Witam kochani jestem dziś na tym forum pierwszy raz :-) i oczywiście zwracam się z ogromną prośbą o pomoc - u mojej 4 letniej córki ostatnio wychodzą cuda na wymazie pobranym z nosa .Córka chodzi do przedszkola od 2006 roku gdzie od wiosny zaczęła chorować łapała same oskrzela raz nawet zapalenie płuc ale ówczesna nasza pani hmhmhm pediatra ani razu nie skierowała nas na wymaz ktoś polecił homeopatę i zaczęliśmy chodzić oczywiście prywatnie (znacie to pewnie drogie wizyty jeszcze droższe kropelki ) ta homeopatka skierowała nas na wymaz wyszła "moraxella" zrobiliśmy wtedy nawet 3 letniej córce prześwietlenie zatok ( miała zawalone zatoki sitowe i szczękowe) braliśmy antybiotyk na te zatoki, kropelki od homeopatki (albicansan, notakel itd) szczepionkę bronchowakson (nie wiem jak sie to pisze) no i jakoś uspokoiły się te oskrzela.Teraz od września mała łapała głównie grypy te żołądkowe szczególnie, ale jakiś czas temu dostała katar na drugi dzień bardzo ropny - zmieniliśmy w tym roku pediatrę i ta skierowała nas od razu na wymaz z noska i narósł "penumokok" mała dostała antybiotyk po nim po 2 tyg na kontrolnym wymazie ...gronkowiec złocisty same świetne sprawy z górnej półki już sama nie wiem co robić podaje dziecko cały czas jeżówkę, zrobiłam miksturę z czosnku dawałam jej to jesienią a tu takie cyrki w nosie!!!!!Jak to jest u Waszych dzieci, jak to wytłumaczyć czemu takie bakterie się trzymają dziecka?Czy macie jakieś mądre sposoby walki z tymi bakteriami,my na pneumokoka - choć córka ma 4 latka chcemy ją szczepić ale musi być zdrowa no i czy to coś da???A co z gronkowcem? Teraz ponieważ nie ma żadnych objawów chorobowych bierzemy maść z antybiotykiem do nosa, ale co dalej???Do homeopatki już nie chodzimy...
Pozdrawiam Was ciepło i czekam ...bo czekania mi trzeba i dobrych wieści
Pozdrawiam Was ciepło i czekam ...bo czekania mi trzeba i dobrych wieści