reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

CZERWCÓWKOLAND ;)

Dzięki dziewczyny. Klamka zapadła - wczoraj powiedziałam dyrektorce, że się decyduję na odejście, a jutro mam jej dać oficjalne pismo z prośbą o przeniesienie. Nowa dyrektorka jest takim przeciwieństwem starej, że szok.
Mamomisi, no jasne, że awans (na naradach będę siedzieć z tą moją, jak równy z równym -hłe) . Ale ja to jestem matka pełną gębą i nie to było dla mnie priorytetem. Zresztą pisałam Wam chyba, że chciałam zacząć pracę w szkole, żeby z jednej strony mieć więcej luzu, a z drugiej jakąś zmianę. Wyszło tak, jak wyszło - mam nadzieję, że nie będę żałować.
Evik, mogłabym wziąć Julię do siebie, ale chyba nie chcę. Będę pracowała 3,3 km od domu, często pewnie będę zdana na busy, dziś nawet drogę powrotną zaliczyłam pieszo, żeby i do tego jakoś się przymierzyć. Z dziećmi będę być może nawet ponad etat (nadgodziny), może się okazać, że będę tam siedzieć całymi dniami. Nie wiem jak będzie, ale tutaj w razie czego odbierze ją (ich) któraś babcia czy ciocia, a tam musiałaby być ze mną cały czas. Będzie miała Tymka i muszą sobie poradzić. Myślę, że będzie też miała szczególną opiekę z racji znajomości.
No nic... Bycie w tym chorym miejscu tylko ze względu na dzieci chyba nie miałoby sensu. Stres był już taki, że cykle miałam po 35 dni.
I to fakt - byłam uprzywilejowana przez cały ten rok. Nigdy bym nie uwierzyła, że to będzie tak cudowne. Nie chciałam mieć Tymka w swojej grupie, a teraz Julę brałabym w ciemno. Niesamowita sprawa. Może dlatego, że nie sprawiał problemów, ale naprawdę zmieniłam diametralnie zdanie na ten temat - w tamtym roku prosiłam dyr, żeby nie był u mnie...
 
reklama
Mondzi- bardzo się cieszę, ze podjęłaś decyzję! Gratuluję!!

Co do Turcji to mam kilka pytan:
- czy są w sklepach dostępne słoiczki dla dzieci np Gerbera?
- czy kontakty mają takie jak my? (bede musiała mieć podgrzewacz)
- czy dawałaś Julkę do basenu i czy nie miała potem problemu z cipką?
- jak wyglądał transport z lotniska do hotelu? Byly foteliki dla maluchow czy na kolanach sie trzma całą droge? My mamy 90km do pokonania..

A i my jedziemy do Marmaris. Bylas tam? Czy Wy raczej Alanya?
 
Mondzi, serdecznie gratuluję! Z tego co pamiętam, od dawna po cichu myślałaś o zmianie, no i nie najlepsze układy z p.dyr... Cieszę się, że się zdecydowałaś, trzymam kciuki za powodzenie :tak::-) I zgadzam się z Agast, że właściwie to byłaś uprzywilejowana... :tak: My, Mamusie Pracujące, nie widujemy dzieci ponad 8 godzin każdego dnia... A te warszawskie to już zupełnie mają przechlapane... Poniżej 9 godzin się nie schodzi :-( Ale za coś żyć trzeba... Twoje 3 km do pracy to po prostu "śmiech na sali" w skali warszawskiej... Nawet jak bym miała to iść codziennie na piechotę w te i z powrotem... Ja chyba pracuję ponad 30km od domu...:szok:

Widzę, że planowanie wakacji w pełni! Fajnie! Też powinnam się za to zabrać, ale chyba najpierw muszę rodzinę zorganizować co by ktoś pojechał z nami.:-)
 
Mondzi gratuluję. Świetna decyzja. Julka da radę, no i Ty też rzecz jasna. Sama w pracy mam kiepską sytuację, towrzystwo porąbane, kierownik nieźle trzepnięty ale wyboru nie mam więc siedzę. Warunki socjalne bez zarzutu, praca państwowa więc się jej trzymam. Może w przyszłości uda mi się przenieść do innej administracji bo w naszej to tak komuną wieje, że hej. Jeden na drugiego spod łba patrzy,kabluje, ehh młodej krwi tu trzeba, same baby w wieku emerytalnym współpracujące ze sobą od przeszło 20-stu lat. No jak tu się nie pozabijać. No a najlepsze jest to, że niektóre to w tej chwili tyłkiem zaczęły kariery robic:szok: I to takie panie grubo po 50 tce :szok:

Za komplementy zdjeciowe dziękuję. Wczoraj Szymek zrobił pierwsze raczkowe "kroki" W końcu! W długi weekend się nam pochorował. Lekarz stwierdził wirusówkę w postaci zaczerwienionego gardła, według mnie miał trzydniówkę. Dokładnie trzy dni gorączkował a wczoraj go obsypało.

