Cześć, chciałabym prosić mamy, które mają więcej niż jedno dziecko żeby podzieliły się ze mną swoimi opiniami na temat tego jak bardzo zmienia się życie po pojawieniu się drugiego dziecka, w porównaniu do bycia rodzicem jedynaka. Myślimy o rodzeństwie dla naszego 3.5latka, ale mam mnóstwo wątpliwości i chciałabym chociaż trochę wiedzieć z czym przyjdzie mi się mierzyć. Przy pierwszym dziecku słyszałam tylko super opinie,że to największa miłość, uśmiech bąbelka wynagradza wszystko itp. i nie ukrywam,że zderzenie z rzeczywistością było dla mnie dosyć brutalne. Praca jest dla mnie bardzo ważna, tak samo jak moje hobby i zastanawia mnie czy możliwe jest pogodzenie tego. Nie mogę liczyć na pomoc babć, cioć. Będziemy z mężem w tym sami, więc tym bardziej mnie to stresuje. Podzielcie się proszę Waszymi doświadczeniami. Czy drugi raz podjęłybyscie taką samą dezycję? Pozdrawiam.
reklama
Jakbym czytała o sobię też mam 3.5 latka i mieliśmy wieczne przemyślenia bo tak jak wy nie mamy blisko nikogo ani cioci ani babci bo są daleko... I powiem Ci szczerze, że też się bałam jak to będzie jak damy radę w razie chorób itd. ale stwierdziłam że im dłużej czekam tym gorzej. Nasz mały jest bardzo towarzyskim dzieckiem, jak widział gdzieś dzidzię to krzyczał że też chce taka dzidzię w domku my z mężem zawszę chcieliśmy mieć dwójkę dzieci, aktualne jestem w 5mc. Czy się boję jak będzie? Nooo jasne że się boję i myślę. Ale jakos teraz mniej. Wiem że trzeba dać radę i mimo że będzie ciężko to największe szczęścieCześć, chciałabym prosić mamy, które mają więcej niż jedno dziecko żeby podzieliły się ze mną swoimi opiniami na temat tego jak bardzo zmienia się życie po pojawieniu się drugiego dziecka, w porównaniu do bycia rodzicem jedynaka. Myślimy o rodzeństwie dla naszego 3.5latka, ale mam mnóstwo wątpliwości i chciałabym chociaż trochę wiedzieć z czym przyjdzie mi się mierzyć. Przy pierwszym dziecku słyszałam tylko super opinie,że to największa miłość, uśmiech bąbelka wynagradza wszystko itp. i nie ukrywam,że zderzenie z rzeczywistością było dla mnie dosyć brutalne. Praca jest dla mnie bardzo ważna, tak samo jak moje hobby i zastanawia mnie czy możliwe jest pogodzenie tego. Nie mogę liczyć na pomoc babć, cioć. Będziemy z mężem w tym sami, więc tym bardziej mnie to stresuje. Podzielcie się proszę Waszymi doświadczeniami. Czy drugi raz podjęłybyscie taką samą dezycję? Pozdrawiam.
Pozdrawiam!
G
guest-1714079215
Gość
Mam dwulatkę i trzy i pół-latkę. Nie wyobrażam sobie teraz mieć jednego dziecka, ale kiedy siedziałam z nimi dwiema na macierzyńskim to prawie codziennie około 13 siedziałam z płaczem na podłodze w kuchni. Było mega ciężko, tak psychicznie, jak i organizacyjnie. Teraz, kiedy podrosły i gadają do siebie, bawią się razem i w ogóle wszystko muszą razem, to jest przyjemne i fajne mieć dwie księżniczki. Pewnie będzie jeszcze lepiej Ale na początku to było czyste zło, budziłam się i jeszcze zanim mąż wyszedł z domu, to już liczyłam ile godzin zostało mi do jego powrotu. Jak już poszły do żłobka i przedszkola, to zrobiło się lepiej.
Mam roczniaczke i 5 latke. Pierwsza to taki szogun. Druga bardziej stonowana i spokojna. Specjalnie tyle czekalismy z drugim, bo pierwsza troche nas wyeksploatowala. Jako 4 latka zostala starsza siostra, duzo juz umiala przy sobie zrobic i to mi bardzo duzo ulatwilo sprawe.
G
GwiazdaMuzykiPop
Gość
Ja na razie nie planuję drugiego, ale generalnie tak, więc też chętnie poczytam dziewczyny.
