reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Ciąża Po Poronieniu

Misia jak spałam w szpitalu, to śniło mi się ciągle, że ktoś mi kradnie Olka. To było straszne!

Gloria jak zmienisz pampersa 20 razy w ciągu dnia, to uwierzysz, że to dzieje się naprawdę ;) A brodawki zawsze takie miałaś? Czy jakoś tak po cesarce uciekły? Po cc jest trudniej z laktacją i dzieci też są często bardziej przyklejone do mamy (położna mk tak mówiła). Dacie sobie ze wszystkim radę! :) Najważniejsze, że Marcysia jest już z Wami :)
 
reklama
Gloria, gratulacje :) Brodawki z czasem dojdą do siebie, a karmienie piersią polecam bardzo gorąco z wielu przyczyn. Warto o to powalczyć.

Ovli, ja niestety nie znam żadnego lekarza specjalizującego się w poronieniach, więc nie będę pomocna. Bardzo mi przykro, że znowu Cię to spotkało :(

Magdalena, trzymamy za Ciebie kciuki. 35 tydzień to już dość bezpieczny termin na wyjście z brzucha, także jakby co to nie ma się w ogóle co zastanawiać. Czekamy na wieści!

Z tą moją piersią powiem Wam, że nie pomógł sudocrem, ale pomógł rumianek. Nie boli już, zrobił się strupek, goi się. Jestem zaskoczona.

Alza, u Ciebie coraz bliżej! Już pomału zaczynam wyczekiwać jakichś wieści ;)
 
Hajmal ja miałam robione badanie na przejrzystość wód. ...to się właśnie nazywa amnioskopia.
Do przyjemnych badań nie należy.... to jest wprowadzanie do pochwy wziernika.....więc wiadomo ;)

Magdalena czekamy na wieści &&&&&&
 
Hej, ja nadal czekam na przyjęcie. Zrobili mi ktg, usg po czym lekarz stwierdził że nie ma tragedii, ale zrobią badania na dokładniejszym sprzęcie. Czekam aż zwolni się miejsce na oddziale. Gloria mała jest do schrupania.!!!
 
Gloria a położne nie mają na to jakiejś metody?

Kat ja też czekam jak na szpilkach. Mam już dosyć... Ani się schylić, zgagę mam taką, że Manti kupuję na kilogramy, puchnę... Masakra...
A jak u Ciebie sytuacja?

Magdalena kciuki trzymam dalej zaciśnięte, żeby było wszystko dobrze :) &&&&&
 
Alza polozne te przy porodzie byly super ale te tu na noworodkach to lepiej nie mowic..nie daj boze o cos zapytac bo od razu drwiny i glupie komentarze. Traktuja czlowieka jakby juz 10 dzieci wychowal i powinien wszystko wiedziec. Wiec mam je w dupie. Mam ciocie polozna wiec jak wyjde to do niej zadzwonie. narazie maz mi przywiozl kapturki to sprobuje na nastepnym karmieniu. Poki co to moje brodawki sa posiniaczone i pogryzione do krwi. Walczylam z karmieniem malej od 6 rano a efekt byl taki ze tylko sie darla, nie spala ani minuty i jak o 11:30 dostala butle to zjadla cala i nareszcie sie uspokoila.
 
Nafoczka hej :) Pamiętam Cię :) Super robota z tym zbiorem :)

Gloria to jakaś masakra! Jak urodziłam Olka, to pielęgniarki z neonatologii były cudowne. Szkoda, że u Ciebie się tak obnoszą, bo im szybciej załapiecie, tym lepiej. A laktatorem próbowałaś? Mnie na szkole rodzenia zawsze położna pytała o chwytne brodawki. Nie mam tego problemu, więc nic mi nie mówiła, ale na pewno jest na to jakiś sposób. Dobrze, że masz położną w rodzinie. W domu powinna Cię odwiedzać jeszcze położna środowiskowa, ale też nie wiadomo na kogo trafisz. Moja była masakryczna. Nic nie pokazywała, tylko obserwowała krytycznym okiem, co robię i komentowała. Miałam wrażenie, że jestem na egzaminie i nie mam szans na zaliczenie. Jak by czyhała, żeby zabrać mi dziecko.
W ogóle bardzo szybko Was wypisują! Jak Twój brzuch po cc?

Magdalena jak u Ciebie?