Mateusz dostał się do zerówki.Nie wiem czy już pisałam,jeśli tak to sorki. Przechodzi w tej chwili mega bunt i szczerze powiem jest nie do zniesienia. Wszystko jest na nie, stawia się,pyskuje. No oszaleć idzie! Juz było całkiem,całkiem i znowu jazda od nowa. Jak nie ukatrupię to będzie dobrze:baffled:

Szukam opiekunki bo teściowa wymiękła. Niby nie daje rady,coś jej tam strzyka. Moim zdaniem bardzo jej ta opieka nad Szymkiem ciąży ale nie w sensie fizycznym tylko to jednak uwiązanie jest. Nie może do swojego lowelasa jechać wtedy kiedy chce a że za dziećmi nie przepada to woli pościemniać i się wykręcić. Niby marudzi,że kasy nie ma (płaciliśmy jej 350 zł/msc, taka k...a babcia!) i nawet jej finanse nie przekonały do tego by z wnukiem te 3 h z rana posiedzieć. Wiem ostatnio ją nawet chwaliłam ale w tej chwili na mendę patrzeć nie mogę. Niech mnie tylko o coś poprosi! A kit jej w oko.Poradzę sobie! Jakby poznanianki miały kogoś kto by dorywczo od rana tak te 3 h chciał posiedzieć i dorobić to dajcie cynka. Wolę kogoś poleconego niż tak z ulicy. W ogóle jak sobie pomyślę, że ktoś obcy ma mi Sz.pilnować to trzęsę gaciami. No ale wyboru nie mam, tak musi być.
 
evik nie wyrodna a normalna :-) Ja swojej mamie też nigdy za opiekę nie płaciłam, w głowie mi się to nie mieści. No ale moja teściowa to specyficzne stworzenie. U niej nic normalne nie jest więc próbowalismy ją finansowo zachęcić ale też kicha. Woli z miotłą latać i sobie dorabiać niż w wnukiem siedzieć. Wtedy to jej jakoś nie strzyka. A kit z nią. Jakoś sobie do tego września poradzimy. Życie jej odpłaci. Już jej odpłaca ale to za durne jest żeby zrozumieć.
 
Hej!
Dzięki za wsparcie. Trochę oswoiłam się już z podjętą decyzją, zaczynam nawet jakieś maleńkie plusy widzieć, że nie będę patrzeć na te moje dzieci. Te trzy kilometry (sporo pod górę) też jakoś trza będzie przeżyć - na swoje usprawiedliwienie mam to, że teraz mam do pracy 5 minut na nogach - będzie to spory przeskok. Ale co tam... Beznadziei oglądać nie będę i to się liczy. Jakoś to chyba będzie. Za godzinę jadę się przyuczać do kierownictwa, znaczy się przejrzeć (tudzież odbić na ksero) dokumenty w sąsiednim przedszkolu...

Agast, słoiczki są w większych sklepach, kontakty takie jak u nas. Do basenu Julię dawałam i nic się nie działo. Jeżeli obawiasz się kwestii grzybiczych (bo nie do końca wiem, o co chodzi), to jak jechałam z małych Tymkiem, to miałam dla niego chyba daktarin w proszku i profilaktycznie smarowałam mu stopy. W autobusach fotelików nie mieliśmy, ale te dwie godziny na kolanach jest do przeżycia. My generalnie w okolice Alanyi lataliśmy i czasem ta podróż też bywała długa. A w Marmaris nie byliśmy.

Beatko, może opiekunka będzie Cię mnie kosztowała (zdrowia), niż teściowa. Ja mojej nie płacę i jakoś ciężko mi sobie to wyobrazić. Już prędzej bym jej jakieś zakupy żywnościowe robiła, ale nie robię, bo nie jestem bogatsza od niej :-p No i brawa za raczki. Co do buntu, to u nas spokój na razie. Chociaż czasem i tak trzeba mieć mocne nerwy, żeby wszystko wytrzymać.

Evik, super zdjęcia. Macie jakąś działeczkę czy cuś. Tęskni mi się za przyrodą okrutnie.

Dobra, Córa wstała. Trza się zbierać.
 
hejka

Znaleźliśmy opiekunkę, dzisiaj była pierwszy dzień. Fajnie się poukładało bo niedość, że z polecenia mojej cioci to jeszcze babeczka mieszka w naszej klatce :-) Nerwów mnie to sporo kosztuje bo nigdy dzieci obcym nie zostawiałam. Przedszkole i żłobek to co inengo no bo jakby nie było jacyś świadkowie są. Staram się wiec wyciszać,głęboko oddychać i mam nadzieję, że będzie git.
Wczora Szymek zaliczył pierwszy raz pływalnie. Wdał się w brata,nie ma to tamto. Radochę miał nieziemską. Mateusz tak śmiga bez pływaczków, że norlanie oczom nie wierzyłam. I nurkuje,i pływa pod wodą. No w szoku byłam. Pod tym względme to nie będę skromna ale rzeczywiście uzdolniony jest:zawstydzona/y:No nie powiem czasami to mnie nieźle zaskakuje.
Oki śmigam dalej,jeszcze godzina roboty i do domu uff
 
Beatko i jak jesteś zadowolona z opiekunki?

Mondzi to działka rodziców w środku miasta :-(.
 
reklama
evik sama nie wiem co mam myśleć, Piotr mówi,że jak opiekunka rano przychodzi to się Sz.do niej smieje i cieszy.No ale jak wracamy i nas zobaczy to z płaczem do nas leci. Chyba to dla niego ogromne przeżycie jednak jest i pewnie minie trochę czau nim się przyzwyczai. No mam nadzieję, że to właśnie o to chodzi.

Może któraś z Was podzieli się doświadczeniami z opiekunkami. Jak reagowały Wasze dzieci? Z góry dzięki
 
Do góry