reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Bunt 2 latka

reklama
Hej, mój we wrześniu będzie miał 2 lata. Największym problemem póki co jest wymuszanie krzykiem i histerie 😳😳😳
U mnie córka 16 mies.i już dokazuje i wymusza. Co robicie z takim właśnie wymuszaniem płaczem I krzykiem? Odwracacie uwagę czy po prostu brak reakcji?
 
U mnie córka 16 mies.i już dokazuje i wymusza. Co robicie z takim właśnie wymuszaniem płaczem I krzykiem? Odwracacie uwagę czy po prostu brak reakcji?
Ja jesli jestem z synkiem na zakupach i widze ze cos pakuje do wózka sklepowego. Kucam przed nim i mówie ze dzisiaj nie kupujemy zadnej zabawki lub słodyczy
 
U mnie córka 16 mies.i już dokazuje i wymusza. Co robicie z takim właśnie wymuszaniem płaczem I krzykiem? Odwracacie uwagę czy po prostu brak reakcji?
Brak reakcji z mojej strony. Jak się już uspokoi to czasami wytłumaczę, ale zazwyczaj nie wracam do tematu, bo to powoduje kolejny atak płaczu. Zasady tłumaczę jak oboje jesteśmy spokojni.
 
Mój starszy syn był absolutnie bezproblemowy, zero jakichkolwiek buntów ale dla odmiany z młodszym odrobiłam lekcje podwójnie. Polecam dawać małe wybory np "idziemy dziś na spacer czy na plac zabaw? ", " Chcesz jabłko czy banana? ", " Tę koszulkę czy tę? "Itp stwarza to mniej okazji do powiedzenia " Nie " a przy okazji dziecko uważa, że to ono zdecydowało 😜
 
Mój synek ma obecnie 2 latka i 3 miesiace. Wszystko jest na nie ( nie mowiąc juz o naszej rutynie). Mało tego jestem w 8 miesiacu ciąży. I nie mam siły za nim sie ugarniać zeby zjadł czy tez rano sie ubrał.. Jak juz uda nam się gdzieś wyjsc np do sklepu czy na spacer do parku do jest ciężko...
To u mnie jednak aż tak źle nie jest, też jestem w drugiej ciąży i jest trudniej, więc..idziemy na kompromis i z - Nie staje się coś magicznego - Tak!
 
Ja mam co prawda 3 latka, ale od niedawna i u mas bunt. Nie działa wybor, bo jest za sprytny.. Ale lubi jak przestawiam mu plan dnia- staram się wpleść coś , co lubi(np przejazd autobusem), wtedy wcześniejsze punkty zrealizuje, bo mu zależy. No i jak się umówimy wcześniej na coś (wchodzimy do sklepu i kupujemy np jabłka, nie kupujemy samochodzików i slodyczy- zawsze pytam czy rozumie), więc tu awantur też nie ma. Ale w domu, ciągle na nie, nawet jak czegoś chce:/
 
U mnie na pokładzie 3latek. Z zasady wszystko jest na nie, a chwilę potem jednak na tak. Doprowadza tym starsze dzieci do białej gorączki. Maluch musi sam o wszystkim decydować. 😆
Ma biedaczek pecha, bo trafił na leniwą mamę, której zwyczajnie nie chce się wprowadzać rygoru i zasad. Poza oczywistymi oczywistościami typu: nie robimy nikomu krzywdy, sobie też, mały nie ma kategorycznych zakazów i nakazów. Jest dzieckiem mega łatwym w obsłudze, żadna w tym moja zasługa. Przykłady zapalne:
Jemy, maluch też ma naszykowane. Nie chcesz? To nie jedz. Brzuszek będzie głodny. Wolisz jabłko? Proszę bardzo. :)
Śniadanie: musli czy kanapki (nie mówi, ale pokazuje rączką). Tak samo spacer, on wybiera rower, czy plac zabaw? W domu jest bałagan; kto pomoże mi sprzątać? Jest gromkie jaaaaa!!! I wyścig z mamą kto posprząta szybciej, więcej i zostanie mistrzem ścierki. Już jako 2 latek synek ścierał kurze, stół do sucha, układał. Aktualnie uczę go smarować masłem kanapki. Planuje, że na 6-7 lat sam ogarnie sobie proste śniadania. Z sukcesów pije wodę, a wcześniej nie znosił, tak jak ja.

Co do tematu wątku, u mnie świetnie sprawdza się dystans i poczucie humoru. Odwracanie uwagi, manipulacje i przekupstwa. 😄 Ale przynajmniej prymitywnej siły nie wykorzystuję. 😇 Realizuje swoje cele w bardziej subtelny sposób. Tak, żeby mały nie wiedział, że to nie on decyduje. Jeszcze nie teraz. W sumie jego tata do tej pory się nie zorientował.🤭
 
Ma biedaczek pecha, bo trafił na leniwą mamę, której zwyczajnie nie chce się wprowadzać rygoru i zasad. Poza oczywistymi oczywistościami typu: nie robimy nikomu krzywdy, sobie też, mały nie ma kategorycznych zakazów i nakazów. Jest dzieckiem mega łatwym w obsłudze, żadna w tym moja zasługa. Przykłady zapalne:
Jemy, maluch też ma naszykowane. Nie chcesz? To nie jedz. Brzuszek będzie głodny. Wolisz jabłko? Proszę bardzo. :)
Śniadanie: musli czy kanapki (nie mówi, ale pokazuje rączką). Tak samo spacer, on wybiera rower, czy plac zabaw? W domu jest bałagan; kto pomoże mi sprzątać? Jest gromkie jaaaaa!!! I wyścig z mamą kto posprząta szybciej, więcej i zostanie mistrzem ścierki. Już jako 2 latek synek ścierał kurze, stół do sucha, układał. Aktualnie uczę go smarować masłem kanapki. Planuje, że na 6-7 lat sam ogarnie sobie proste śniadania. Z sukcesów pije wodę, a wcześniej nie znosił, tak jak ja.
U mnie zasady dotyczą jeszcze oglądania telewizji i wychodzenia na spacer. Idziemy po śniadaniu i po obiedzie. I nieważne, że on decyduje, zawsze nie chce się nawet ubrać (w domu chodzi w piżamie albo samych majtkach). A idziemy, bo jak położę jego siostrę w domu spać, to śpi 15 minut i się budzi z płaczem. A w wózku 1-1,5 godziny śpi, budzi się uśmiechnięta.

Jak chce bajki to mu włączam. I zawsze 2. Stan zapalny: chce trzecią. Mogłabym wyeliminować telewizję całkiem, ale nie chce mi się, bo te 15 minut bez dwulatka to dla mnie dużo. Nie zawsze chce więcej, zazwyczaj sam wyłączy telewizor i biegnie do mnie. Czasami mu włączę trzecią, ale to wyjatkowo. Jak jest chory albo pogoda beznadziejna, siostra marudna i nie mam jak się bawić z dwójką na raz.

Daję wybór :
"- co chcesz na śniadanie? Jajecznicę czy płatki?
- eee... Kluski na parze!"
I czasami nie ma tego, czego sobie zażyczy... Wtedy mam już namawianie na spacer z głowy, bo chce iść do sklepu kupować 😅 i zjada cokolwiek, żeby szybciej wyjść.
 
reklama
U mnie zasady dotyczą jeszcze oglądania telewizji i wychodzenia na spacer. Idziemy po śniadaniu i po obiedzie. I nieważne, że on decyduje, zawsze nie chce się nawet ubrać (w domu chodzi w piżamie albo samych majtkach). A idziemy, bo jak położę jego siostrę w domu spać, to śpi 15 minut i się budzi z płaczem. A w wózku 1-1,5 godziny śpi, budzi się uśmiechnięta.

Jak chce bajki to mu włączam. I zawsze 2. Stan zapalny: chce trzecią. Mogłabym wyeliminować telewizję całkiem, ale nie chce mi się, bo te 15 minut bez dwulatka to dla mnie dużo. Nie zawsze chce więcej, zazwyczaj sam wyłączy telewizor i biegnie do mnie. Czasami mu włączę trzecią, ale to wyjatkowo. Jak jest chory albo pogoda beznadziejna, siostra marudna i nie mam jak się bawić z dwójką na raz.

Daję wybór :
"- co chcesz na śniadanie? Jajecznicę czy płatki?
- eee... Kluski na parze!"
I czasami nie ma tego, czego sobie zażyczy... Wtedy mam już namawianie na spacer z głowy, bo chce iść do sklepu kupować 😅 i zjada cokolwiek, żeby szybciej wyjść.
Fantastycznie, że tak mówi. Ja bym ruszyła tyłek, jakby mi mój mały tak pięknie poprosił. A właśnie, to moja najgorsza wada. 🙄 Brak reakcji samoobrony na oczy kota ze Szreka u dziecka. Jak dziecko ma bunt, wali się na ziemię, wrzeszczy, bije rękami i nogami na oślep, to jestem twarda i zawzięta. Wyniosę dziecko ze sklepu i dam mu się wykrzyczeć na uboczu. Wtedy, jak jestem sama nie robię zakupów. Z mężem łatwiej, on dokończy. Nie narażamy przypadkowych ludzi na krzyki, więc się oddalam. Ale ... jak średni syn posprząta, zrobi mi śniadanie, popatrzy tymi swoimi cudnymi oczkami i grzecznie zapyta, to za nic nie umiem mu odmówić. Ma mnie! Motyla nóżka, o ile siłowe rozwiązania ze mną nie przejdą, bo jestem gorzej uparta niż dzieci, tak jak są miłe, sympatyczne i uprzejme, to mają mnie. 🥺 Cwane bestyjki. 😅 No nic, każdy ma jakieś tam wady i minusy. 🤭😂 Ja mam taki. W mało ważnych sprawach jestem uległa i skora do kompromisów. W ważnych nieco mniej, ale idzie się dogadać.
 
Do góry