mamatwens
Zaciekawiona BB
- Dołączył(a)
- 9 Marzec 2010
- Postów
- 40
Witam serdecznie,nie jestem pewna czy odpowiednio trafiłam w dział tematyczny z moim problemem,jednak jesli sie myle to z góry przepraszam....
Tak naprawde to nawet nie wiem jak okreslic mój problem,jednak postaram sie go opisac tym-co sie wydarzyłtóz jestem mamą blizniaczekkochanych córeczek,z którymi jestem od początku dzień i noc...jednak z przyczyn finansowych musiałam poszukac pracy..kiedy ją znalazłam,dzieci oddałam po opiekę tesciowej...z powodu odległosci pomiedzy mną a tesciową córeczki miałam tylko na weekend.Trwało to tylko i "az"3 tyg,po czym musiałam z pracy zrezygnowac gdyz martwiłam sie zachowaniem u moich córeczek...Podam kilka przykładów,które własnie mnie niepokoją...córeczki bardziej chciały do babci i dziadka,mówiły ze tam jest ich domek,nie pozwalały przy dziadkach mi i mężowi ubierac ich przy wyjezdzie,jak nakładałam kurteczke-mówily ze nie chcem-chcem zeby babcia mi ubrała...lub jak tesciowa prosiła idz do tatusia lub mamusi -równiez odmawiały,traktowały nas z mężem jak wrogów,nie pozwalały "wejsc w swój swiat",mówiły do nas wprost ze nie chcą byc z nami,ze nas nie kochają...bardzo nas bolały te słowa,ale odpowiadalismy z męzem"a tatus i mamusia cie kocha bardzo mocno"jest w dzieciach wiele negatywnych emocji skierowanych do nas,padają słowa,które pierwszy raz słyszymy od córeczek...pozatym dostają ataku histerii kiedy ja lub mąż wychodzimy do sklepu czy gdzies na chwile,mówią proszę mamusiu nie zostawiaj mnie...Boję sie ze wyrządziłam dzieciom krzywde,idąc do pracy,ze zburzyłam im poczucie bezpieczenstwa,jakie im dawalismy z mężem bedąc z nimi na co dzien..czuję ze mają żąl,ze je "zostawilismy"...teraz będąc z nimi na co dzien,staram sie zapewniac ich o swojej milosci,powtarzam ze je kocham,czesto przytulam,ale widzę ze cos juz w nich pękło,i czuję sie bezsilna bo nie wiem co robic....czuje ze zawiodłam swoje dzieci...nie wiem jak im pomóc...stały sie równiez strasznie agresywne i do siebie i do nas,wrecz odmienione o 180st...nie wiem jak pomóc przywrócic im dawną równowagę i pewnosc ze kocham je nad zycie....prosze o pomoc!
Tak naprawde to nawet nie wiem jak okreslic mój problem,jednak postaram sie go opisac tym-co sie wydarzyłtóz jestem mamą blizniaczekkochanych córeczek,z którymi jestem od początku dzień i noc...jednak z przyczyn finansowych musiałam poszukac pracy..kiedy ją znalazłam,dzieci oddałam po opiekę tesciowej...z powodu odległosci pomiedzy mną a tesciową córeczki miałam tylko na weekend.Trwało to tylko i "az"3 tyg,po czym musiałam z pracy zrezygnowac gdyz martwiłam sie zachowaniem u moich córeczek...Podam kilka przykładów,które własnie mnie niepokoją...córeczki bardziej chciały do babci i dziadka,mówiły ze tam jest ich domek,nie pozwalały przy dziadkach mi i mężowi ubierac ich przy wyjezdzie,jak nakładałam kurteczke-mówily ze nie chcem-chcem zeby babcia mi ubrała...lub jak tesciowa prosiła idz do tatusia lub mamusi -równiez odmawiały,traktowały nas z mężem jak wrogów,nie pozwalały "wejsc w swój swiat",mówiły do nas wprost ze nie chcą byc z nami,ze nas nie kochają...bardzo nas bolały te słowa,ale odpowiadalismy z męzem"a tatus i mamusia cie kocha bardzo mocno"jest w dzieciach wiele negatywnych emocji skierowanych do nas,padają słowa,które pierwszy raz słyszymy od córeczek...pozatym dostają ataku histerii kiedy ja lub mąż wychodzimy do sklepu czy gdzies na chwile,mówią proszę mamusiu nie zostawiaj mnie...Boję sie ze wyrządziłam dzieciom krzywde,idąc do pracy,ze zburzyłam im poczucie bezpieczenstwa,jakie im dawalismy z mężem bedąc z nimi na co dzien..czuję ze mają żąl,ze je "zostawilismy"...teraz będąc z nimi na co dzien,staram sie zapewniac ich o swojej milosci,powtarzam ze je kocham,czesto przytulam,ale widzę ze cos juz w nich pękło,i czuję sie bezsilna bo nie wiem co robic....czuje ze zawiodłam swoje dzieci...nie wiem jak im pomóc...stały sie równiez strasznie agresywne i do siebie i do nas,wrecz odmienione o 180st...nie wiem jak pomóc przywrócic im dawną równowagę i pewnosc ze kocham je nad zycie....prosze o pomoc!