Nowalijki. Może z własnej doniczki?

Nowalijki. Może z własnej doniczki?

Wiosna to czas kiedy wreszcie po długiej zimowej przerwie do naszych jadłospisów powracają piękne, kolorowe nowalijki. Te świeżutkie ogórki, delikatna sałata czy różowiutkie rzodkiewki, no przyznajcie same ,,proszą się”, by wziąć je do koszyka.

W drodze od sklepu do domu myśl o pysznej i zdrowej wiosennej sałatce nie daje nam spokoju. I tu nasuwa się pytanie: piękne warzywa, ale czy na pewno zdrowe?

Cóż nie będę ukrywała, że pierwsze polskie nowalijki są bardziej sztuczne niż naturalne. Po pierwsze, aby pojawiły się jako wczesne muszą być doświetlane, dokarmiane i nawożone. Oczywiście są specjalne uprawy ekologiczne tzw. zdrowa żywność  i one ,,podobno”, są uprawiane bez dodatków szkodliwych dla zdrowia. Poznacie je po stosunkowo wygórowanej cenie oraz specjalnych etykietach, na których podane są zamieszczane dokładne dane dotyczące producenta oraz jakości produktu.

Jeżeli już zdecydujecie się na zakup nowalijek, które będą jadły dzieci najlepiej wybierzcie te ekologiczne lub ze sprawdzonego gospodarstwa, do którego macie pewność, że uprawa nie jest oparta głównie na chemii.
Dzieci powinny jeść dużo warzyw i owoców, ale z tymi pierwszymi wiosennymi warzywami nie przesadzajmy. Jeżeli już decydujemy się na wprowadzanie do menu nowalijek to przestrzegajmy podstawowych zasad:

• wybierajcie warzywa pierwszej jakości z upraw ekologicznych,
• przed spożyciem dokładnie myjcie warzywa pod bieżącą letnią wodą,
• pomidory i ogórki podawajcie dzieciom obrane ze skórki,
• nie wprowadzajcie do menu kilka nowalijek równocześnie, bowiem w przypadku alergii pokarmowej trudno będzie ustalić, na które warzywo dziecko jest uczulone (na marginesie najczęściej uczulają pomidory)

Jeżeli jednak nie macie przekonania do upraw ekologicznych proponuje Wam i Waszym pociechą wyhodować nowalijki na parapecie okiennym. Będziecie mieli pewność, że warzywa są zdrowe, bogate w witaminy a co najważniejsze będzie to nowe doświadczenie i świetna zabawa dla Waszego dziecka.

Na sam początek proponuję rzeżuchę, szczypiorek oraz  natkę pietruszki.

RZEŻUCHA

reklama

rzeżucha to roślina spożywana w postaci kiełków przez cały rok. Zawiera duże ilości witamin, a w szczególności witaminę C, żelazo, magnez, jod oraz sole mineralne. Dzięki swemu  charakterystycznemu, ostremu smakowi poprawia apetyt. Najczęściej spożywana jest jako dodatek do kanapek, twarożku czy sałatek.

Sposób uprawy:
Materiał: nasiona rzeżuchy
Pojemniki: płaski talerzyk, duża nakrętka do słoika
Podłoże: lignina lub wata

Przed wysiewem na 2 godziny nasiona moczymy w zimnej wodzie. Następnie płaskie naczynie: spodeczek, wykładamy dobrze zwilżoną watą bądź ligniną. Namoczone nasiona punktowo wysiewamy na watę i pamiętajmy nasiona mają znajdować się na wacie, a nie mają pływać. Tak przygotowaną uprawę umieszczamy na parapecie okiennym, gdzie nasionka mają ciepło i co najważniejsze dostęp do światła. Następnie codziennie podlewamy rzeżuchę
i obserwujemy jak szybciutko rośnie. Po około 10 dniach, gdy roślinki mają 5- 7 cm zaczynamy zbiory. Roślinki ścinamy nożyczkami tuż nad ligniną.

SZCZYPIOREK

słynie ze swych właściwości bakteriobójczych, ponadto zawiera duże ilości magnezu, żelaza, wapnia , fosforu, witaminy z grupy B, C. Ze względu na swój smak i zawartość olejków szczypiorek pobudza apetyt.
Najczęściej drobniuteńko pokrojony stosowany jest jako dodatek do kanapek, jajek, twarogów oraz sałatek.

Domowy sposób uprawy

Materiał: cebula najlepiej już z wyrastającym szczypiorkiem,
Pojemniki: płaski doniczki, kubeczki po jogurtach lub plastikowe skrzyneczki, wszystkie pojemniczki muszą mieć dziurki w dnie
Podłoże: ziemia najlepsza zakupiona w sklepie ogrodniczym do uprawy  rozsady i warzyw

Pojemniki w których będziemy sadzić cebulkę napełniamy ziemią a następnie umieszczamy w niej cebulki niemalże jedna przy drugiej. Następnie przysypujemy ¾ cebulki ziemią. Nad ziemią musi pozostać zaczątek szczypiorku. Po umieszczeniu cebulek w podłożu podlewamy obficie rośliny wodą i przestawiamy naszą uprawę na parapet okienny.

reklama

W kolejnych dniach pielęgnacja szczypiorku ogranicza się do umiarkowanego podlewania, w żadnym razie nie nawozimy roślin. Pora zbiorów następuje po 7-10 dniach od posadzenia rośliny. Szczypiorek ścinamy nożem lub nożyczkami.

NATKA PIETRUSZKI

Natka pietruszki zawiera bardzo duże ilości witaminy C i A, ponadto kwas foliowy, który ułatwia przyswajanie żelaza. Najczęściej dodawana jest do zup, sałatek, surówek jak również jako dodatek do kanapek.

Domowy sposób uprawy

Materiał: zdrowy, dorodny korzeń pietruszki, najlepiej z widocznymi zawiązkami listków
Pojemniki: dość głębokie doniczki lub inne wysokie pojemniki z dziurą w dnie
Podłoże: tak jak w przypadku uprawy szczypiorku, najlepsza jest gotowa mieszanka ziemi zakupiona w sklepie ogrodniczym

Głębokie pojemniczki napełniamy ziemią do których sadzimy gęsto korzenie pietruszki. Jeżeli pietruszka jest długa i nie mieści się w pojemniku można ją skrócić mniej więcej o połowę, wykonując zdecydowane cięcie nożem. Główka pietruszki powinna wystawać nad ziemią. Tak przygotowane skrzyneczki przenosimy na parapet i podlewamy wodą.

Pielęgnacja jest równie prosta jak przy uprawie szczypioru. Podlewamy rośliny wodą by nie dopuścić do przesuszenia ziemi i obserwujemy jak wyrasta młoda natka. Po około 10 – 14 dniach przystępujemy do zbiorów. Natkę obcinamy nożem lub nożyczkami.

Mam nadzieje, że zainspirowałam was do Tworzenia mini ogródków. Wprawdzie stragany i sklepy przez cały rok dostarczają nam zieleninkę, ale na parapecie okiennym mamy zdrowe warzywa rzeczywiście uprawiane bez polepszaczy. A ponadto taka uprawa ma tez charakter dydaktyczny dla naszych dzieci.

reklama

Moje córki, które są w wieku przedszkolnym, początkowo podchodziły do całej naszej mini uprawy bez entuzjazmu. Dopiero wtedy, gdy pojawiły się pierwsze listki, dziewczyny zaczęły ochoczo obserwować i podszczypywać swoje uprawy. I o dziwo, dotąd szczypior czy pietruszka, położone na kanapkach, był ble.... Teraz listki z własnej uprawy są super!

Radości z uprawy oraz zdziwienia i zaskoczenia na małych buziach życzy Wam wiosennie

Monika Broniecka

Ocena: z 5. Ocen:

Ten tekst nie ma jeszcze oceny. Dodaj swoją!

Czy ta strona może się przydać komuś z Twoich znajomych? Poleć ją: