Jak nie oszaleć przygotowując święta? Poznaj zasady, które uratowały moją rodzinę

Jak nie oszaleć przygotowując święta? Poznaj zasady, które uratowały moją rodzinę

Przygotowywania do świąt w moim rodzinnym domu kojarzą mi się zarówno z ekscytacją (to oczekiwanie na św. Mikołaja, który miał spełnić moje marzenia), jak i ze stresem wprowadzanym przez moją mamę. 

Po latach rozumiem, że mama chciała, żeby było wyjątkowo, ale stawiała przed sobą takie wymagania, że nie miała siły ani czasu im sprostać. W rezultacie chodziła sfrustrowana i wściekła. Intencje miała cudowne, kochała nas najmocniej na świecie, ale często do wigilijnej kolacji siadaliśmy w napiętej atmosferze. Postanowiłam, że w moim domu będzie inaczej. 

Początkowo nie było łatwo, bo wiecie, jak to jest, kiedy człowiek wpada z deszczu pod rynnę ;) W domu mojego męża królowała babcia. Na co dzień cudowna osoba, która przed Świętami zamieniała się w ... (wpisz najbardziej przerażającą postać). Nie uwierzylibyście co się zadziało, kiedy na hasło „Proszę przecedź grzybki” wylałam do zlewu wywar, w którym się gotowały. 

Przez dwa lata towarzyszyłam w szalonej rywalizacji pomiędzy moją mamą a babcią o tytuł królowej Świąt. Potem powiedziałam STOP. Nigdy więcej.

Zakomunikowałam, że co roku będziemy się umawiać, co która z nas przygotuje i każda będzie działać we własnym tempie. Przez kilkanaście lat ta zasada świetnie się sprawdzała!  

Od kilku lat Święta przygotowuję ja. Moja mama odeszła, a babcia nie ma już tyle sił. I wiecie co? Początkowo, chcąc wszystkich uszczęśliwić, władowałam sobie tyle na głowę, że nie mogłam patrzeć na własną rodzinę. Denerwowali mnie okrutnie.

reklama

Znów powiedziałam sobie STOP. I wtedy powstały zasady, których staram się trzymać. Może wam się przydadzą.

  • Rób tyle, na ile masz siłę. Zawsze coś gotowego możesz kupić i nawet jeśli nie będzie to tak pyszne, jak przygotowywane własnoręcznie, to obędzie się bez ofiar w ludziach, na których mogłabyś się wyżyć ze zmęczenia.
     
  • Umów się z przyjaciółmi na wspólne gotowanie. Na co dzień mamy tak mało czasu na spotkania z bliskimi nam ludźmi, a w ten sposób możemy połączyć miłe z pożytecznym.
     
  • Pomyśl o wymianie usług. Mam przepis na śledzia, który uwielbiają moi znajomi. Co roku przygotowuję kilka porcji więcej, a w zamian dostaję jakieś ciasto czy pierogi. Nawzajem oszczędzamy swój czas.
     
  • Działaj z uśmiechem.  Jeśli czujesz, że zaczynasz narzekać, to sprawdź, czy nie startujesz w wyścigu o tytuł najlepszej pani domu, idealnej synowej, doskonałej córki i matki. Poklep się po ramieniu i odpuść.
     
  • Daj sobie wybór. Jeśli wizyty u rodziny są dla ciebie przykrym obowiązkiem, po prostu z nich zrezygnuj. Jesteś teraz dorosła - możesz robić, co chcesz. Nie musisz się tłumaczyć, możesz zmienić zdanie w dowolnym momencie. 
     
  • Daj sobie prawo. Jeśli twoja bliższa i dalsza rodzina oczekuje, że urządzisz dla nich Święta, a ty tego nie lubisz, po prostu tego nie rób. Ja akurat uwielbiam rodzinne spędy, ale co roku robimy tzw. szwedzki stół. Każdy przynosi ze sobą jakąś potrawę, więc mam czas, żeby ze wszystkimi pobyć i się nacieszyć ich towarzystwem, a nie dogorywać w kuchni.
     
  • Zaangażuj bliskich do pomocy i okaż im swoją wdzięczność. Tak, wiem że czasem to trudne, zwłaszcza kiedy jesteś zmęczona i masz ochotę wszystkich utłuc. Powiedzenie „dziękuję” naprawdę potrafi zdziałać cuda. Postawa, że przecież to wspólny dom i obowiązek przynosi frustrację. Zawsze pozostaje ci wybór. 
     
  • Zaakceptuj, że coś może pójść nie tak. I jeśli zakalec w cieście wydaje ci się teraz największą tragedią, to czy za miesiąc będziesz myśleć w ten sam sposób? Raczej nie, chyba że uwielbiasz się wpędzać w poczucie winy.
     
  • Przygotuj Święta w stylu, który najbardziej lubisz. Dla mnie, od wielu lat, najcenniejsze jest to, że spędzam czas z tymi, których kocham. A ponieważ nigdy nie wiem, jak długo nam będzie dane być razem, to chcę, żeby ten czas kojarzył się z radością.

A na koniec nie zapomnij sama siebie docenić i pochwalić. A jeżeli nie potrafisz, to przeczytaj co, napisał profesor Wiktor Osiatyński

(…) Wstać rano, zrobić przedziałek i się odpieprzyć od siebie. Czyli nie mówić sobie: muszę to, tamto, owo, nie ustawiać sobie za wysoko poprzeczki i narzucać planów, którym nie można sprostać. Bez egoizmu, ale bardzo starannie, dbać o siebie i swoje własne uczucia.

Dobrych Świąt dla Wszystkich
Anna Ślusarczyk

Ocena: z 5. Ocen:

Ten tekst nie ma jeszcze oceny. Dodaj swoją!

Czy ta strona może się przydać komuś z Twoich znajomych? Poleć ją: