Domanska86
Kasia - Domisiowa Mama
jestem mamą 2 wspanialych chlopcow..od 3 lat w malzenstwie... noi do wakacji myslalm ze moje malzenstwo wyglodalao normalnie... w miare... zaczelo sie Od tego ja nigdy niemam czasu ze jestem wiecznie zmeczona. niemam ochoty na sex
Pracowalam na nockach... prace staralam sie godzic z wychowaniem dzieci.. domem i malzenstwem ale jemu bylo wciaz malo...
w lipcu wprowadzili sie nowi sasiedzi z 3 malych dzieci... i wtedy sie zaczelo moj koszmar.. moj maz pisal do niej sms.. o wszystkim. ze ja kocha ze teskni.... ba Ona nawet wiedziala pierwsza kiedy On wraca z pracy... kazdą wolną chwile spedzal z nia nie z mną gdy zlamalam palca u nogi myslalam ze mi pomoze , mylilam nie moglam nawet liczyc na to by mi podal szklanke z herbatą... niemial kto przygotowac obiad dzieciom... (3dni mialam noge do kolona szynie a pozniej gipsie)
kustykala do kuchni zeby chociaz jakos dzieciom cos zrobic.... i mialam wielki wtedy zal do niego ze go niema... mowilam mu ze to mi sie nie podoba ze za duzo czasu z nią spedza... a o n nic sie niedzieje... a sie dzialo bo spali juz ze sobą...
gdy sie o tym dowiedzialam nie moglam w to uwierzyc... przepraszal blagal bym nie odchodzila bo mnie kocha
i zostalam znow oszukana poniecalym miesiacu gdy zblizaly sie urodziny wojtka dowiedzilam ze On pisze do niej ze ją Kocha.
bylam glupia ze patrzylam na to wszystko ze pozwolilam by moje dzieci cierpialy by ich ojciec co ich tak ponoc kochal sciskal i pieprzyl sie znią przy nich gdy ich mama jest w pracy
nie raz sie pytam dlaczego dlaczego ja!!!!!!! za co za to ze chcialam pracowac by w domu byl chleb i pieniadze na dzieci... to ja pracowalam w piekarni po 12 godz... to ja sypialam 4-6 godz na dobe... zapieprzalam jak glupia... pomagalam nosic tasmy do pieca... dzwigalam skrzynki z chlebem bo wiedzialam ze bede miala pieniadze dla dzieci na leki dla wojtka...
przez tą cała sytuacje sie rozchorowalam zemdlalam w pracy powod zaburzenia rytmu serca i anemia... jestem bez pracy bo mnie zwolnil
wyprowadzilam sie do rodzico gdy dowiedzialam ze moj maz niechcial marcinka bo byl za mlody... niewiem co dalej niewiem....
Pracowalam na nockach... prace staralam sie godzic z wychowaniem dzieci.. domem i malzenstwem ale jemu bylo wciaz malo...
w lipcu wprowadzili sie nowi sasiedzi z 3 malych dzieci... i wtedy sie zaczelo moj koszmar.. moj maz pisal do niej sms.. o wszystkim. ze ja kocha ze teskni.... ba Ona nawet wiedziala pierwsza kiedy On wraca z pracy... kazdą wolną chwile spedzal z nia nie z mną gdy zlamalam palca u nogi myslalam ze mi pomoze , mylilam nie moglam nawet liczyc na to by mi podal szklanke z herbatą... niemial kto przygotowac obiad dzieciom... (3dni mialam noge do kolona szynie a pozniej gipsie)
kustykala do kuchni zeby chociaz jakos dzieciom cos zrobic.... i mialam wielki wtedy zal do niego ze go niema... mowilam mu ze to mi sie nie podoba ze za duzo czasu z nią spedza... a o n nic sie niedzieje... a sie dzialo bo spali juz ze sobą...
gdy sie o tym dowiedzialam nie moglam w to uwierzyc... przepraszal blagal bym nie odchodzila bo mnie kocha
i zostalam znow oszukana poniecalym miesiacu gdy zblizaly sie urodziny wojtka dowiedzilam ze On pisze do niej ze ją Kocha.
bylam glupia ze patrzylam na to wszystko ze pozwolilam by moje dzieci cierpialy by ich ojciec co ich tak ponoc kochal sciskal i pieprzyl sie znią przy nich gdy ich mama jest w pracy
nie raz sie pytam dlaczego dlaczego ja!!!!!!! za co za to ze chcialam pracowac by w domu byl chleb i pieniadze na dzieci... to ja pracowalam w piekarni po 12 godz... to ja sypialam 4-6 godz na dobe... zapieprzalam jak glupia... pomagalam nosic tasmy do pieca... dzwigalam skrzynki z chlebem bo wiedzialam ze bede miala pieniadze dla dzieci na leki dla wojtka...
przez tą cała sytuacje sie rozchorowalam zemdlalam w pracy powod zaburzenia rytmu serca i anemia... jestem bez pracy bo mnie zwolnil
wyprowadzilam sie do rodzico gdy dowiedzialam ze moj maz niechcial marcinka bo byl za mlody... niewiem co dalej niewiem....