Cookie_
Moderator
- Dołączył(a)
- 29 Listopad 2019
- Postów
- 2 884
Mam 2 z różnicą 9lat. Przed i będąc już w ciąży najbardziej obawiałam się czy tak samo pokocham po narodzinach to dziecko które noszę pod sercem jak pierwsze. Obydwoje kocham równie mocno. Z 2 nie raz trudniej logistycznie ogarnąć sprawy, ale z mężem dajemy radę. U nas różnica wieku też robi swoje i możnaby rzec, że mam jedynaczkę. Syn w sumie jest bezobsługowy jeśli można tak powiedzieć o nastolatku.
Mała była od niemowlaka bardziej wymagającym dzieckiem. Niemniej bez większego problemu ogarnialam rzeczywistość. Starszego w szkole w czasie pandemii (klasa 1-3) i niemowlaka. Nie raz z małą przy piersi odrabialiśmy lekcje Do pracy wróciłam jak miała 1 rok i 2 mies.
W sumie wszystko zależy od dzieci i tego jak rodzice dzielą się obowiązkami. Starszy sam pilnuje szkoły, ja lub mąż w okresie zimowym zawożę i odbieram go z zajęć dodatkowych (niechce by po ciemku chodził sam). Po szkole sam wraca, odrabia lekcje, itd. Po pracy odbieram młodsza z przedszkola i wracam do domu. Mam czas odpocząć i potrenować. Działamy na zmianę z mężem. Jest jasny podział kto czym się zajmuje Rano tylko babcia zaprowadza małą do przedszkola bym nie musiała jej zrywać, bo pracujemy od 7.00. I mam ten bufor, że w razie choroby też z nią zostanie.
Mała była od niemowlaka bardziej wymagającym dzieckiem. Niemniej bez większego problemu ogarnialam rzeczywistość. Starszego w szkole w czasie pandemii (klasa 1-3) i niemowlaka. Nie raz z małą przy piersi odrabialiśmy lekcje Do pracy wróciłam jak miała 1 rok i 2 mies.
W sumie wszystko zależy od dzieci i tego jak rodzice dzielą się obowiązkami. Starszy sam pilnuje szkoły, ja lub mąż w okresie zimowym zawożę i odbieram go z zajęć dodatkowych (niechce by po ciemku chodził sam). Po szkole sam wraca, odrabia lekcje, itd. Po pracy odbieram młodsza z przedszkola i wracam do domu. Mam czas odpocząć i potrenować. Działamy na zmianę z mężem. Jest jasny podział kto czym się zajmuje Rano tylko babcia zaprowadza małą do przedszkola bym nie musiała jej zrywać, bo pracujemy od 7.00. I mam ten bufor, że w razie choroby też z nią zostanie.
olka11135
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 11 Wrzesień 2021
- Postów
- 18 519
Mam dwulatkę i trzy i pół-latkę. Nie wyobrażam sobie teraz mieć jednego dziecka, ale kiedy siedziałam z nimi dwiema na macierzyńskim to prawie codziennie około 13 siedziałam z płaczem na podłodze w kuchni. Było mega ciężko, tak psychicznie, jak i organizacyjnie. Teraz, kiedy podrosły i gadają do siebie, bawią się razem i w ogóle wszystko muszą razem, to jest przyjemne i fajne mieć dwie księżniczki. Pewnie będzie jeszcze lepiej Ale na początku to było czyste zło, budziłam się i jeszcze zanim mąż wyszedł z domu, to już liczyłam ile godzin zostało mi do jego powrotu. Jak już poszły do żłobka i przedszkola, to zrobiło się lepiej.
Do 13 to nie tak źle
U mnie do 21 kiedy pójdziemy spać
@Malina126 a wróciłaś już może do pracy? Jak to godzisz?
reklama
G
guest-1714079215
Gość
Do 17, o 13 już miałam kryzys. Wracał z pracy klasycznie, po dziesięciu godzinachDo 13 to nie tak źle
U mnie do 21 kiedy pójdziemy spać
Wróciłam od razu po macierzyńskim, bo bardzo się męczyłam siedząc w domu. Normalnie, młode do żłobka i do przedszkola, my do pracy. Jakoś leci@Malina126 a wróciłaś już może do pracy? Jak to godzisz?
Podziel się: