reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Znieczulenie a migreny

Jesli moge sie wtracic: Oprócz bólu głowy i w uszach to w moim przypadku był to niesamowity ucisk właśnie w okolicy głowy i uszu. Każdy płacz małego, czy jakiś inny halas powodował takie dziwne uczucie w uszach jakby mi się zatykały, nieprzyjemne. Postawili mnie na nogi kroplowkami, kazali dużo pić i regularnie dwa razy dziennie tabsy przeciwbólowe. Pierwsze 5 dni były najgorsze potem już coraz lepiej. No i leżenie na płasko wtedy trochę pomagalo na chwilkę. Ale małym i tak sie zajmowałam bo jak zaczynał mocno płakać to nie czekalam 10 min aż położna przyjdzie choć było ciężko:/
Współczuję, jestem w stanie sobie to wyobrazić, miewam silne bóle głowy i wiem jak to potrafi unieruchomic człowieka. A jak długo trwało zanim zaczęłaś jakoś funkcjonować i mogłaś normalnie zająć się dzieckiem?
 
reklama
Jesli moge sie wtracic: Oprócz bólu głowy i w uszach to w moim przypadku był to niesamowity ucisk właśnie w okolicy głowy i uszu. Każdy płacz małego, czy jakiś inny halas powodował takie dziwne uczucie w uszach jakby mi się zatykały, nieprzyjemne. Postawili mnie na nogi kroplowkami, kazali dużo pić i regularnie dwa razy dziennie tabsy przeciwbólowe. Pierwsze 5 dni były najgorsze potem już coraz lepiej. No i leżenie na płasko wtedy trochę pomagalo na chwilkę. Ale małym i tak sie zajmowałam bo jak zaczynał mocno płakać to nie czekalam 10 min aż położna przyjdzie choć było ciężko:/
To musiałaś być tym pechowcem, któremu źle się wbito. Teraz jeszcze zakaz odwiedzin w szpitalach więc jakby co to przy dziecku trzeba liczyć na siebie tylko. Myślę że bol porodowy podejmie za mnie decyzje, jak nie dam rady to wezmę to znieczulenie
 
W szpitalu byliśmy 6 dni, mąż przychodził o 6-7 rano i był do 22, ja próbowałam nabrać sił na noc. Jak wyszliśmy to trochę było lepiej ale głównie mąż zajmował się synem tzn. podawał mi go do karmienia w ciągu dnia i w nocy, przewijał, kąpał. Ja nadal słabo sobie radziłam z tymi bólami, bałam się że jak go wezmę to złapie mnie ten ostry ból i upadne. Śmiało mogę powiedzieć, że miesiąc wyjęty z życia, dobrze że mąż wziął sobie wolne w pracy bo inaczej to nie wiem jak bym sobie poradziła, później ten ból był coraz rzadziej i coraz słabszy, pozwalał na opiekę nad dzieckiem. Przez pół roku miałam jeszcze to uczucie że zaraz zemdleje, potem wszystko się unormowało. Ale od tamtej pory mam częste migreny, jakoś z nimi żyje, wiem że ten ból głowy z tym co miałam wtedy to nic strasznego.
Współczuję, jestem w stanie sobie to wyobrazić, miewam silne bóle głowy i wiem jak to potrafi unieruchomic człowieka. A jak długo trwało zanim zaczęłaś jakoś funkcjonować i mogłaś normalnie zająć się dzieckiem?
 
W szpitalu byliśmy 6 dni, mąż przychodził o 6-7 rano i był do 22, ja próbowałam nabrać sił na noc. Jak wyszliśmy to trochę było lepiej ale głównie mąż zajmował się synem tzn. podawał mi go do karmienia w ciągu dnia i w nocy, przewijał, kąpał. Ja nadal słabo sobie radziłam z tymi bólami, bałam się że jak go wezmę to złapie mnie ten ostry ból i upadne. Śmiało mogę powiedzieć, że miesiąc wyjęty z życia, dobrze że mąż wziął sobie wolne w pracy bo inaczej to nie wiem jak bym sobie poradziła, później ten ból był coraz rzadziej i coraz słabszy, pozwalał na opiekę nad dzieckiem. Przez pół roku miałam jeszcze to uczucie że zaraz zemdleje, potem wszystko się unormowało. Ale od tamtej pory mam częste migreny, jakoś z nimi żyje, wiem że ten ból głowy z tym co miałam wtedy to nic strasznego.
A gdybyś miała jeszcze raz się zdecydować to na zzo to zaryzykowalabys?
 
Tak, nie wiedziałam nawet, że coś takiego istnieje. Myślałam, że to zwykła migrena ale jak zaczęło być coraz gorzej to zapytałam pielęgniarkę, bo to byl taki ból, że przestraszylam się, że może jakiś guz mi chce wybuchnac w glowie o którym nie wiem.... a ona mi mówi, że czasami kobiety tak mają po znieczuleniu, z jednej strony mi ulzylo i czekałam tylko aż przejdzie :/ nie spodziewałam się nic takiego bo pierwsza cc jak już wspomniałam była ok, żadnego bólu i szybko doszłam do siebie a tu taka "niespodzianka"
To musiałaś być tym pechowcem, któremu źle się wbito. Teraz jeszcze zakaz odwiedzin w szpitalach więc jakby co to przy dziecku trzeba liczyć na siebie tylko. Myślę że bol porodowy podejmie za mnie decyzje, jak nie dam rady to wezmę to znieczulenie
 
Oj tak każdy dźwięk powodował nieprzyjemne uczucie, tabletki, kawa, cukierki kopiko, kroplówki i litry wody na zmianę. Do tej pory nie tknę wody niegazowanej, taki mam wstręt do niej. Chociaż najgorsze dla mnie było to, że nie mogę się zająć własnym dzieckiem i tak normalnie cieszyć się tą chwilą. Dobrze że synek przez pierwsze trzy tygodnie spał 3h budził się na karmienie, zmiana pampka i dalej spać.
 
Wiesz co, to trudne pytanie bo na chwilę obecną podziękowała bym za znieczulenie, ale z drugiej strony pamiętam też skurcze i znając swoją naturę przy kolejnym porodzie pewnie zamieniłabym zdanie. W szpitalu od anestezjologa dostałam takie zaświadczenie, bardziej opis co ja mam nie tak tam zbudowane. Jak to powiedziała Pani doktor przy kolejnym znieczuleniu już będą wiedzieli jak się wkłuć żeby nic nie uszkodzić.
 
Dokładnie to samo gdyby nie ten ból to byłoby naprawdę super, drugie dziecko wiedziałam co i jak no tylko ta niemoc:/ właśnie kawę też kazały pić
Oj tak każdy dźwięk powodował nieprzyjemne uczucie, tabletki, kawa, cukierki kopiko, kroplówki i litry wody na zmianę. Do tej pory nie tknę wody niegazowanej, taki mam wstręt do niej. Chociaż najgorsze dla mnie było to, że nie mogę się zająć własnym dzieckiem i tak normalnie cieszyć się tą chwilą. Dobrze że synek przez pierwsze trzy tygodnie spał 3h budził się na karmienie, zmiana pampka i dalej spać.
 
reklama
To ja tylko napiszę że jestem już po i jednak zdecydowałam się na zzo, w trakcie porodu było mi już wszystko jedno co będzie po. Myślę że dzięki temu znioslam to jako tako i nie mogę powiedziec że poród był jakas trauma. Minął już tydzień A ja nie miałam żadnego bólu głowy :)
 
reklama
Do góry