reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Dziewczyny co na zaparcia u dwulatka ?

reklama
Rozwiązanie
I prosze nie oceniać, ze córka niejadek " z winy matki" bo leniwa, bo zle dziecku diete wprowadzała, ze mało konsekwentna itp i w konsekwencj dziecko do zaparć nawykowych doprowadziła.
Za tego typu komentarze z gory" dziekuje" bo leżącego sie nie kopie. To tak apropo mody na matki wszechwiedzące.
Kempu tylko że zup to on praktycznie nie jada właśnie od 2 tyg :/ tak mu się przestawiło. Ewentualnie rosół zjadł kilka razy przez te 2 tyg. Obiadu to zaledwie po kilka łyżek, nie wiem już czy go karmić na siłę czy nie. Później domaga się żeby dać mu parówke. Ale to już oddzielny temat

Sent from my LG-H525n using Forum BabyBoom mobile app
Witam w klubie... mój półtoraroczniak to okropny niejadek, no i z zaparciami, tylko u nas to przewlekły temat :/
Jezeli syn będzie „zatkany” z powodu zaparć to niestety apetyt będzie miał słaby..
 
reklama
U nas zaparcia przerodziły sie w nawykowe. Robiliśmy cuda na kiju, rożne leki ( w tym te na recepte) i pomagały na krótko. Potem jakby córka sie uodparniała i problem powracał. A z racji, ze jest strasznym niejadkiem dieta bogatoresztkowa ( ktora jest podstawa dobrego wypróżniania) nie miała racji bytu, nie wspomnę o podawaniu jakiegokolwiek oleju lnianego czy oliwy ( bo córka zup nie je, a na siłę do buzi wlewać nie będę jej niczego). Bardzo pomogła nam Xenna balans junior ( dodaje do mleka).
Działaj i szukaj preparatu ktory pomoze synkowi, bo zaparcia nawykowe to koszmar jakiego sobie nie wyobrażasz. U nas córka teraz wyproznia sie codziennie( kilka razy nawet) ale wymagało to masę pracy, potu i łez. Wyprowadzenie dziecka z zaparć nawykowych i lęku przed defekacją z powodu bolu jest trudne ( raz zapamiętany bol wypróżniania przy zaparciu i lęk nie do opanowania).
 
Właśnie widzę że kiedy zrobi normalnie kupkę to ma dużo lepszy apetyt :( kurcze on od urodzenia nie miał problemu z kupą, nawet jak brał 2 dawki żelaza to robił codziennie a nawet 2 razy dziennie. A nagle to:( dopiero parę razy miał ten problem ale już się boję

Sent from my LG-H525n using Forum BabyBoom mobile app
 
U nas zaparcia przerodziły sie w nawykowe. Robiliśmy cuda na kiju, rożne leki ( w tym te na recepte) i pomagały na krótko. Potem jakby córka sie uodparniała i problem powracał. A z racji, ze jest strasznym niejadkiem dieta bogatoresztkowa ( ktora jest podstawa dobrego wypróżniania) nie miała racji bytu, nie wspomnę o podawaniu jakiegokolwiek oleju lnianego czy oliwy ( bo córka zup nie je, a na siłę do buzi wlewać nie będę jej niczego). Bardzo pomogła nam Xenna balans junior ( dodaje do mleka).
Działaj i szukaj preparatu ktory pomoze synkowi, bo zaparcia nawykowe to koszmar jakiego sobie nie wyobrażasz. U nas córka teraz wyproznia sie codziennie( kilka razy nawet) ale wymagało to masę pracy, potu i łez. Wyprowadzenie dziecka z zaparć nawykowych i lęku przed defekacją z powodu bolu jest trudne ( raz zapamiętany bol wypróżniania przy zaparciu i lęk nie do opanowania).
I jak Wam się to udało? Dzięki tej Xennie? Teraz już jesteście bez leku? Ile trwało całe leczenie? Ile córka ma lat?
 
