witam,
mam pytanko. otoz jestem w trakcie sprawy rozwodowej. Obecnie mieszkam z mezem i 3.5 letnia corcia. Jes zle bo ciagle on sie czegos czepia, zagaduje, ogolnie mowiac skutecznie psuje zycie.
Napisal do saddu wniosek o zabezpieczenie pobytu dziecka na czas rozparwy tutaj gdzie sie ona toczy a ja z moja pania adwokat odpowiedzialysmy ze na razie ja nie wyprowadzam sie i wnioskujemy o oddalenie tego wniosku.
Sytuacja sie jednak zmienia, poniewaz ja juz nie mam sily mieszkac z mezem pod jednym dachem, gdyz ciagle mnie meczy psychicznie i caly czas boje sie co nowego wymysli. Dodam, ze pozew zlozylam ja bez orzekania o winie ale on sie na pierwszej rozprawie nie zgodzil, wiec musialysmy napisac wnioski o przesluchanie swiadkow na okolicznosc rozpadu malzenstwa.
Wiem ze jak on dostanie to pismo to sie bedzie wkurzal i bedzie w domu gorzej niz bylo.
Mam okzaje wyjechania stad i nie wrocenia. Bardzo intensywnie o tym mysle. On jednak straszy ze przyjedzia i mi zabierze dziecko.
No wlasnie czy sa jakies prawne skutki ze ja wyjezdzam, czy on rzeczywiscie jakos to moze gdzies zaskarzyc ze wyjechalam, czy moze przyjsc z policja, albo czy ja po prostu moge kiedy on przyjedzie i bedzie sie awanturowal zadzwnoic po policje zeby go uspokoila???
prosze o odpowiedz, bo nie wiem co robic, jestem w strasznym strachu, ciagle boje sie wlasnego cienia, boje sie ze to on pierwszy ja zabierze a wtedy on mi bedzie ograniczal kontakty, o wlasciwie czemu ja tak nie moge.
mam pytanko. otoz jestem w trakcie sprawy rozwodowej. Obecnie mieszkam z mezem i 3.5 letnia corcia. Jes zle bo ciagle on sie czegos czepia, zagaduje, ogolnie mowiac skutecznie psuje zycie.
Napisal do saddu wniosek o zabezpieczenie pobytu dziecka na czas rozparwy tutaj gdzie sie ona toczy a ja z moja pania adwokat odpowiedzialysmy ze na razie ja nie wyprowadzam sie i wnioskujemy o oddalenie tego wniosku.
Sytuacja sie jednak zmienia, poniewaz ja juz nie mam sily mieszkac z mezem pod jednym dachem, gdyz ciagle mnie meczy psychicznie i caly czas boje sie co nowego wymysli. Dodam, ze pozew zlozylam ja bez orzekania o winie ale on sie na pierwszej rozprawie nie zgodzil, wiec musialysmy napisac wnioski o przesluchanie swiadkow na okolicznosc rozpadu malzenstwa.
Wiem ze jak on dostanie to pismo to sie bedzie wkurzal i bedzie w domu gorzej niz bylo.
Mam okzaje wyjechania stad i nie wrocenia. Bardzo intensywnie o tym mysle. On jednak straszy ze przyjedzia i mi zabierze dziecko.
No wlasnie czy sa jakies prawne skutki ze ja wyjezdzam, czy on rzeczywiscie jakos to moze gdzies zaskarzyc ze wyjechalam, czy moze przyjsc z policja, albo czy ja po prostu moge kiedy on przyjedzie i bedzie sie awanturowal zadzwnoic po policje zeby go uspokoila???
prosze o odpowiedz, bo nie wiem co robic, jestem w strasznym strachu, ciagle boje sie wlasnego cienia, boje sie ze to on pierwszy ja zabierze a wtedy on mi bedzie ograniczal kontakty, o wlasciwie czemu ja tak nie moge.