reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Jak powiedziałyście partnerom o ciąży?

ddaga

Fanka BB :)
Dołączył(a)
28 Grudzień 2011
Postów
236
Hej, nie zauważyłam nigdzie tego wątku, ale myślę, że może być interesujący..a przyszłym mamom podpowie, jak oznajmić swoim mężom/partnerom o dzidziusiu:)
Piszcie zatem, jak powiedziałyście, że spodziewacie się bobasa ;)
 
reklama
:-) ja wstałam rano pierwsza i pobiegłam do łazienki zrobić test (przeczuwałam, że coś jest na rzeczy), mąż jeszcze spał. Kiedy zobaczyłam wynik wróciłam do sypialni i położyłam test na oparciu sofy, na której śpimy - mąż nadal spał. Zerknęłam więc do pokoju naszej 9-cio miesięcznej córy i poszłam wziąć prysznic. W między czasie mąż wstał i zaczął przygotowywać śniadanie - weszłam do kuchni i pytam: "Ty tutaj? nie widziałeś co zostawiłam w naszym łóżku?", on na to przerażony pyta: "dziecko?" (myślał, że wstając nie zauważył Natalii) a ja na to: "..no.. w sumie... to można powiedzieć, że dziecko..." :-D
 
Ostatnia edycja:
Zabawne :)
Ja natomiast jak się dowiedziałm z testu, że to ciąża, to szybko zamówiłam przez neta maskotkę-bociana i kupiłam małe buciczki. To wszystko położyłam na komodzie (bociana posadziłam) i zawołałam męża do pokoju mówiąc, że ktoś na niego czeka :) jak zajrzał do torebeczki i zobaczył butki, to od razu miał banana na twarzy :) poza tym ten superowy bocian mówił wszystko :) nie mógł uwierzyć, może dlatego, że udało nam się za pierwszym podejściem zajść ;)
 
My spodziewaliśmy się, że mogę być w ciąży, bo to był drugi cykl starania. We dwoje czekaliśmy na@ i nie nadeszła, ale test zrobiłam sama, a wcześniej mu nic nie mówiłam, że będę robić. Jak odczytałam wynik zadzwoniłam żeby wyszedł na chwilę z pracy (praca jego jest obok mojego domu). Od razu wiedział co chcę mu powiedzieć, a nawet mnie wyprzedził, powiedział: wiem, wiem, udało się:-D
 
Hymm, a ja zrobiłam sobie test w pracy, bo źle się czułam od kilku dni i spóźniał mi się okres. W tym czasie P był również w pracy, to było 2 maja. Miał Służbę, był akurat w magazynie broni i wypełniał jakieś kwity. Zadzwoniłam a mu ręce zaczęły się trząść z tego wszystkiego, nie był już w stanie pisać więc kolega musiał go zastąpić. Mimo, iż nie zabezpieczaliśmy się i myśleliśmy, że coś z nami nie tak, bo wciąż nie zachodzimy w ciążę, to był dla nas lekki szok. 3 maja P wrócił ze służby, ja leżałam jeszcze w łóżku. Pamiętam, ze położył się obok mnie i się wtulił i tego było nam trzeba. No a teraz nasza 2 tygodniowa Kruszynka leży w sypialni i nie możemy się na nią napatrzeć.
 
u nas to byl 3 cykl, wrocilam z pracy, z wesela, czulam juz kilka dni, ze musze byc w ciazy :) tescik elektryczny, najpierw pokazalo, ze jestem w ciazy, a za pare sekund ktory tydzien po zapolodnieniu :) nie moglam zasnac, moj maz mial nocki, rano wrocil, dalam mu buzi i wreczylam test :) tez banan oczywiscie :) nie moglam wytrzymac zeby leciec do sklepu po male buciki :) tak sie cieszylam, ze to bylo silniejsze ode mnie
 
O jak fajnie poczytać Wasze historie, łezka się w oku kręci, to jednak strasznie wzruszający moment, szczególnie widziany z perspektywy...

U nas było bez fanfar, bardzo spontanicznie. Tknięta przeczuciem, że może jednak się udało, a nie chcąc nadużywać alkoholu w stanie błogosławionym (piątek był i planowaliśmy małą balanżkę;-)), postanowiłam zakupić test i sprawdzić. Szczerze Wam powiem, że nie przypuszczałam, że jestem w ciąży, długo się staraliśmy (to za duże słowo, bo nie liczyliśmy dni) i powoli zaczynałam tracić nadzieję na spontaniczne poczęcie, przewidując wyższe schody.
Mój mąż spał jeszcze, kiedy zamknąwszy się w ubikacji dokonałam małego - wielkiego wykrycia! Druga kreseczka pokazała się po kilkudziesięciu dłuuugich sekundach (w międzyczasie zdążyłam pogodzić się z porażką), blada, ale była!
Wyskoczyłam jak oparzona z kibelka, pognałam do męża, usiadłam na łóżku przy nim i do pogrążonego w objęciach Morfeusza rzekłam podekscytowana: "Kochanie, chyba jestem w ciąży". Hahaha, jego reakcja była natychmiastowa. Wytrzeźwiał od razu (zwykle ma z tym problem, jak to klasyczny piecuch), usiadł na łóżku i spytał rezolutnie "ale jak to?!, skąd wiesz?!":-D Zaprowadziłam go do kuchni, gdzie przy oknie leżał test z dwoma już wyraźnymi krechami:-)
Radość była obłędna!
 
Wszystkie Wasze historie są super, niektóre nawet zabawne :) My się spodziewaliśmy ale mimo wszystko nie uwierzyłam pierwszemu testowi i zrobiłam w sumie 4 :) Po pierwszym nie mogłam się doczekać aż mój M wróci do domu i zadzwoniłam. Tzn ręce mi dygotały jak nigdy więc to nie było proste. Uwierzyliśmy do końca po 4 teście :) Radocha!
 
reklama
Czas swiat Bozego Narodzenia zle sie czulam i cos mnie podkusilo i zaraz 27 grudnia kupilam i zrobilam az 4 testy ciazowe- bo nie wierzylam wlasnym oczom :) Tego samego dnia umowilam sie na wizyte do lekarza- ten potwierdzil :) ciaza jak sie patrzy :) czekalam do nastepnego dnia i moj narzyczony przyjechal do mnie bo mielismy jechac na zakupy do galeri....wczesniej tego samego dnia kupilam male buciki i dalam je do torebki swiatecznej...byl to 27 grudnia ...w galeri poszlismy na kawe z ciastkiem ... on placil a ja czeklam przy stoliku na niego! a prezent juz lezal po jego stronie-przyszedl i sie mnie pyta co to- a ja na to ze spozniony prezent swiateczny... a on na to ze mielismy sobie nie robic w tym roku prezentow... zajrzal a tam buciki i 2 testy... oczywiscie sie ucieszyl i mnie ucalaowal... Dlugo sie juz staramy o dzidzie-wiec marzenie nasze sie spelnia,...
 
Do góry