojciec będzie mógł zabierać ją do siebie na jeden tydzień w miesiącu, a nie 2 razy w miesiącu na weekendy.
Powiem szczerze, że bałam się tego, że kiedyś dziecko wyzna samo ojcu, że nie chce żyć z moim obecnym partnerem, który się kłoci z mamusia i biorąc pod uwagę jej dobro postawiłam wszystko na jedną kartę i wyprowadziłam się.

Czy jest szansa na to abym nie "straciła" swojej córci?
Ależ ja nigdy nie napisałam, że uważam, że dziecko powinno mieszkać z ojcem. Napisałam jedynie, że ciagłe zmiany miejsca zamieszkania i tym samym zmiany środowiska (koledzy, otoczenie, przedszkole itp.) dziecka nie są z pewnoscia dla dziecka dobre.
 
Do góry