Gimnastyka narządów mowy

Gimnastyka narządów mowy

Sprawność aparatu artykulacyjnego jest bardzo ważna dla rozwoju mowy dziecka. Podczas wymawiania poszczególnych dźwięków poruszają się wargi, język, podniebienie miękkie i żuchwa. Ruchy te muszą być precyzyjne, co oznacza, że powinny być wykonane w ściśle określony sposób, a także w konkretnym miejscu jamy ustnej.

Niesprawność narządów artykulacyjnych opóźnia  pojawianie się głosek w mowie naszego malucha. Dlatego warto wykonywać wraz z dzieckiem ćwiczenia usprawniające motorykę narządów mowy, bawiąc się wspólnie.

Możemy posłużyć się znanymi i lubianymi wierszykami, wprowadzać nowe, wymyślać wraz z dzieckiem własne. W trakcie czytania demonstrujemy konkretne ruchy języka, warg, żuchwy oraz zachęcamy dziecko do naśladowania. Warto dać dziecku ręczne lusterko, by mogło obserwować własne ruchy i korygować błędy.

Propozycje wierszyków, wraz z opisem gimnastyki narządów mowy

Jan Brzechwa – „Leń”
Na tapczanie siedzi leń,
Nic nie robi cały dzień … . (Ziewamy głęboko  – powoli, opuszczając żuchwę)

Joanna Kulmowa – „Czarna krowa”
Czarna krowa w kropki bordo,
gryzła trawę kręcąc mordą.
Kręcąc mordą i rogami
gryzła trawę wraz z jaskrami. (Naśladujemy żucie krowy, wykonując obszerne ruchy żuchwą. Możemy również muczeć)

reklama

Autor nieznany - „Język”

Język to tancerz jest nad tancerze.
Każdy to przyzna i przyzna szczerze.
Bo ten języczek, oj bez pamięci
To się wydłuża, kurczy i kręci.

(Wysuwamy język z buzi – prosto, nie opieramy na brodzie – następnie chowamy; powtarzamy kilka razy. Buzia zamknięta, oblizujemy językiem zęby – ruchem kolistym, raz w jedną stronę, raz w drugą, raz od wewnętrznej strony, raz od zewnętrznej)
Płaszczy, rozszerza - to w trąbkę zwija
(język raz płaski, raz zwinięty w rurkę. Nie każdy potrafi zwinąć tak język, ale próbujemy)
Raz jest jak jaszczur,
(wysuwamy z buzi „gruby” język, rozpłaszczamy go, gruby, rozpłaszczony – na zmianę)
Raz jest jak żmija,
(przeciskamy język między lekko zaciśniętymi zębami)
Raz jak igiełka,
(czubeczkiem języka, ostrym, dotykamy do górnego podniebienia – puk, puk!)
To znów jak narty.
(język przesuwamy po górnym podniebieniu w kierunku gardła - od górnych zębów, przez górne dziąsła, podniebienie twarde – jedzie język na nartach do gardła!)
Długi, wypukły, wklęsły, rozwarty.
(wyciągamy język na brodę. Następnie chowamy do buzi i zahaczamy jego czubek o dolne zęby, od wewnętrznej strony, a grzbiet języka uwypuklamy do góry – „koci grzbiet”. Robimy z języka miseczkę tak, żeby w środku można było położyć mały cukierek. Teraz język rozpłaszczony w buzi  odpoczywa – nie wysuwa się na zewnątrz)
To w górę skacze, z powrotem spada.
(kląskamy językiem)
Jak zręczny szermierz, co szpadą włada,
(wypychamy językiem policzki – raz lewy, raz prawy).
Jak sztukmistrz biegły,
Linoskok śmiały,
Tak ten języczek koniuszkiem małym,
Wywija, cofa, skręca

(język skacze raz na górną wargę, raz w prawo, na dolną wargę, w lewo, znów na górną itd.)
Zawraca, zadaje cięcie,
(język biega od kącika, do kącika warg)
Drga i kołata,
(przygryzamy delikatnie zębami trzonowymi boki rozpłaszczonego wewnątrz buzi języka i przytrzymujemy, a ruszamy tylko jego czubeczkiem – język wewnątrz buzi)
Żeby wyrzeźbić, wymodelować,
Malarskim pędzlem plastycznie podać
Tę wartość słowa.
Ten szczegół boski -
Co nosi nazwę małej spółgłoski.

                                                      

Lucyna Krzemińska - „Deszczyk””

Szumi, szumi, drobny deszczyk. Płacze, płacze kapuśniaczek.
(uderzamy czubkiem języka w górne podniebienie. Naśladujemy płacz deszczu – uuuuuu!)
A nasz kasztan, szumi, szumi kiedyż wiosnę znów zobaczę
(szumimy – szuszuszu, jednocześnie poruszając ramionami w górze, jak drzewo).
Szpak szczebiocze na kasztanie. Ciesz się, ciesz się, że deszcz pada
(wyciągamy wargi do przodu i naśladujemy ptasi dziób – ptak szczebioce- rozchylamy zwarte wargi i łączymy, podobnie jak przy cmokaniu)
Taki deszczyk dla kasztana jest jak pyszna lemoniada 
(udajemy, że pijemy lemoniadę przez rurkę i wciągamy ze świstem powietrze)
Już niedługo po przylaszczki, w las popędzi Jaś z Bartoszkiem 
(wędrują chłopcy – przesuwamy język po krawędzi zębów – raz górnych, raz dolnych)
Szumi, szumi drobny deszczyk, będzie wiosna jeszcze troszkę
(uderzamy czubkiem języka w górne podniebienie)

Władysław Broniewski – Zajączki
Zajączki, zajączki, zajączki skakały przez pola i łączki 
(naśladujemy pyszczek zajączka – wargi ściśnięte, jak przy wymawianiu głoski u i zwarte, poruszają się raz w lewo , raz w prawo – broda nieruchoma)
Stanęły pod laskiem i patrzą, jak dzieci się bawią i skaczą.
A dzieci podały im rączki i z dziećmi skakały zajączki
(język skacze jak zajączek – z górnej wargi na dolną, do kącików ust)

Autor nieznany
Wio konisie, bo mam chętkę użyć dzisiaj jazdy prędkiej
(kląskamy językiem raz szybko, raz wolno. Parskamy jak koniki)
Wicher świszcze, kraczą wrony. Wio, konisie, przez zagony
(naśladujemy wiatr, nadymamy policzki, wypuszczamy powietrze. Teraz szumimy – szu, szu. Kraczemy jak wrony – kra, kra. Ponownie kląskamy językiem )

Kotki
Oto domek niski. Stoją na nim miski.
Kotki mleko piją, potem miski myją.
(naśladujemy kotki pijące mleko z miski, języczkiem. Potem z rozkoszą mruczymy)

Piosenka
W chlewiku mieszka świnka,
co trąca ryjkiem drzwi.
Gdy niosę jej jedzenie,
To ona kwi kwi kwi!
(maksymalnie zbliżamy do siebie kąciki ust, tworząc ryjek. Próbujemy naśladować głos świnki – chrum, chrum, kwi, kwi).

Anna Czajkowska - pedagog, logopeda
Logopedzi.pl

Ocena: z 5. Ocen:

Ten tekst nie ma jeszcze oceny. Dodaj swoją!

Czy ta strona może się przydać komuś z Twoich znajomych? Poleć ją: