reklama
katjusza77
szczęśliwa mama :-)
:-) ja wstałam rano pierwsza i pobiegłam do łazienki zrobić test (przeczuwałam, że coś jest na rzeczy), mąż jeszcze spał. Kiedy zobaczyłam wynik wróciłam do sypialni i położyłam test na oparciu sofy, na której śpimy - mąż nadal spał. Zerknęłam więc do pokoju naszej 9-cio miesięcznej córy i poszłam wziąć prysznic. W między czasie mąż wstał i zaczął przygotowywać śniadanie - weszłam do kuchni i pytam: "Ty tutaj? nie widziałeś co zostawiłam w naszym łóżku?", on na to przerażony pyta: "dziecko?" (myślał, że wstając nie zauważył Natalii) a ja na to: "..no.. w sumie... to można powiedzieć, że dziecko..."
Ostatnia edycja:
Zabawne
Ja natomiast jak się dowiedziałm z testu, że to ciąża, to szybko zamówiłam przez neta maskotkę-bociana i kupiłam małe buciczki. To wszystko położyłam na komodzie (bociana posadziłam) i zawołałam męża do pokoju mówiąc, że ktoś na niego czeka jak zajrzał do torebeczki i zobaczył butki, to od razu miał banana na twarzy poza tym ten superowy bocian mówił wszystko nie mógł uwierzyć, może dlatego, że udało nam się za pierwszym podejściem zajść
Ja natomiast jak się dowiedziałm z testu, że to ciąża, to szybko zamówiłam przez neta maskotkę-bociana i kupiłam małe buciczki. To wszystko położyłam na komodzie (bociana posadziłam) i zawołałam męża do pokoju mówiąc, że ktoś na niego czeka jak zajrzał do torebeczki i zobaczył butki, to od razu miał banana na twarzy poza tym ten superowy bocian mówił wszystko nie mógł uwierzyć, może dlatego, że udało nam się za pierwszym podejściem zajść
anikaaa
Aktywna w BB
My spodziewaliśmy się, że mogę być w ciąży, bo to był drugi cykl starania. We dwoje czekaliśmy na@ i nie nadeszła, ale test zrobiłam sama, a wcześniej mu nic nie mówiłam, że będę robić. Jak odczytałam wynik zadzwoniłam żeby wyszedł na chwilę z pracy (praca jego jest obok mojego domu). Od razu wiedział co chcę mu powiedzieć, a nawet mnie wyprzedził, powiedział: wiem, wiem, udało się
Hymm, a ja zrobiłam sobie test w pracy, bo źle się czułam od kilku dni i spóźniał mi się okres. W tym czasie P był również w pracy, to było 2 maja. Miał Służbę, był akurat w magazynie broni i wypełniał jakieś kwity. Zadzwoniłam a mu ręce zaczęły się trząść z tego wszystkiego, nie był już w stanie pisać więc kolega musiał go zastąpić. Mimo, iż nie zabezpieczaliśmy się i myśleliśmy, że coś z nami nie tak, bo wciąż nie zachodzimy w ciążę, to był dla nas lekki szok. 3 maja P wrócił ze służby, ja leżałam jeszcze w łóżku. Pamiętam, ze położył się obok mnie i się wtulił i tego było nam trzeba. No a teraz nasza 2 tygodniowa Kruszynka leży w sypialni i nie możemy się na nią napatrzeć.
kruszki
Fanka BB :)
u nas to byl 3 cykl, wrocilam z pracy, z wesela, czulam juz kilka dni, ze musze byc w ciazy tescik elektryczny, najpierw pokazalo, ze jestem w ciazy, a za pare sekund ktory tydzien po zapolodnieniu nie moglam zasnac, moj maz mial nocki, rano wrocil, dalam mu buzi i wreczylam test tez banan oczywiscie nie moglam wytrzymac zeby leciec do sklepu po male buciki tak sie cieszylam, ze to bylo silniejsze ode mnie
O jak fajnie poczytać Wasze historie, łezka się w oku kręci, to jednak strasznie wzruszający moment, szczególnie widziany z perspektywy...
U nas było bez fanfar, bardzo spontanicznie. Tknięta przeczuciem, że może jednak się udało, a nie chcąc nadużywać alkoholu w stanie błogosławionym (piątek był i planowaliśmy małą balanżkę;-)), postanowiłam zakupić test i sprawdzić. Szczerze Wam powiem, że nie przypuszczałam, że jestem w ciąży, długo się staraliśmy (to za duże słowo, bo nie liczyliśmy dni) i powoli zaczynałam tracić nadzieję na spontaniczne poczęcie, przewidując wyższe schody.
Mój mąż spał jeszcze, kiedy zamknąwszy się w ubikacji dokonałam małego - wielkiego wykrycia! Druga kreseczka pokazała się po kilkudziesięciu dłuuugich sekundach (w międzyczasie zdążyłam pogodzić się z porażką), blada, ale była!
Wyskoczyłam jak oparzona z kibelka, pognałam do męża, usiadłam na łóżku przy nim i do pogrążonego w objęciach Morfeusza rzekłam podekscytowana: "Kochanie, chyba jestem w ciąży". Hahaha, jego reakcja była natychmiastowa. Wytrzeźwiał od razu (zwykle ma z tym problem, jak to klasyczny piecuch), usiadł na łóżku i spytał rezolutnie "ale jak to?!, skąd wiesz?!" Zaprowadziłam go do kuchni, gdzie przy oknie leżał test z dwoma już wyraźnymi krechami:-)
Radość była obłędna!
U nas było bez fanfar, bardzo spontanicznie. Tknięta przeczuciem, że może jednak się udało, a nie chcąc nadużywać alkoholu w stanie błogosławionym (piątek był i planowaliśmy małą balanżkę;-)), postanowiłam zakupić test i sprawdzić. Szczerze Wam powiem, że nie przypuszczałam, że jestem w ciąży, długo się staraliśmy (to za duże słowo, bo nie liczyliśmy dni) i powoli zaczynałam tracić nadzieję na spontaniczne poczęcie, przewidując wyższe schody.
Mój mąż spał jeszcze, kiedy zamknąwszy się w ubikacji dokonałam małego - wielkiego wykrycia! Druga kreseczka pokazała się po kilkudziesięciu dłuuugich sekundach (w międzyczasie zdążyłam pogodzić się z porażką), blada, ale była!
Wyskoczyłam jak oparzona z kibelka, pognałam do męża, usiadłam na łóżku przy nim i do pogrążonego w objęciach Morfeusza rzekłam podekscytowana: "Kochanie, chyba jestem w ciąży". Hahaha, jego reakcja była natychmiastowa. Wytrzeźwiał od razu (zwykle ma z tym problem, jak to klasyczny piecuch), usiadł na łóżku i spytał rezolutnie "ale jak to?!, skąd wiesz?!" Zaprowadziłam go do kuchni, gdzie przy oknie leżał test z dwoma już wyraźnymi krechami:-)
Radość była obłędna!
Paulina1989
Początkująca w BB
Wszystkie Wasze historie są super, niektóre nawet zabawne My się spodziewaliśmy ale mimo wszystko nie uwierzyłam pierwszemu testowi i zrobiłam w sumie 4 Po pierwszym nie mogłam się doczekać aż mój M wróci do domu i zadzwoniłam. Tzn ręce mi dygotały jak nigdy więc to nie było proste. Uwierzyliśmy do końca po 4 teście Radocha!
reklama
babydoll
Zaangażowana w BB
- Dołączył(a)
- 28 Grudzień 2011
- Postów
- 146
Czas swiat Bozego Narodzenia zle sie czulam i cos mnie podkusilo i zaraz 27 grudnia kupilam i zrobilam az 4 testy ciazowe- bo nie wierzylam wlasnym oczom Tego samego dnia umowilam sie na wizyte do lekarza- ten potwierdzil ciaza jak sie patrzy czekalam do nastepnego dnia i moj narzyczony przyjechal do mnie bo mielismy jechac na zakupy do galeri....wczesniej tego samego dnia kupilam male buciki i dalam je do torebki swiatecznej...byl to 27 grudnia ...w galeri poszlismy na kawe z ciastkiem ... on placil a ja czeklam przy stoliku na niego! a prezent juz lezal po jego stronie-przyszedl i sie mnie pyta co to- a ja na to ze spozniony prezent swiateczny... a on na to ze mielismy sobie nie robic w tym roku prezentow... zajrzal a tam buciki i 2 testy... oczywiscie sie ucieszyl i mnie ucalaowal... Dlugo sie juz staramy o dzidzie-wiec marzenie nasze sie spelnia,...
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 0
- Wyświetleń
- 2 tys
- Odpowiedzi
- 26
- Wyświetleń
- 13 tys
- Odpowiedzi
- 519
- Wyświetleń
- 23 tys
Podziel się: