reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

zostalam zdradzona to bardzo boli

Nie mam gdzie sie wygadac.Ja nie mam w 100% pewnosci ale wiem ze moj narzeczony mnie zdradzal i to nie jednokrotnie ciezko mi stwierdzic bo dobrze sie maskuje i nie pozwoli sobie na utrate stablizacji jaka ma ze mna.Nie nowinna tez ze ciezko sie dogadac nam bo odbija sie to na naszym zwiazku poniewaz podejrzewliwa jestem i umiem czytac miedzy wierszami relacje nasze sie ochlodzily.Mamy ze soba 2 dzieci a on jest naprawede moja najwieksza miloscia.Teraz zaczelismy sie mijac on pracuje dlugo remontujemy mieszkanie jestes zmeczony zniechecony i jeszcze ja z ktora nie moze sie dogadac.Chyba sie rozejdziemy jesli nie w przeciagu miesiecy to lat.On mnie kompletnie nie rozumie ja tez nie potrafie mu wybaczyc ciagnie sie tez za nami przeszlosc ktorej nie potrafie mu wybaczyc i tez nie pewnosc tych zdrad.Jego kobiety lubia umie rozmawiac nimi nie przechwala sie nie bajeruje nie jest przestadnie przystojny powiedziala bym ze brzydkawy ale sylwetki nie jest taki zly 182cm proporcjonalny.Chciala bym zebysmy byli rodzina ale nie wiem czy to ma sens jakis...
 
reklama
No wlasnie niby tak ale nie umiem im zaufac z mama nie jestem tak blisko ani ze siostra ,kolezanki niby wysluchaja ale mysle ze mnie za plecami obgadauja i sa nie szczere.Nie wiem co dalej zrobic moj zwiazek i tak predzej czy pozniej sie rozsypie.
 
Domyślam się jak się czujesz, to straszne. Masz wokół siebie ludzi którzy mogą Cie wesprzeć?
Najgorsze to ze nie mam u nikogo wsparcia i tak porzadnie sie wygadac trzymam wszystko w sobie i dusi mnie to.Tez jestem zla na siebie bo jestem nie konsekwetna moglam odejsc juz dawno ale gdy sie troszke polepszylo nie odeszlam i nie walczylam o siebie.Teraz czuje sie jak w pulapce mam 2 dzieci i boje sie odejsc nie mam silnego charakteru i tez nie potrafie walczyc o siebie.Szkoda ze nie mialam takiej odwagi wczesniej moze wiecej bym wywalczyla dla siebie.:((Moze ktos czytajac to przeanalizuje swoje zycie i sprobuje zawalczyc o siebie.
 
Zawsze trzeba walczyć o siebie. Mnie najbardziej pomaga myśl (choć czasem, w chwilach totalnego doła, sama w to nie wierzę), że to ja jestem panią swojego losu i tylko ode mnie zależy jak będzie wyglądało moje życie. Warto popracować przede wszystkim nad swoimi emocjami - nad rozpoznawaniem uczuć i stanów jakie w danej chwili nas opanowują. To naprawdę bardzo pomaga. Monikagawl, moim zdaniem tłamszenie w sobie emocji nie jest najlepszym rozwiązaniem. Rozmowa i nazywanie uczuć jest potrzebne i bardzo ważne. Często emocjonalna droga, jaką trzeba przejść, konfrontując się ze zdradą, czy rozstaniem jest ciężka i wyboista, ale trzeba się z nią zmierzyć, dla dzieci, ale przede wszystkim dla siebie... by znów być szczęśliwą
 
Za rozpad związku winę ponoszą ZAWSZE oboje partnerów.Ja wiem,że zdrada to pewna ekstrema,że najpierw należy zakończyć jeden związek.Ale często taka jednorazowy seks niewiele dla mężczyzny znaczy.
Mężczyźni często ( i kobiety także) nie utożsamiają zdrady z takim przypadkowym seksem,w ogóle nie utożsamiają zdrady z cielesnością.Seks nie jest przecież jedynym najważniejszym fundamentem związku i nie można go tak traktować.
 
Do góry