Emilia, dziewczyny mają racje - powinnaś uważać na siebie i kropeczka, a malowanie, remontowanie, kurz, pył i smród chemii może źle wpłynąć na fasoleczkę. Oczywiście, jest szansa, że nic się nie stanie, ale po co ryzykować? Mało się starałaś? To co teraz nosimy pod sercem to nasz największy cud i mimo wszystko powinnyśmy podchodzić do tego z dużym respektem.
Ja zrezygnowałam z pracy (chociaż tak świetna, super warunki i pensja marzenie), to i Ty możesz powiedzieć szefom, że w takich warunkach nie możesz dzisiaj pracować. Jeżeli nie ma Cię kto zastąpić, niech chociaż przeniosą Ci fax do pokoju, w którym masz wentylacje?