reklama

Szykuj się ... lato nadchodzi

Pierwsze promienie wiosennego słońca, młoda trawka, kwiaty. Trudno się oprzeć entuzjazmowi, dlatego - pełne radosnej werwy - rzucamy się do szaf, by wyciągnąć letnie łąszki. Potem stajemy przed lustrem, wciśnięte w ubiegłoroczny topik (100 punktów dla tej, której udało się go włożyć bez pomocy łyżki do butów) i … naszym oczom ukazuje się bezmiar rozpaczy. Cellulit jak wzgórza morenowe, skóra na brzuchu wyglądająca jak u geriatrycznego nosorożca, której nadmiaru wystarczyłoby na biust Pameli Anderson. Przed oczami zaczyna jawić się nam ponura wizja lata spędzonego w płaszczu a’la MATRIX i flanelowej piżamie.

Na szczęście firmy kosmetyczne, jak co roku, znakomicie wyczuwają porę, kiedy nasza miłość własna potrzebuje silnego podbudowania. Na pólkach sklepów i aptek pojawiają się nowe serie kosmetyków, które BŁYSKAWICZNIE spowodują, ze będziemy tego lata wyglądały niczym boginie. Zaopatrzone w portfele, tudzież karty kredytowe, wyruszamy na zakupy. Tylko hm... Co wybrać?

Walka z nosorożcem

Na pierwszą kurację odmładzającą wystarczy parę minut. Dobrze dobrany peeling sprawi, ze pozbawiona blasku, szorstka skóra od razu zacznie wyglądać młodziej i jędrniej.  Usuniemy w ten sposób obumarły naskórek i pobudzimy krążenie przygotowując ciało do innych zabiegów.

Powinnyśmy jednak dobrze dobrać rodzaj peelingu, aby zadziałał skutecznie nie powodując nieprzyjemnych konsekwencji. W nowoczesnych preparatach elementem ścierającym mogą być drobinki alg, kruszone muszelki, pestki, skorupki orzechów, syntetyczne kuleczki, kryształki soli lub cukru; składnikiem złuszczającym - kwasy owocowe. Dodatkowo peelingi mają w składzie substancje łagodzące i regenerujące (olejki, wyciągi ziołowe).

Do skóry wrażliwej, płytko ukrwionej najlepszy będzie peeling na bazie cukru lub soli (uwaga na sól w przypadku nadciśnienia). Kosmetyk stosujemy raz w tygodniu, wcierając delikatnie w wilgotne ciało, omijając wrażliwe miejsca.

Możemy też peeling przygotować same, z soli gruboziarnistej i oliwki z oliwek lub oliwki do pielęgnacji niemowląt. Skórę suchą świetnie odświeży peeling z cukru + oliwa z oliwek a do wrażliwej możemy przygotować sobie płatki owsiane zmieszane z jogurtem naturalnym lub balsamem do ciała.

Teraz, kiedy „odrapałyśmy się z pamiątek po śnie zimowym”, pora przystąpić do właściwych zabiegów, które pomogą nam znów zabłysnąć nieskazitelnym kobiecym pięknem.

Przede wszystkim należy pamiętać, że równie ważny jak dobranie odpowiedniego kosmetyku, jest sposób jego nakładania i czas, w jakim zaczniemy kurację. Nie powinnyśmy zaczynać walki o piękną sylwetkę przed samą miesiączką jak i w trakcie jej trwania. W tej części cyklu nasz organizm gromadzi wodę, puchnie, zmniejsza się cyrkulacja limfy. Jednym słowem „mamy pod górkę”. Po miesiączce nasze ciało odzyskuje siły i jest gotowe do współpracy.

Ach.. ten cellulit!

Tutaj musimy przede wszystkim uzbroić się w cierpliwość. Nie będzie to walka prosta, ale przecież jesteśmy zdesperowane i gotowe na największe poświęcenie.

Jako że przyczyny powstawania cellulitu są różne, oprócz stosowania odpowiedniego kosmetyku trzeba baczniej przyrzec się swojemu trybowi życia. Warto było by ograniczyć solenie potraw, trochę odchudzić codzienny jadłospis, zrezygnować z „może jeszcze jedno ciasteczko”. Rozwojowi skórki pomarańczowej sprzyja tez wylegiwanie się w gorącej kąpieli.

Orężem w walce będzie natomiast zielona herbata i woda niegazowana oraz systematyczne zażywanie ruchu. Nie musimy katować się na siłowni. Wystarczy coś, co sprawia nam przyjemność – spacer, pływanie, taniec. Ważne, żebyśmy czuły się zrelaksowane, bo nie liczy się intensywność a regularność ćwiczeń.

