reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Ciąża Po Poronieniu

hej królewny
no w koncu przebrnełam przez cały dzień waszego klikania
przepraszam że dopiero teraz się odzywam ale u nas od rana szaleństwo najpierw zaprowadziłam Wercie do szkoły zjedliśmy z R śniadanko i on usiadł do kompa a ja oglądałam ddtvn i zasnęłam wstałam kiedy był czas iść po Wercie
wróciłam zrobiłam obiadek a miałam zachciankę na wątróbkę i surówkę z kapusty kwaszonej i marchewki więc zaspokoiłam swoje zachcianki
a po obiedzie wzieliśmy się z R za przestawianie mebli tzn. R przestawiał a ja go duchowo wspierałam potem trzeba było w szafach poukładać ale w sumie to dobrze bo takie generalne sprzatanie się przydało
teraz R leży bo chyba o grypa rozbiera ale jak z meblami tańczył to się troszkę spocił okno otworzył i teraz koło niego biegaj
a nie ma nic gorszego jak przeziębiony facet w domu

a ja mam dziwne przeczucie że będziemy mieć Milenkę nawet wczoraj wieczorem leżałam w łóżku i z zamkniętymi oczami wyobrażałam sobie moje dziewczyny szalejące po łóżku
CODOWNY WIDOK i tego widoku się trzymam to moja modlitwa
 
Ostatnia edycja:
reklama
wpadlam zyczyc wam dobrej nocki bo ja dzis juz nie zajze :) nie mam czasu, wiec trzymajcie sie i za mnie kciuki trzymajcie bo jutro mam kolokwium-kartkowke
 
Witajcie,
starałam sie was doczytać, ale chyba nie wszystko mi się udało. Mam nadzieje ze nic mnie nie ominęło
Witam was kochane my już zuzią po śniadanku i mała buszuje w brzuszku od czasu do czasu :-):-).
Kochane nadrobiłam wszystkie stronki ale nie mam siły odpisać , z mężem mamy od wczoraj ciche dni i chyba wekend nie będzie taki fajny:-:)-(.
Kochane później do was zajrzę. Buziaczki
Bardzo sie cieszę, że czujesz już swojego dzidziolka. A z M na pewno sie uloży.

w środę, ale to wizyta z macaniem, bez podglądania ;-) może już mi powie na kiedy według niej powinnam się umawiać na te usg 11-14 tydz., kartę ciąży założy i da skierowanie na jakieś badania, chyba, że znowu wymyśli, że za dwa tygodnie mam się pokazać :eek:
A co on ci kochana będzie tam macał?
Jestem dziewczyny

Mój dzidziuch znalazł sobie nowe zajęcie -ze stopnia bólu jaki wczoraj czułam wywnioskowałam że zaparł się nogami o moją nerkę i pchał głową w brzuch:szok::szok: masakra!!! leżeliśmy z S -patrzymy a tu się coś z prawej strony brzuch podnosi -radość była krótka bo jak zaczął pchać w te nery to myślałam że mi bok oderwie:confused2::confused2::confused2: bolał brzuch bok krzyż plecy -ciężko mi było później zasnąć... co będzie jak urośnie i siły nabierze:eek::eek::eek::eek::eek::eek::eek::eek::eek::eek::eek::eek:


Ja mam tylko pytanie do tych które się nie cieszą -jak można powiedzieć -jestem w ciąży ale się nie cieszę??? jak można czekać na @, na staranka, na dwie kreski -marudzić tu co dzień że tak się marzy o tym żeby test wyszedł pozytywny i ze to będzie radość wielka -a później napisać "ja się nie cieszę"... Wy siebie czytacie czasami???

Proponuję nie cieszyć się do pierwszego usg, albo nie do połowy ciąży -choć też nie, do porodu? a może do 18 urodzin dziecka -bo może zrobi wcześniej prawko i się rozwali na jakimś drzewie to po co się cieszyć.

Ja nie mam siły na czytanie takich głupot
Agatko_Oj jakiś duży facet chyba ci w brzuszku rośnie:-)Masz racje odnosnie tego cieszenia. Wszystko zawsze może sie zdażyć, pewnie że sie człowiek boi, ale co będzie sie bał do końca życia. Albo ja mam się zacząć cieszyć dopieo w 28 tygodniu, bo w 27 moje dziecko zmarło?Chyba bym zwiariowała. Kochane rozumiem strach ale niestety nie mamy wpływu .Możemy nie wiem jak się starać , bać a jak i tak jak coś ma sie stać to sie stanie. Więc kochane lepiej cieszcie sie z każdego dnia, z rosnącego brzuszka, z motylków a potem z ruchów i kopniaczków. Cieszcie się - wasze dziecko na pewno to odczuje.
Kochane, pan mi tu rolety montował a wy tu taką produkcję, żeście zrobiły, że szok, na akord piszecie czy co? ;-) To rolety mam. Szczęśliwa jestem.
Agata rtęć to jeszcze dzisiaj zbierałam z podłogi, zaraz uderzam do apteki po termometr elektroniczny, chociaż rtęciowe były moim zdaniem bardziej miarodajne, szkoda, że mniej bezpieczne ponoć. Ja się czuje fatalnie niestety. A widzę, że dzidziuś daje Ci nieźle do wiwatu. A ty masz termin na kiedy dokładnie?

Pati ja bym się może pisała na sierpień 2010 ale mi chyba bardziej wrzesień wyjdzie oby, ważne żeby było. Zobaczę jeszcze jak mi się tam cykle ułożą. Bo nie chcę się ukrywać z kilkutygodniową ciążą w pracy w momencie jak mi się umowa będzie mi się kończyła, czasem to trudne jak się mdłości dostanie czy coś.
Mam nadzieje że dla mnie też jakiś termin trzymacie
Przynajmniej będę wiedzieć kiedy mam się NAPRAWDĘ zacząć martwić :-) A i tak pewnie mój gin będzie miał mnie dość przez całą ciążę :-D
Ja również słyszałam o detektorze nie przychylne opinie. Tak jak pisała just, ze po pierwsze ciężko złapać tętno a często jak złapiesz to nie dziecka tylko swoje.
w sumie fajne to, ale trzeba mieć wprawę w tym żeby w dobrym miejscu przyłożyć detektor bo inaczej nie usłyszysz tętna dziecka tylko swoje, albo w ogóle i dostaniesz zawału, czego nie życzę :eek:

a tak w ogóle to sprawy u mnie troszkę się pokomplikowały i niestety starania chyba będą musiały być przełożone, no nic wiedziałam ze to wszystko zbyt piękne, zeby było prawdziwe :no:
Kochana a co u ciebie sie porobiło.Miałaś mieć termin razem ze mną:-(

Pozdrowienia dla Was wszystkich
 
Witajcie dziewczyny. Jestem przerażona i zwracam się do Was, bo na Was zawsze mogłam liczyć. Może któraś z Was wie coś na temat anemii??? Otóż mój problem wygląda tak, że jakieś 3 miesiące temu u mojego dwuletniego synka pojawiły się dziwne guzki na głowie. Do tej pory jak się wydawało okaz zdrowia, nigdy nie chorował, dziecko nie wybredne do jedzenia i miesożerne :) Pojechałam z tymi guzami do lekarza, a ta zleciła badanie na morfologię i mocz. Mocz bez zmian natomiast morfologia wykazała anemię z niedoboru żelaza. Do dziś nie wiem co to za guzki. Doktorka twierdzi, że to nie są węzły chłonne powiększone, ale nie potrafi powiedzieć skąd one są i co oznaczają. Patrząc na wyniki odrazu wypiała mi skierowanie do Dziecięcego Szpitala Klinicznego w Lublinie do Poradni Hematologicznej :( Co to może oznaczać???
A to są wyniki mojego synka:
WBC 6.7
LY% 58
RBC 3.8
HGB 10.7
PLT 354
 
Witajcie dziewczyny. Jestem przerażona i zwracam się do Was, bo na Was zawsze mogłam liczyć. Może któraś z Was wie coś na temat anemii??? Otóż mój problem wygląda tak, że jakieś 3 miesiące temu u mojego dwuletniego synka pojawiły się dziwne guzki na głowie. Do tej pory jak się wydawało okaz zdrowia, nigdy nie chorował, dziecko nie wybredne do jedzenia i miesożerne :) Pojechałam z tymi guzami do lekarza, a ta zleciła badanie na morfologię i mocz. Mocz bez zmian natomiast morfologia wykazała anemię z niedoboru żelaza. Do dziś nie wiem co to za guzki. Doktorka twierdzi, że to nie są węzły chłonne powiększone, ale nie potrafi powiedzieć skąd one są i co oznaczają. Patrząc na wyniki odrazu wypiała mi skierowanie do Dziecięcego Szpitala Klinicznego w Lublinie do Poradni Hematologicznej :( Co to może oznaczać???
A to są wyniki mojego synka:
WBC 6.7
LY% 58
RBC 3.8
HGB 10.7
PLT 354
Nie znam sie na wynikach. Moja koleżanka miała guzki na głowie.Miała jakąś chorobę odzwierzęcą.Nie pamiętam nazwy ale to było też powiazane z krwią.
 
Nie znam sie na wynikach. Moja koleżanka miała guzki na głowie.Miała jakąś chorobę odzwierzęcą.Nie pamiętam nazwy ale to było też powiazane z krwią.

Chodzi Ci Kochana pewnie o toksoplazmozę. Wyniki na pewno wykazują zbyt małą ilość krwinek czerwonych a zbyt dużo białych. Ale to nie musi oznaczać nic złego prawda? Kurcze może bym się tak nie niepokoiła gdyby wypisano mi jakieś leki na Anemię a doktorka stwierdziła, że powinnam jak najszybciej udać się do Lublina. Tak jakby coś wiedzieli. Albo straszą mnie nie potrzebnie :( Nie wiem co o tym myśleć a wizytę mam w środę dopiero :-:)-(
 
Chodzi Ci Kochana pewnie o toksoplazmozę. Wyniki na pewno wykazują zbyt małą ilość krwinek czerwonych a zbyt dużo białych. Ale to nie musi oznaczać nic złego prawda? Kurcze może bym się tak nie niepokoiła gdyby wypisano mi jakieś leki na Anemię a doktorka stwierdziła, że powinnam jak najszybciej udać się do Lublina. Tak jakby coś wiedzieli. Albo straszą mnie nie potrzebnie :( Nie wiem co o tym myśleć a wizytę mam w środę dopiero :-:)-(
nie to nie była toxoplazmoza.. Kochana na spokojnie pojedziecie zrobić, badania. Lepiej jak lekarz tak sie zachował niż miałby wogóle nie reagować. A to na pewno nie powiększyły się węzły chłonne . Może ma jakąś infekcje i organizm sie broni
 
Witam!
Masz racje odnosnie tego cieszenia. Wszystko zawsze może sie zdażyć, pewnie że sie człowiek boi, ale co będzie sie bał do końca życia. Albo ja mam się zacząć cieszyć dopieo w 28 tygodniu, bo w 27 moje dziecko zmarło?Chyba bym zwiariowała. Kochane rozumiem strach ale niestety nie mamy wpływu .Możemy nie wiem jak się starać , bać a jak i tak jak coś ma sie stać to sie stanie. Więc kochane lepiej cieszcie sie z każdego dnia, z rosnącego brzuszka, z motylków a potem z ruchów i kopniaczków. Cieszcie się - wasze dziecko na pewno to odczuje.
Dziewczyny, zgdadzam się z Wami całym sercem, że nie ma co się martwić na zapas i niepotrzebnie denerwować, i trzeba cieszyć się tym co jest.
Tylko, że przynajmniej ja tak mam, że bywają takie dni, że nawet jak obiektywnie wiem, że nie ma powodów do zmartwien, to jednak subiektywnie szukam dziury w całym i się niepokoję, bo się włącza takie gdybanie, czy z ludzikiem jest na pewno wszystko ok. Wiem, że muszę wtedy pacyfikować te swoje strachy, ale lekko nie jest. Wczoraj już tak miałam wszystkiego dość, że się poryczałam z bezsilności - bo tak naprawdę co ma być to będzie i nic od nas nie zależy.
Momentami to chciałabym nie mieć pojęcia o tym, że zdarzają się poronienia, porody martwych dzieci, choroby genetyczne i inne, życie byłoby o wiele prostsze, i wtedy to bym mogła tryskać optymizmem non-stop ;-)

Agusia537, trzymam kciuki za zdrówko Twojego synka. Pomyśl sobie tak, że jeśli ten lekarz nie wiedział co na ten problem zaradzić to lepiej, że wysłał Was od razu do specjalistów, a nie sam eksperymentował, że może ten a może tamten lek pomoże. A do środy już niedaleko
 
reklama
Agatko nie wiem jak Twoje dziecie, ale ja moje mogę sobie szturac az padne :-p jak spi to go nic nie obudzi i ma mnie w glebokim poszanowaniu - chocbym na trampolinie skakala :-p a przyznaje ze zdarzylo mi sie poszturac :zawstydzona/y::-D

:-D:-D:-D:-D:-D:-D:-D

Hej , Nie było mnie trochę , ale nadrobiłam zaległości.
Gratuluję nowych fasoleczek i pięknie mknących suwaczków !!!
Tak Was czytam i jedno mi się nasuwa , i tu zgadzam się w zupełności z AGATĄ
PRZESTAŃCIE WARIOWAĆ !
Cieszcie się i napawajcie ciążą , bo inne : Violka , Ilonka , Kasikz i JA też okropnie Wam zazdrościmy. Nam pozostaje tylko czekać. A to trudne jest jak cholera.
Pozdrawiam Wszystkie forumowiczki i pozytywnego myślenia życzę .

No i się popłakałam...
Oj zazdroszczę, zazdroszczę jak cholera!!!!

a ja mam dziwne przeczucie że będziemy mieć Milenkę nawet wczoraj wieczorem leżałam w łóżku i z zamkniętymi oczami wyobrażałam sobie moje dziewczyny szalejące po łóżku
CODOWNY WIDOK i tego widoku się trzymam to moja modlitwa

I tego się trzymaj...
A Twoje panienki dadzą ci popalić obie
zobaczysz...

Mam nadzieje że dla mnie też jakiś termin trzymacie

My będziemy pierwsze, które zapiszą się na styczeń 2011!!!!
:-D:-D:-D:-D

Już zakładam listę...
Choć w skrytości serduszka ufam,
iż uda mi się koło września-listopada 2010!
:zawstydzona/y::zawstydzona/y::zawstydzona/y::zawstydzona/y:

 
Do góry