Olek dzisiaj miał mega histerię. Na placu zabaw ryczał, w domu ryczał, przy obiedzie ryczał... Już miałam ochotę wyjść z domu... Jakoś odnalazłam w sobie resztki cierpliwości i udało mi się go opanować. Normalnie nie mam siły do niego i ogólnie do wszystkiego. Miałam ambitne plany kontynuować sprzątanie domu, ale nie mam siły :( Najchętniej spałabym całymi dniami. Szkoda, że okazji do tego brak :(
 
reklama
Alza, mój Staś się właśnie w 37 tc 6 dniu urodził, więc pogadaj ze swoim poważnie :) A Olek chodzi do przedszkola lub żłobka, czy cały dzień z Tobą? Te histerie potrafią rzeczywiście człowieka nerwowo wykończyć... Mój smyk jest na tyle intensywny, że go w tym roku do przedszkola posłałam, a teraz jestem bardzo zadowolona z decyzji bo choć państwowo, trafiliśmy po prostu świetnie a on radzi sobie doskonale i widzę, że dużo mu to daje - tym bardziej, że panie konsekwentnie stosują podejście i zasady, w które ja wierzę, ale co do których w chwilach desperacji nie starcza mi konsekwencji i siły, bo też jestem człowiekiem :D No i bardzo przez ten miesiąc wyskoczył do przodu w kwestiach społecznych, na czym najbardziej mi zależało, bo tu mieliśmy największy problem. Poza tym wyśpiewuje raźno najróżniejsze piosenki z przedszkola (z całą choreografią), odgrywa scenki i w ogóle jakoś tak...fantastycznie się na to patrzy, jak on ma już kawałek swojego świata, który mi przynosi do domu i się nim dzieli.

U nas bez zmian, krwawienie miałam tylko w piątek, potem już nie wystąpiło. Choć w zasadzie to z krwawieniem chyba przesadziłam, tzn.czytam że przy takim łożysku dziewczynom cieknie po nogach, a ja nawet majtek nie miałam zabrudzonych, tylko przy podcieraniu krew na papierze jak na początku okresu, no ale to wystarczy, żeby człowieka śmiertelnie wystraszyć. Ciężki szlag mnie za to trafia, jak widzę, jak się zajmują Stasiem. Naprawdę nie mogę na to patrzeć, ciśnienie mi skacze pod sufit. Ile w tym wszystkim chaosu, przewrażliwienia, niepotrzebnych ruchów, panikowania nie tam gdzie trzeba ale ignorowania rzeczy ważnych - ech, długo by gadać, ale to również dołożyło się do mojej decyzji o posłaniu Stasia do przedszkola, wcześniej na czas mojej pracy siedział u babci. No i obawiam się, że jeszcze parę dni nie ja będę się zajmować myciem zębów i będziemy musieli do Ciebie alza biegem przygnać na łatanie dziur :/ Nie potrafią tego robić i nie zanosi się na to, żeby się nauczyli. On się wierci i kręci a oni wszyscy machną raz szczoteczką, potem mu dadzą do ręki żeby sam "umył" ząbki - z efektem wiadomo jakim - i już. Ze mną nie ma zmiłuj. Stoję i szoruję, tysiąc razy upominając, żeby się odwrócił w moim kierunku i żeby otworzył buzię ;) Jutro mam wizytę u mojej lekarki, zobaczymy, co powie.

Rozmawiałam w międzyczasie z kilkoma dziewczynami z takim łożyskiem jak ja, niektórym się podniosło, niektórym nie. Na moim etapie żadna nie miała reżimu łóżkowego, tylko miały się oszczędzać. Łóżka, szpitale i tym podobne atrakcje to były w 3 trymestrze u tych dziewczyn, u których to łożysko się nie poprawiło. Głównie po 30 tygodniu. Może zatem moja lekarka mnie trochę wyjmie z łóżka, skoro nie krwawię? Ja nie wiedząc, że mam takie łożysko, musiałam je nieco nadwyrężyć. W czwartek wieczorem skręcaliśmy tapczanik młodemu. Niby nie dźwigałam, ale sporo czasu spędziłam trzymając to czy tamto w najróżniejszych, niewygodnych pozycjach. Rano musiałam wieźć młodego do przedszkola (normalnie to mąż robi ale go nie było), więc dźwiganie 16 kg do fotelika i z fotelika. No i jak dotarłam do pracy to odkryłam co odkryłam.

Gloria, u nas w szpitalu też położne przy porodzie super a po porodzie modliłam się, żeby jak najprędzej wyjść, bo za miło nie było. Potem wizyty położnej środowiskowej, która po pierwsze miała jakieś przedpotopowe podejście do niektórych spraw, pouczała mnie kiedy mam dziecko wietrzyć i co mi wolno jako matce karmiącej jeść (ludzie... czy personel medyczny się kiedykolwiek w tym temacie doszkoli?) i też miałam takie poczucie, ze tylko patrzy krytycznym okiem i szuka jakiejś mojej potyczki. Okropieństwo.
 
Do góry