Kiedy już zadbałyśmy o „podkład duchowy”  przejdźmy do pielęgnacji skóry odpowiednimi kosmetykami. Mamy do wyboru preparaty oparte min. na wyciągach z alg, aminokwasach, L-karnitynie i kofeinie. Powodują one “rozbicie” grudek tłuszczu nierównomiernie rozłożonych pod skórą, poprawiają krążenie, usuwają nadmiar wody z organizmu, stymulują usuwanie toksyn, wzmacniają kolagenowy szkielet skóry. Większość preparatów stosuje się dwa razy dziennie, przez około miesiąc, aby można było zauważyć pierwsze rezultaty. Innowacyjną formułą zabłysnął Galenik – opracowując preparat działający zgodnie z cyklem biorytmicznym naszego ciała. Nowością są też plastry antycellulitowe L’Oreala i ampułki Dr. Eris, doskonałe dla zapracowanych…lub leniwych.

Kosmetyk antycellulitowy powinno się rozprowadzać kolistymi ruchami, od dołu ku górze, aby wspomóc mikrocyrkulację limfy.  Zacząć trzeba od kolan, aby następnie nanieść go na uda, pośladki, brzuch (brzuch masujemy zgodnie z kierunkiem wskazówek zegara), a na zakończenie przedramiona. Wcieranie kremu warto połączyć również z masażem antycellulitowym, który polega na uciskaniu skóry opuszkami palców, ugniataniu wewnętrzną stroną dłoni i “skubaniu” między kciukiem a palcem wskazującym.

Napięta… a nie spięta

Ten problem znają zwłaszcza młode mamy. Choć waga niezbicie pokazuje, że nie mamy wielu zbędnych kilogramów to jednak brzuszek nie wygląda tak jak byśmy chciały. Skóra jest wiotka, pozbawiona sprężystości, nad paskiem tak teraz modnych biodrówek tworzy się fałdka przyprawiająca nas o ból głowy. To pole do popisu dla kosmetyków napinających, które zwłaszcza w połączeniu z odpowiednią aplikacją pomogą nam wrócić do dawnej figury.  Kosmetyki te wpływają na usprawnienie metabolizmu i pomagają spalić tkankę tłuszczową jednocześnie napinając skórę.

Firma Galenic opracowała bardzo prosty automasaż, który nie zajmie nam wiele czasu. Ważne jest, aby wykonywać go systematycznie, podczas nakładania preparatu:

1.    Chwyć się za bok jedna dłonią, a drugą kreśl w poprzek brzucha poziome linie (lekko uciskając skórę opuszkami palców). Po 2 minutach zmień rękę.
2.    Nałóż na brzuch krem i wmasuj go kolistymi ruchami, zgodnie z ruchem wskazówek zegara
3.    Na koniec oszczyp skórę brzucha, aby pobudzić mikrokrążenie.

Polecam tez wymagający niewielkiego nakładu czasu a świetnie modelujący sylwetkę zestaw prostych ćwiczeń „na brzuszek”. Nie wymagają skupienia ani kontroli oddechu. Z powodzeniem ćwiczę przy moim absorbującym uwagę synku a i on ma wiele radochy z tego, że mama robi wygibasy na podłodze.

1.    Leżąc na plecach, ugnij lewą nogę, prawa stopę oprzyj na kolanie lewej nogi. Prawą rękę wyciągnij w bok, lewą załóż za głowę. Unieś tułów dotykając lewym łokciem prawego kolana. Wykonaj ten skośny „brzuszek” 15 razy i zmień nogę.
2.    Leżąc na plecach, ugnij i rozstaw nogi. Ręce załóż pod głowę. Unieś tułów i zrób skłon w kierunku kolan. Powtórz ćwiczenie 15 razy
3.    Leżąc na plecach ręce załóż pod głowę. Wyprostowane i złączone nogi unieś pod kątem prostym do tułowia i powoli opuść na ziemie. Ćwiczenie powtórz 15 razy.
4.    Leżąc na plecach, ugnij ręce w łokciach, dłonie ułóż na wysokości głowy. Unieś nogi nad podłogą i ćwicz wolny rowerek przez minutę.
Młode mamy mogą zacząć ćwiczyć ten zestaw jak tylko poczują się lepiej, (wyjątkiem jest połóg po cesarskim cięciu). W tym wypadku trzeba odczekać trzy miesiące, gdyż mogłaby pojawić się przepuklina.

Smarujmy się więc, peelingujmy i ćwiczmy,  ale przede wszystkim pamiętajmy, że promienna kobieta jest zawsze piękna, bez względu na rozmiar noszonej garderoby.

Do zobaczenia!
Żużaczek

Ocena: z 5. Ocen:

Ten tekst nie ma jeszcze oceny. Dodaj swoją!

Czy ta strona może się przydać komuś z Twoich znajomych? Poleć ją: