Czytam i niedowierzam
chociaż spotkałam się z podobną historią bo koleżanka miała podobnie tylko że dosłownie zaraz po narodzeniu dziecka.
Zaczął ją oszukiwać, zostawiał bez pieniędzy, znikał na kilka dni, groził, potem nagle odszedł do rodziców. A teście co ??? Przyjechali do ich mieszkania i zabrali jej wszystko co oni im kupili. Meble, wyposażenie ... wszystko ! Została w pustym mieszkaniu.
Została na takim lodzie z malutkim niemowlakiem że słów brak.
Gdyby nie rodzina i znajomi to nie wiem co by zrobiła. To ona wniosła pozew o rowód, alimenty płacą teściowie bo ich synek zaraz potem wyjechał za granicę i ślad po nim zaginął.
Ma pracę, syn chodzi już do szkoły, mieszka dalej w tym mieszkaniu ( jej rodzice kupili owe mieszkanie dla nich a teściowie wewnętrzne wyposażenie więc mieszkanie dostala ona skoro całe wnętrze zabrali ).
Życie pisze przeróżne scenariusze, ale nie wyobrażam sobie żeby mąż mógł się nagle tak zmienić, że mógłby mnie teraz nagle zostawić i jeszcze snuć wnioski czy to aby jego dziecko. Nie no, szok !