reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Dziecko z poprzedniego związku

aluska9102

mama;)
Dołączył(a)
14 Luty 2013
Postów
30
Miasto
Dęblin
:-(jestem młoda matka dwójki wspaniałych dzieci. Syn ma 5lat, a córeczka niecałe 2miesiace. Syna urodziłam w wieku 17lat, było mi bardzo cieżko w tak młodym wieku podołać obowiazkom matki ale dałam rade i przetrwałam. Niestety jego ojciec nie sprawdził sie w roli taty. w tym momencie jestem żoną cudownego faceta z którym mam córkę i wszystko byłoby idealnie gdyby nie to że mój syn nie chce zaakceptować mojego męża. Dla niego najważniejszy jest tata który zabiera go do siebie dosłownie na pare dni co kilka miesięcy, gdy syn wraca ciągle opowiada o tym jaki to tata jest super. mój mąż bardzo sie stara ale to nic nie daje. Ciagle są z tego powodu zgrzyty między nami, mam syna i męża więc ciężko mi sobie z tym poradzić. na okrągło są z tego powodu jakieś kłótnie, bardzo bym chciała żeby to wszystko jakoś sie ułożyło.
 
reklama
a może w czasie tych pobytów u taty syn jest jakoś negatywnie nastawiany wobec Twojego męża? Nie twierdzę, że tak jest ale nigdy nic nie wiadomo. Możliwa jest też druga opcja, może tata z racji tego, że widuje się z dzieckiem tak rzadko pozwala mu na przysłowiowe "wszystko" i stąd niechęć dziecka do "drugiego" taty. Sama nie wiem, dziecku nawet małemu ciężko jest zrozumieć, że jeden tata jest na codzień, a drugi "od święta". Mnie ten dylemat narazie ominie ponieważ skutecznie blokuję widzenia starszego syna z jego ojcem, jeśli sąd przyzna mu możliwość widywania się z dzieckiem to okey, do tego czasu nie mam zamiaru dawać mu dziecka, bo nie zamierzam go później szukać po całej Europie. Może spróbuj porozmawiać z ojcem dziecka (o ile masz z nim dobry kontakt i nie będzie po tej rozmowie ofiar w ludziach) o tej sytuacji, bo przecież to że widuje się z synem raz na jakiś czas nie upoważnia go do pozwalania mu na wszystko, jeśli facet jest w porządku to zrozumie i może sytuacja się poprawi, a może spróbuj podpytać malucha jak jest u taty, co robią itp. może to da Ci jakąś podpowiedź dlaczego maluch nie akceptuje Twojego męża. Powodzenia :)
 
gdy pytam syna jak i co, zawsze twierdzi ze u taty jest fajnie poniewaz oni mu pozwalaja na wszystko, a mama zabrania niektorych rzeczy. szkoda mi syna dlatego pozwalam mu jezdzic do ojca, za to ojciec to bardzo nieugodowy człowiek. wyjscie wlasnie zeby wogole tam nie jedzil wydaje mi dobrym rozwiazaniem tylko nie chce zeby syn mial do mnie pretensje za kilka lat ze nie pozwalam mu na kontakt z tata.
 
Widzisz ja wiem, że moi synowie będą mieć do mnie pretensje za kilka czy kilkanaście lat o to, że wychowywali się bez ojca, zwłaszcza młodszy bo Jego ojciec zobaczy go tylko jeśli przejdzie po mnie, ale za każdym razem tłumaczę to sobie tym, że robię to dla ich dobra, będą mieć żal ale kiedyś w końcu zrozumieją. Nie namawiam Cię do utrudnia tych kontaktów ojciec - syn, ale może warto to rozważyć, bo w końcu Ty jesteś matką i chcesz dla swoich dzieci jak najlepiej, a życie w rodzinie w której ciągle są spięcia z powodu biologicznego ojca dziecka dla nikogo nie będzie zdrowe.
 
ja bym nie utrudniala dziecku kontaktu i nie utrudniam. Wg mnie nie powinniscie wcale nalegac na akceptacje ojczyma, bo bedzie przynosic odwrotny skutek od zamierzonego. Lepszym rozwiazaniem jest pogadanie z mezem i zorganizowanie obu chlopakom wspolnych zainteresowan, wypadow na sanki czy budowanie z klockow. Nawiaza kontakt a maly z czasem doceni role jaka ojczym w jego zyciu odegral i bedzie potrafil ocenic sytuacje. Temat taty po prostu zostawic... ja pytam tylko jak bylo i na tym koniec.
Zabranianie kontaktow powoduje zapieranie sie dzieci i bunt, ze mama jest ta zla a tatus biedny... i bedzie je ciagnelo jeszcze bardziej do kontaktow z biologicznym tata. Powodujac coraz wieksze zgrzyty w domu.
 
Zgadzam się z Myszką.

U nas podobna sytuacja, starsza córka ma 8 lat, młodsza 3. Starsza jest z poprzedniego związku, z jej ojcem mam dość dobre układy, ale nie zabiera małej tak często jak bym tego chciała (nie żeby się jej pozbyć ;-), ale żeby pobył z nią trochę bo w końcu ważny jest w jej życiu), widują się rzadko.
Młoda świruje po takiej wizycie tak samo jak po wizycie u dziadków ;-) Dbam o to aby tu i tu zostawała na noc bardzo rzadko. Raczej preferuję kilku godzinną wizytę.

Zauważyłam też że to ja również przyczyniam się do kłótni między nią a moim obecnym mężem. Bo cały czas mam gdzieś z tyłu głowy że to nie jej ojciec, a przecież wychowywał ją od kiedy skończyła 1,5 roku, traktuje jak swoją, a ona mówi do niego tato.

Byłam u psycholożki z córką. Pomogła mi zrozumieć że ojciec biologiczny jaki jest taki jest, ale najważniejsze że właśnie JEST. Nawet gdyby córka miała się z nim widywać raz na 10 lat. Przed wizytą przypominam Julii że po powrocie dalej obowiązują te same zasady co wcześniej. I po powrocie zwykle jakaś aferka jest ale teraz Julia szybko wraca do siebie.


Ja sama jestem z takiej rodziny, zawsze z niecierpliwością czekałam na spotkanie z tatą i serce omal mi nie pękło jak wyjechał do USA nie uprzedzając nas, dzieci, o tym. Teraz wiem dlaczego tak zrobił, niemniej do dziś moje serce jest zranione. Teraz wrócił po latach i nadal go kocham. Na obecnego męża mojej mamy planowałam z bratem zamachy, miałam wiele spięć, awantur i kłótni z nim, ale też go kocham. I wiem ze on nas też. I teraz jest już dobrze.

Chyba każde dziecko chciałoby żyć ze swoimi biologicznymi rodzicami:tak: I powinniśmy to zrozumieć i być dla nich wyrozumiali. A że ojcowie/matki często nie są fair w stosunku do drugiej strony czy nawet dzieci to już inna inszość.


edit. Psycholożka doradziła też żebym spędzała z córką chociaż kilkanaście minut sam na sam, gdzie nikt nie będzie przeszkadzał, ani młodsza siostra, ani ojczym. Takie sam na sam spędzone na rozmowach, wspólnej zabawie. I wiesz, wtedy skończyły się te największe problemy (bo młoda nawet potrafiła na mnie rękę podnieść a wszystko zaczęło się po ur drugiej córki). Może synek jest zazdrosny o Twojego obecnego męża, może za bardzo rozczulacie się nad maleństwem, może właśnie potrzebuje więcej uwagi?
 
Ostatnia edycja:
Pewnie, że to rodzice biologiczni są dla dziecka najważniejsi, jednak według mnie to też zależy od relacji z byłym partnerem. Ja chciałabym, żeby Mateusz miał kontakt z ojcem ale w momencie kiedy usłyszałam, ze jak tylko go dostanie to zabierze do siebie i nigdy więcej dziecka nie zobaczę to przepraszam może jestem przewrażliwiona ale ryzykować nie będę. A Bartek ma ojca, ale ten go zobaczy po moim trupie, wystarczy, że ja dostawałam jak byłam w ciąży, boje się o swoje dziecko to chyba nie jest dziwne, dlatego robię mu pod górkę jak mogę, żeby się z synem nie widywał. Kto mnie zapewni, że małemu nic się nie stanie jak będzie z nim? Jeśli ojciec jest w porządku to nie widzę problemu, żeby utrzymywał kontakt z dzieckiem, ale jeśli nie, jeśli ma na tym ucierpieć dziecko jestem absolutnie przeciwna i nikt nie jest w stanie mnie przekonać, że kontakt z ojcem jest wtedy konieczny.
 
Aluska-moim zdaniem synek potrzebuje czasu,może to nawet potrwać kilka lat,zanim się przyzwyczai, zrozumie.Powinniście(wraz z mężem) dla niego stanowić trwałą wartość,musi być zapewniony o tym,że go kochacie (Ty i Twój obecny mąż),że był,jest i zawsze będzie dla Was najważniejszy oraz że rozumiesz jego uczucia i że liczysz się z nimi.Nie powinien być z tak trudnym tematem zostawiony samemu sobie.Im więcej przegadacie,tym będzie lepiej,ale też nie zmuszaj do rozmowy.Małe dzieci są szczere i zwykle walą prosto z mostu w najmniej oczekiwanym momencie:-) Dajcie mu czas,miłość i zrozumienie a na pewno sytuacja się poprawi a synek zrozumie na kogo może zawsze liczyć,kto jest przy nim w trudnych momentach a tani blichtr biologicznego "tatusia" pryśnie jak bańka mydlana...
 
wydaje mi sie ze syn by chciał zebym była z tata, maleństwo akceptuje w zupełności. jest kochany, ciagle ja głaszcze i pomaga mi przy niej. Poprostu jest anty na wszystko co u męża, może w ten sposób próbuje zwrócic na siebie uwagę. Jest bardzo inteligenty, mam nadzieje ze przejdzie mu to i zrozumie sytuacje. 5latki to nie jest łatwy orzech do zgryzienia:tak:
 
reklama
Aluśka, może tez zajrzyj do działu "Macochy"

Macochy

może pomogą ci spojrzeć na sytuacje trochę z innej strony, podpowiedzą jak postępować by zostać zaakceptowanym.
 
Do góry