reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Badania, zamęt w głowie i strach...

Dołączył(a)
21 Wrzesień 2023
Postów
7
Witam. Długo zbierałam się z napisaniem na forum, po pierwsze obawiam się jest jeszcze bardzo wcześnie żeby cokolwiek mówić bo i jakoś ostatnich kilka lat nauczyłam się sobie radzić zupełnie sama, nie szukać po sieci itp. Ale tym razem czuje się sama i nie chyba mam potrzebę podzielenia się z kimś i nie musi być to ktoś z kręgu najbliższych, bo to nie zawsze pomaga. Mam 41 lat, jestem mamą dwójki bohaterów (moi synowie z pierwszego małżeństwa, które nie było udane, więc je rozwiązałam) żona swojego drugiego męża 😜przyjaciela, pacjentka po leczeniu onkologicznym (już jakiś czas temu ale gdzieś tam w psychice na zawsze zostaje tabelka) no i jestem w ciąży 😜. Mamy za sobą rok starań, ciąże biochemiczne (jedna potwierdzona, druga w przypuszczeniach) Teraz wygląda na to że mamy większe szanse, nadzieję i idziemy do przodu.
To taki sam początek bo dopiero 4 tydzień, licząc od pierwszego dnia ostniej miesiączki ale beta ładnie przyrasta(pierwsza była robiona przed okresem jeszcze i już wyglądała niezle) a w drugim dniu spodziewanej miesiączki była 263, mam troszkę niskie hormony
PRG: 18.53 i
E2 :142
robione też w drugim dniu spodziewanej miesiączki więc lekarz powiedział że może i troszkę niskie ale jak na taki początek ciąży, po naturalnym zapłodnieniu itp to on uważa że nie ma co panikować i kazał czekać aż do pierwszego USG, które będę robić na początku tygodnia. Kazał co prawda siąść na tyłku i wypoczywać póki nie będzie USG i nie podejmiemy dalszej taktyki... więc siedzę.
I dopadają mnie tak różne stany że już dawno się tak nie czułam od euforii, poprzez stres o ciążę (nie miałam ciąży która była ok, więc bardzo takiej pragnę) stres o to że chciałam zostać mamą a teraz mam chwilę że napada mnie lek i mówię sobie co ty wyprawiasz, 41 lat, praca dwoje starszych dzieci, może się do tego już nie nadajesz... i zamiast się cieszyć, leżeć na kanapie i oglądać głupie seriale 😜 ja płaczę i mam wrażenie że wszystko to chaos. Że za stara jestem, że jakoś tak może to nie ten moment, a potem że tak to to, wyrzuty sumienia... stres że i tym razem może się nie udać utrzymać ciąży... i totalne zagubienie...
Nawet nie wiem czy pisze o poradę, pokrzepienie, żeby sobie ot tak pogadać, nawet nie wiem czy chce napisać 😂😲
Może to hormony (miejmy nadzieję że sobie właśnie same rosną) a może fakt że nagle z 7 dni w pracy mam 7 dni na kanapie i z nudów za dużo myślę...może kiepskie doświadczenia z przeszłości...
Jest wśród was jakaś "starsza mama" przerabialyscie taki chaos jak ja, tyle obaw? Taki skok od radości z dwóch kresek na teście po skok obaw egzystencjalnych??
Kliknijcie jeśli ktoś ma ochotę...co tam u was, jak tam hormony, ciąże i chaos, czy to do ogarnięcia?
Pozdrawiam serdecznie wszystkich!!
 
reklama
Ja jestem co prawda młodsza.
Ale mając dziecko 8 i 12 lat też mam czasem takie myśli po co mi ten bobas 🙈

To chyba jest normalne 😉 przy dużych różnicach wieku
 
Witam. Długo zbierałam się z napisaniem na forum, po pierwsze obawiam się jest jeszcze bardzo wcześnie żeby cokolwiek mówić bo i jakoś ostatnich kilka lat nauczyłam się sobie radzić zupełnie sama, nie szukać po sieci itp. Ale tym razem czuje się sama i nie chyba mam potrzebę podzielenia się z kimś i nie musi być to ktoś z kręgu najbliższych, bo to nie zawsze pomaga. Mam 41 lat, jestem mamą dwójki bohaterów (moi synowie z pierwszego małżeństwa, które nie było udane, więc je rozwiązałam) żona swojego drugiego męża 😜przyjaciela, pacjentka po leczeniu onkologicznym (już jakiś czas temu ale gdzieś tam w psychice na zawsze zostaje tabelka) no i jestem w ciąży 😜. Mamy za sobą rok starań, ciąże biochemiczne (jedna potwierdzona, druga w przypuszczeniach) Teraz wygląda na to że mamy większe szanse, nadzieję i idziemy do przodu.
To taki sam początek bo dopiero 4 tydzień, licząc od pierwszego dnia ostniej miesiączki ale beta ładnie przyrasta(pierwsza była robiona przed okresem jeszcze i już wyglądała niezle) a w drugim dniu spodziewanej miesiączki była 263, mam troszkę niskie hormony
PRG: 18.53 i
E2 :142
robione też w drugim dniu spodziewanej miesiączki więc lekarz powiedział że może i troszkę niskie ale jak na taki początek ciąży, po naturalnym zapłodnieniu itp to on uważa że nie ma co panikować i kazał czekać aż do pierwszego USG, które będę robić na początku tygodnia. Kazał co prawda siąść na tyłku i wypoczywać póki nie będzie USG i nie podejmiemy dalszej taktyki... więc siedzę.
I dopadają mnie tak różne stany że już dawno się tak nie czułam od euforii, poprzez stres o ciążę (nie miałam ciąży która była ok, więc bardzo takiej pragnę) stres o to że chciałam zostać mamą a teraz mam chwilę że napada mnie lek i mówię sobie co ty wyprawiasz, 41 lat, praca dwoje starszych dzieci, może się do tego już nie nadajesz... i zamiast się cieszyć, leżeć na kanapie i oglądać głupie seriale 😜 ja płaczę i mam wrażenie że wszystko to chaos. Że za stara jestem, że jakoś tak może to nie ten moment, a potem że tak to to, wyrzuty sumienia... stres że i tym razem może się nie udać utrzymać ciąży... i totalne zagubienie...
Nawet nie wiem czy pisze o poradę, pokrzepienie, żeby sobie ot tak pogadać, nawet nie wiem czy chce napisać 😂😲
Może to hormony (miejmy nadzieję że sobie właśnie same rosną) a może fakt że nagle z 7 dni w pracy mam 7 dni na kanapie i z nudów za dużo myślę...może kiepskie doświadczenia z przeszłości...
Jest wśród was jakaś "starsza mama" przerabialyscie taki chaos jak ja, tyle obaw? Taki skok od radości z dwóch kresek na teście po skok obaw egzystencjalnych??
Kliknijcie jeśli ktoś ma ochotę...co tam u was, jak tam hormony, ciąże i chaos, czy to do ogarnięcia?
Pozdrawiam serdecznie wszystkich!!
Jestem niemal w identycznej sytuacji. Mam 41 lat, dwójkę dzieci z poprzedniego małżeństwa, z obecnym partnerem przeszliśmy 3 straty, a teraz cieszymy się naszym prawie 5 miesięcznym skarbem 🙂
Bałam się strasznie, także doskonale Cię rozumiem. Przeszłam burzę emocji, różnych nastrojów, chwil załamania, lęku, ale też radości.
Jeśli będziesz miała ochotę pogadać, czy po prostu pomarudzić, to pisz śmiało 😁
Pozdrawiamy i życzymy nudnej ciąży 💚
 
Jestem niemal w identycznej sytuacji. Mam 41 lat, dwójkę dzieci z poprzedniego małżeństwa, z obecnym partnerem przeszliśmy 3 straty, a teraz cieszymy się naszym prawie 5 miesięcznym skarbem 🙂
Bałam się strasznie, także doskonale Cię rozumiem. Przeszłam burzę emocji, różnych nastrojów, chwil załamania, lęku, ale też radości.
Jeśli będziesz miała ochotę pogadać, czy po prostu pomarudzić, to pisz śmiało 😁
Pozdrawiamy i życzymy nudnej ciąży 💚
Ja mam kupę obaw. Nie wiem, wiem że staraliśmy się o ta ciążę a teraz nagle czuje się jakby to było coś kosmicznego i nie dotyczyło mnie. Wydaje mi się że poukładana i nudna codzienność ma taką być i że to coś co zburzy cały mój ciężko wypracowany (po wszystkich przejściach) spokój... Jakim cudem jeszcze jakiś czas temu tego pragnęłam a teraz zastanawiam się czy obu na pewno. No i mam straszne wyrzuty sumienia jak tak myślę. A najbardziej chyba łapie mnie to że czuje się za stara ... nie wyobrażam sobie siebie znów w świecie noworodków itp
 
Ja mam kupę obaw. Nie wiem, wiem że staraliśmy się o ta ciążę a teraz nagle czuje się jakby to było coś kosmicznego i nie dotyczyło mnie. Wydaje mi się że poukładana i nudna codzienność ma taką być i że to coś co zburzy cały mój ciężko wypracowany (po wszystkich przejściach) spokój... Jakim cudem jeszcze jakiś czas temu tego pragnęłam a teraz zastanawiam się czy obu na pewno. No i mam straszne wyrzuty sumienia jak tak myślę. A najbardziej chyba łapie mnie to że czuje się za stara ... nie wyobrażam sobie siebie znów w świecie noworodków itp

Według mnie to całkowicie normalne, że masz wątpliwości i obawy.
My się staraliśmy, przeszliśmy straty. Stwierdziliśmy, że no cóż, więcej nie damy rady, pogodziliśmy się z takim życiem jakie mieliśmy - już dość stabilnie, weekendy we dwoje, film, lampka wina 🙂
No i pewnego dnia okazało się, że jestem w ciąży 🙈
Lekko nie jest, ale mam ogromne wsparcie partnera. Są dni kiedy jest cudownie, ale bywają i takie (jak dziś hehe), że mam ochotę wyjść i nie wracać 😉
Ale mimo różnych problemów, myśli i wątpliwości, zdecydowanie nie żałuję.
 
reklama
Według mnie to całkowicie normalne, że masz wątpliwości i obawy.
My się staraliśmy, przeszliśmy straty. Stwierdziliśmy, że no cóż, więcej nie damy rady, pogodziliśmy się z takim życiem jakie mieliśmy - już dość stabilnie, weekendy we dwoje, film, lampka wina 🙂
No i pewnego dnia okazało się, że jestem w ciąży 🙈
Lekko nie jest, ale mam ogromne wsparcie partnera. Są dni kiedy jest cudownie, ale bywają i takie (jak dziś hehe), że mam ochotę wyjść i nie wracać 😉
Ale mimo różnych problemów, myśli i wątpliwości, zdecydowanie nie żałuję.
No ja właśnie mam podobnie, bardzo podobnie, staraliśmy się i jakoś gdzieś powiedziałam sobie dość, co ma być to będzie ale chyba nie bardzo wierzyłam że się coś wydarzy, poprostu przestaliśmy się zabezpieczać, świadomie, ale powiem szczerze, że okres przychodził jak w zegarku co miesiąc. Na rozmowach z ginem (jest moim lekarzem od lat i chyba za dobrze się znamy, jak pytałam co jest nie tak to mówił, że jak będzie taki moment że ma się udać to się uda) Nawet chyba, gdzieś tam w trakcie doszłam do wniosku że tak jak jest, jest ok i może tak naprawdę nie chce tego zmieniać. Pracuje w branży winiarskiej, degustacje, dobre winko, wypady gdzie chcesz i kiedy chcesz, bo jak masz starsze dzieciaki to tylko finanse Cię ograniczają...
Maz się nigdy nie poddał, ale ja już byłam nastawiona, że robię się coraz starsza i że szanse są małe. Jak się okazało, że jestem w ciąży i że bHCG rośnie fajnie to najpierw była wielka radość, a teraz jest wielka panika....😜🤣
Wino sobie zamówiłam bez alkoholu i powoli zaczynam układać swoją codzienność przyzwyczajając się do nowej myśli. To taki sam początek więc pewnie będzie lepiej, ale kurde nie wiedziałam że mnie tak wystraszy to wszystko i tak nagle zegnie, z skrajności w skrajność...
Fajnie z Tobą czasem kliknąć, dzięki za wsparcie. Życzę wszystkiego naj, wytrwałości i samych uśmiechów na twarzy!
 
Do góry