Witam,
Mam 6.6 miesieczna coreczke która jeszcze do niedawna zjadala 120 do 150ml mleka a wieczorem kaszki i nie bylo z tym zadnego problemu. Po wieczornej kazcze potrafila jeszcze poprawic dobra dawka mleka z piersi. Zaczynal sie problem w nocy gdy od godz 1 lub 2 budzila sie co godz a nawet 30min i konczylo sie to snem w naszym łóżku co zmniejszało nieznacznie liczbe wybudzeń. Nie chce wogole jesc warzyw ma wybrane tylko kilka owoców jak jabłko, banan, na które sie czasami skusi. Moge zapomniec o gestszej formie kaszki ryżowej, bo wszystko wyplowa i zaciska usta. Od jakiegos tyg zaczela protestowac i nie chce jesc w ciagu dnia. Gdy wieczorem wypija okolo max 60ml mleka chce jeszcze piers i to rowniez nie za wiele sie naje bo zaraz sie złości. Wybudza sie okolo 23 na jedzenie wtedy zjada najwieksza ilosc bo okolo 130 ml mleka z butelki. Kolejna pobudka jest za jakies 2 do max 3h ale wtedy wypija juz tylko max 50ml. Pozniej przebudza sie juz co pol godz do godz,,,, i nie chce butelki....płacze. Ostatnie jezdenie jest okolo 6 rano gdzie zjada max 60ml i kolejny posilek jest okolo 11 przed poludniem bo wczesniej odmawia jedzenia i jest to olejna smieszna ilosc. Nie wiem co robic....mam naprawde dość... nie chce jeść nie chce spać....nie wiem, może to zęby przynajmniej tak sobie to tłumacze, chociaż nie widac niczego na dziasłach. Jedyna oznaka jest pchanie raczek do buzi i slinienie sie. Prosze o jakąś pomoc bo naprawde zwariuje, jestem bliska załamania. Co wieczór jestem bliska placzu, bo wiem z czym sie to wiąrze, nie moge polegać na nikim.....
Mam 6.6 miesieczna coreczke która jeszcze do niedawna zjadala 120 do 150ml mleka a wieczorem kaszki i nie bylo z tym zadnego problemu. Po wieczornej kazcze potrafila jeszcze poprawic dobra dawka mleka z piersi. Zaczynal sie problem w nocy gdy od godz 1 lub 2 budzila sie co godz a nawet 30min i konczylo sie to snem w naszym łóżku co zmniejszało nieznacznie liczbe wybudzeń. Nie chce wogole jesc warzyw ma wybrane tylko kilka owoców jak jabłko, banan, na które sie czasami skusi. Moge zapomniec o gestszej formie kaszki ryżowej, bo wszystko wyplowa i zaciska usta. Od jakiegos tyg zaczela protestowac i nie chce jesc w ciagu dnia. Gdy wieczorem wypija okolo max 60ml mleka chce jeszcze piers i to rowniez nie za wiele sie naje bo zaraz sie złości. Wybudza sie okolo 23 na jedzenie wtedy zjada najwieksza ilosc bo okolo 130 ml mleka z butelki. Kolejna pobudka jest za jakies 2 do max 3h ale wtedy wypija juz tylko max 50ml. Pozniej przebudza sie juz co pol godz do godz,,,, i nie chce butelki....płacze. Ostatnie jezdenie jest okolo 6 rano gdzie zjada max 60ml i kolejny posilek jest okolo 11 przed poludniem bo wczesniej odmawia jedzenia i jest to olejna smieszna ilosc. Nie wiem co robic....mam naprawde dość... nie chce jeść nie chce spać....nie wiem, może to zęby przynajmniej tak sobie to tłumacze, chociaż nie widac niczego na dziasłach. Jedyna oznaka jest pchanie raczek do buzi i slinienie sie. Prosze o jakąś pomoc bo naprawde zwariuje, jestem bliska załamania. Co wieczór jestem bliska placzu, bo wiem z czym sie to wiąrze, nie moge polegać na nikim.....