reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

...

reklama
Ja jestem z patchworkowej rodziny (i to bardzo). W skrócie i ja i mąż mamy rozwiedzionych i ponownie pożenionych rodziców plus ja i 2 rodzeństwa jestem z małżeństwa nr 2. Sytuacja bardzo skomplikowana, wiele osób do zgrania. I nigdy, nigdy nie usłyszałam takich słów ani nie doświadczyłam zjawisk jakie tu opisujecie. Owszem ta skomplikowana sytuacja miała niemiłe aspekty, czasem zabawne a czasem przykre sytuacje, ale nigdy nikt nikogo nie obraził ani nie upokorzył. Bo można się odkochać, zakochiwać i wiązać do woli, ale świadomie wiązać się z degeneratami mając dzieci?
 
Czy zawsze musi każdy założony post kończyć się lińczem. Nie po to go utworzyłam. Otworzyłam go dla dziewczyn takich jak ja także proszę się powstrzymać bo nie wiecie co czujemy i jak jest
 
Przeczytałam cały wątek i wprost nie dowierzam. Jeśli kobieta świadomie jest z związku z takim kimś, to jej osobisty wybór i jeśli czuje, że da radę, to też poniekąd bierze na klatę odpowiedzialność za siebie. Jeśli jednak w grę wchodzą dzieci, a napotyka po drodze na takie traktowanie, powinna uciekać gdzie pieprz rośnie. Jeśli wie, że nie podoła, musi szukać pomocy, nie wstydzić się tego ani nie wmawiać sobie dłużej, że on się zmieni, że będzie lepiej. Nie, nie będzie. Nie rozumiem i nie zrozumiem, czemu kobiety tkwią w takich związkach nie prowadzących do niczego. I nie, to nie jest lincz, to jest forum i każdy ma prawo się wypowiedzieć.
 
Myślę że każda z nas tworząc związek myślała że to jej książę na złotym koniu. A problemy przychodzą z czasem i wlasnie e tedy kobieta przyjmuję wszystko na klate i nie jest słaba tylko słaba odpuści odrazu. Jesteśmy silne i walczymy właśnie dla dobra ogółu każda jak uzna że walka jest przegrana to podejmie swoje kroki. Ja jeszczę walcze przy tym syn ma opiekę psychologa . Poza tym nie jest łatwo odejść gdy wszystko co się ma jest wspólne i do tego wspólne dziecko w moim przypadku on o nie dba
 
reklama
Myślę że każda z nas tworząc związek myślała że to jej książę na złotym koniu. A problemy przychodzą z czasem i wlasnie e tedy kobieta przyjmuję wszystko na klate i nie jest słaba tylko słaba odpuści odrazu. Jesteśmy silne i walczymy właśnie dla dobra ogółu każda jak uzna że walka jest przegrana to podejmie swoje kroki. Ja jeszczę walcze przy tym syn ma opiekę psychologa . Poza tym nie jest łatwo odejść gdy wszystko co się ma jest wspólne i do tego wspólne dziecko w moim przypadku on o nie dba
Nie silne, głupie. I mówię to mając za sobą patologiczny związek.
 
Do góry