reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Ciąża Po Poronieniu

Witam

Natalineczko przytulam mocno. Myślę, że lekarze w szpitalach tak się zachowują, bo nie wiedzą jak, w końcu to faceci - powinni ich na kursy z empatii wysyłać. Mnie przyjmowała lekarka to przynajmniej jakaś normalna była, a zabieg wykonywał facet, ale taki w porządku był, na końcu jeszcze powiedział (leżałam jeszcze z dwoma kobietami po zabiegu), że też pracuje na porodówce i ma nadzieję nas tam spotkać. Na wypisie powinnaś mieć przynajmniej tydzień ciąży, bo przecież o musieli pytać o miesiączkę przed ciążą itp.

Agatka jak tam ciśnienie, żebyś tylko nie zemdlała nigdzie.

Ola przykro mi z powodu negatywnego testu, może jeszcze jest szansa, moja siostra to ich z 5 zrobiła zanim wyszedł pozytywny. A jeśli chodzi czy teraz zrezygnujesz ze starań czy nie to jest trudna decyzja. Ja się cały czas miotam czy czekać do stycznia czy starać się dalej. Oby była to mądra decyzja, bo na pewno straszliwie trudna.

Selenka oby Magdusi szybko przeszło i się uodporniła.

Kinguś miłego wypoczynku.

Reszta dziewczynek pozdrawiam gorąco. Ja weekend spędzam w Sopocie, co prawdza niedaleki to wyjazd, ale zawsze można odpocząć.
 
reklama
Myślę, że lekarze w szpitalach tak się zachowują, bo nie wiedzą jak, w końcu to faceci - powinni ich na kursy z empatii wysyłać. Mnie przyjmowała lekarka to przynajmniej jakaś normalna była, a zabieg wykonywał facet, ale taki w porządku był, na końcu jeszcze powiedział (leżałam jeszcze z dwoma kobietami po zabiegu), że też pracuje na porodówce i ma nadzieję nas tam spotkać.
To chyba bardziej od charakteru konkretnego lekarza zależy a nie od tego czy to pan, czy pani.
U mnie oba usg (to co miało być badaniem przezierności - a okazało się wyrokiem, i to w szpitalu) robili panowie lekarze i oni byli bardzo ludzcy, próbowali pocieszyć, dać nadzieję na przyszłość. A za to panie niezbyt sie empatią wykazały. Przy usg w szpitalu wyniki zapisywała pani pielęgniarka/położna i to ona była tą warczącą, jak wstałam po usg i jak ta sierota na środku stałam, bo nie wiedziałam co dalej to burknęła, że dowidzenia z pokoju i czekać aż wezwą.
A jak odbierałam wyniki hist-pat to trafiłam na pania dr co sama chęnie na taki kurs empatii bym wysłała, postawa pt." co mi tu pani głowę zawraca, wynik dostała to idzie sobie, a nie jakieś pytania"

Eh, rozpisałam się, starczy tych niemiłych wspominek

A wogóle to widzę, że co ja tu zajrzę z nastawieniem, żeby się bardziej poudzielać na forum to wszystkie uciekacie ;-)
Miłego wieczora wszystkim życzę!
Karola, Agata, dajcie znać co dobrego lekarze powiedzieli!?!
 
Ostatnia edycja:
To chyba bardziej od charakteru konkretnego lekarza zależy a nie od tego czy to pan, czy pani.
U mnie oba usg (to co miało być badaniem przezierności - a okazało się wyrokiem, i to w szpitalu) robili panowie lekarze i oni byli bardzo ludzcy, próbowali pocieszyć, dać nadzieję na przyszłość. A za to panie niezbyt sie empatią wykazały. Przy usg w szpitalu wyniki zapisywała pani pielęgniarka/położna i to ona była tą warczącą, jak wstałam po usg i jak ta sierota na środku stałam, bo nie wiedziałam co dalej to burknęła, że dowidzenia z pokoju i czekać aż wezwą.
A jak odbierałam wyniki hist-pat to trafiłam na pania dr co sama chęnie na taki kurs empatii bym wysłała, postawa pt." co mi tu pani głowę zawraca, wynik dostała to idzie sobie, a nie jakieś pytania"

Eh, rozpisałam się, starczy tych niemiłych wspominek

A wogóle to widzę, że co ja tu zajrzę z nastawieniem, żeby się bardziej poudzielać na forum to wszystkie uciekacie ;-)
Miłego wieczora wszystkim życzę!
Karola, Agata, dajcie znać co dobrego lekarze powiedzieli!?!

Wniosek jeden, zależy kto jak trafi a niestety każda z nas chyba trafiła na jakiegoś potwora (pan czy pani) z państwowej służby zdrowia.
 
Natalineczko, bardzo mi przykro z powodu tego co się stało...Trzymaj się kochana dzielnie!!!

Nie mam słów co do tej całej naszej wspaniałej służby zdrowia....ja trafiłam do szpitala z plamieniem, przyjęła mnie na izbie straszna lekarka która nie zrobiła mi nawet USG tylko spytała czy mnie przypadkeim brzuch nie boli tak jak przed miesiączką.. Jak się dowiedziała że tak to nawet dalej nie badała tylko poprosiła o legitymację... Później leżałam na sali, gdzie nikt nie raczył do mnie zajrzeć i powiedzieć mi co się dzieje, czy to coś poważnego czy są jakieś szanse,,,:-(
Łykałam leki, dzielnie znosiłam zastrzyki rozkurczowe (oj, bolało....), tylko dzięki siostrze wiedziałam co mi dają.
I tak minął tydzień, krwawienie ustało, lekarz który się pojawił stwierdził że mogę iść do domu... Domagałam się dalej USG i w końcu je zrobili... Tylko niestety okazało się że zarodek jest prawidłowo rozwinięty a przepływów nie ma.... Jednak nie wypisali mnie do domu, kazali czekać do rana na badanie krwi i HCG...Niestety spadło, drugie USG wykazało że pęcherzyk już się sam odkleja ....
Kolejny dzień czekałam na zabieg. Nikt ze mną z lekarzy nie rozmawiał, usłyszałam tylko no to będzie łyżeczkowanie. I tylko dlatego że moja siostra niestety przechodziła to samo wiedziałam co mnie czeka.... Eh... i tak wcisneli mi pigułkę wczesnoporonną i kazali czekać aż sie skrzepy krwi pojawią...Straszne to było :-( Ból psychiczny większy niż fizyczny. Na szczęście nic z zabiegu nie pamiętam.
Po zabiegu czekałam 10 godzin na podanie zastrzyku z globulinką... a na drugi dzień mogłam iść do domu...
Gdyby nie narzeczony, rodzina to bym rady psychicznej nie dała....
Cały czas myślę jakby to było gdyby mnie wypuścili do domu bez USG, albo jakby ktoś mnie zbadał a nie zapisał tylko leki...No ale był weekend długi czerwcowe więc tylko 1 dyżurny lekarze na 3 piętra....
Eh. przepraszam że tak to wszystko opisuje, ale w końcu musiałam wyrzucić to z siebie...
Teraz już jestem po badankach - a jak podobno całkowicie zdrowa .....
Czekam na wyniki cytologii jeszcze. Jak będą dobre to może kiedyś jeszcze pomyślę o bobasku.....
 
Witajcie dziewczynki ja jestem po wizycie. Pani doktor sprawdziła mi czystość pochwy i powiedziała że wszystko jest dobrze i ze nie ma czym się przejmować 27 mam przyjść na usg i powinno bić już serduszko dostałam 3 opakowania duphastonu żeby mi nie zabrakło:-):-) dziewczynki ja chyba będę chodziła do pani doktor i na usg co dwa tygodnie bo teraz wizytę mam 27 sierpnia a następna 14 września ale to chyba dobrze będę spokojniejsza:-):-).
Natalineczko przytulam cie mocno i dobrze że już po wszystkim teraz musi być tylko lepiej. A co do lekarzy to sa konowały wielkie moja tez w zależności jaki ma humor jak ma dobry to jest ok a jak ma zły to to jest trochę chamska ale to stara panna więc nie ma co się dziwić:-):-) ale jako jedyna zapładnia w szpitalu inwitro to jest chyba dobra.
 
A i zapomniałam dziewczynki jestem od dzisiaj na l4:-):-)
olcia proszę mi się tu nie smutać tylko szeroko uśmiechać musi się jakoś wszystko ułożyć:-).
Agatko jak będziesz po wizycie to daj znać i pilnuj tego ciśnienia bo z tym nie ma żartów.
Dziewczynki przepraszam że nie odpisałam każdej z was ale dzisiaj mnie troszkę nie było i musze nadrobić zaległosci:-):-)
 
reklama
karola 322 - super że wszystko dobrze!!!:-) i dobrze że na L4 już jesteś!Odpoczywaj:-)
narfa - na pewno pomyślisz o bobasku, ja po zabiegu nawet do położnej mówiłam, że nie wiem czy się jeszcze zdecyduję, to właśnie wtedy mi powiedziała że czasem musi być źle żeby potem było dobrze! a dziś już się nie mogę doczekać kiedy będę miała zielone światełko:-) ale to zasługa dziewczyn na forum:-) dzięki :-)
 
Do góry