Kempu
To jest długa historia, naprawde. To co przeżywałam to wiem tylko ja i córka oczywiscie. Takiego koszmaru nie zycze najgorszemu wrogowi a bezsilność i niemożność pomocy własnemu dziecku jest wrecz zabójcza dla matki.
Wiesz co, ja przeszłam cały tabun lekarzy i kazdy rozkładał rece ( z tym ze ja mieszkam w Anglii i tu na państwowa służbę zdrowia nie moge liczyc. W sensie daja recepte na leki przeczyszczające i koniec diagnozowania). Z własnej kieszeni płaciliśmy i chodziliśmy do prywatnych polskich specjalistów i pediatrów, a za granica dostęp do prywatnych specjalistów jest bardzo ograniczony. Po krotce fizycznie córka była zdrowa( badania krwi, kalu i usg brzucha) a zaparcia miała podobno nawykowe ( natury psychicznej, zle kojarzyła defekacje tzn. z bolem i sama sie blokowała na bardzo długie okresy). Do tego ogromne bole brzucha przy niewyproznianiu. Przerabiałam wszystkie probiotyki " podobno na lepsza florę bakteryjna jelit i ich perystaltykę), brała lactulose, movicol ( wszystko na recepte). Wszystko działało do czasu, córka sie jakby "uodporniała" i problem twardych kup wracał. Zaznaczę jednak, ze choc na lekach córka miała normalne kupy to mimo wszystko blokowała sie przed wypróżnieniem. Na sam widok czopka dostawała histerii, zaciskała pośladki.... nawet nie chce tego wszystkiego wspominać, serio.

Najważniejsza rzeczą jest rozmowa z dzieckiem. Ja duzo corce tłumaczyłam i mówiłam na temat wypróżniania, dlaczego brzuch boli, dlaczego kupki twarde ma, ze musi zrobic ją codziennie i wtedy nic ją nie bedzie bolało, ze kazdy kupę robi, na spacerze pieski pokazywałam i pytaszki i ich kupki. Naprawde duzo mówiłam i przedstawiałam to jako cos naturalnego, zdrowego i pozytywnego dla brzuszka i pupci. Zreszta sami z mężem " świeciliśmy" przykładem w toalecie. To brzmi koszmarnie ale jest częścią terapi psychologicznej ( córka była pod opieka psychologa z tego powodu).

Po drugie wysadzanie dziecka po kazdym posiłku na nocnik i motywowanie do zrobienia kupy. Po posiłku jest najlepsza perystaltyka okrężnicy i wtedy najbardziej sie chce wydalić resztki. To była mozolna robota ale warta tego jak komfortowo dzis żyjemy, a wierz mi ze myslalam ze nie przebrniemy przez to nigdy.

Oczywiscie pochwały, przytulsy, całusy.

Pozwalałam corce samodzielnie wycierać sobie pupe ( a miała 1.5 roku jak zaczelismy terapie) to tez czesc psychoterapii ( bo córka ze strachu nawet nie pozwalała sie tam ogarnąć - lęk przed czopkiem, zaczerwienienie okolicy po wypróżnieniu)

Xenne balans zaleciła mi ciocia farmaceutka ( kiedys pracowała jako technolog jakości w herbapolu,zna sie na ziołach). Wzięłam z politowaniem i niedowierzaniem. Na dzien dzisiejszy bije sie w pierś. Jak do tej pory działa rewelacyjnie,bo nadal bierzemy ją srednio co 3 dzien ( jesteśmy w trakcie wydłużania okresu pomiedzy kolejnymi dawkami). Córka ma 3 lata i najgorsze jest to, ze jest niejadkiem. Bo tu tkwi przyczyna zaparć córki. Praktycznie nie je warzyw, owoców mało. Dalej pracujemy nad tym aby zachęcić ja do próbowania nowych produktów, tłumaczymy, pokazujemy ale na razie z marnym skutkiem. Trzeba poczekać az zrozumie i dojrzeje. Nic innego nam niestety nie pozostaje.
 
I prosze nie oceniać, ze córka niejadek " z winy matki" bo leniwa, bo zle dziecku diete wprowadzała, ze mało konsekwentna itp i w konsekwencj dziecko do zaparć nawykowych doprowadziła.
Za tego typu komentarze z gory" dziekuje" bo leżącego sie nie kopie. To tak apropo mody na matki wszechwiedzące.
 
Rozwiązanie
Do góry