reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Jak sobie radzicie z samotnością w ciązy??

agugucha słonce a ty jeszcze nic??
zaraz ciebie tez wezmie:-)
kamilka tobie tez juz malo zostalo dni:-)
ja mam klopot z karmieniem,ale jakos dam rade....maly niechce z cycka pic...znaczy sie chce ale jakos dziki jest i nie moze zlapac....musze go butelka karmic,ale swoim mlekiem...
No mi jeszcze 14 tygodni zostało.... zleci:-):-):-) Dobrze ze moj kochany jest z nami to czas plynie inaczej i nie jesesmy samotne:-):-) No pewnie ze dasz rade!! Moze wkoncu uda mu sie zalapac cyca :-)
 
reklama
Monia, serdeczne gratulacje :) pewnie roboty po uszy, ale szczęśliwa jednocześnie? ;) napisz w wolnej chwili jak wrażenia :)
 
porodzik niebyl taki straszny...
trafilam z rozwarciem na 3 cm....i trafila nam sie polozna ktora byla do rany przyluz...
ta kobieta powiedziala mi ,ze podoba jej sie to ze jej slucham i ze sie dogadamy ,a jak bede sluchac to ona mi pomoze...
i pomogla....najpierw dala mi jakis zastrzyk na zwiekszenie skurczy...potem poszlam na 30 min.pod prysznic....siedzialam tam na pilce:-):-)
wyszlam z prysznica...ona na chwile wyprosila mojego ukochanego,zaczela mi szperac w srodku,robila mi rozwarcie,przekula wody...poczym powiedziala ,a teraz kochana wstan i postuj chwile...przy skurczu oddychaj jak parowiec,bolalo...ale robilam jak chciala ,a moj kochany masowal mi plecy....3 skurcze mialam na stojaco...polozna podeszla przytulila mnie i powiedziala-
a teraz kochana kladziesz sie i rodzimy...
najbardziej bolalo wtedy oczywiscie ....2 parcia...troche krzyku...potem uslyszalam ...jeszcze raz moze 2 i koniec...przyj jak ci kaze...potem uslyszalam -glowka jest...czarne wloski widac...jeszcze raz sie zaparlam i uslyszalam placzyk maly...:-) tataus sie poplakal...byl w lekkim szoku...przeciol pepowine i polzyli mi malego na brzuchu:-)
 
porodzik niebyl taki straszny...
trafilam z rozwarciem na 3 cm....i trafila nam sie polozna ktora byla do rany przyluz...
ta kobieta powiedziala mi ,ze podoba jej sie to ze jej slucham i ze sie dogadamy ,a jak bede sluchac to ona mi pomoze...
i pomogla....najpierw dala mi jakis zastrzyk na zwiekszenie skurczy...potem poszlam na 30 min.pod prysznic....siedzialam tam na pilce:-):-)
wyszlam z prysznica...ona na chwile wyprosila mojego ukochanego,zaczela mi szperac w srodku,robila mi rozwarcie,przekula wody...poczym powiedziala ,a teraz kochana wstan i postuj chwile...przy skurczu oddychaj jak parowiec,bolalo...ale robilam jak chciala ,a moj kochany masowal mi plecy....3 skurcze mialam na stojaco...polozna podeszla przytulila mnie i powiedziala-
a teraz kochana kladziesz sie i rodzimy...
najbardziej bolalo wtedy oczywiscie ....2 parcia...troche krzyku...potem uslyszalam ...jeszcze raz moze 2 i koniec...przyj jak ci kaze...potem uslyszalam -glowka jest...czarne wloski widac...jeszcze raz sie zaparlam i uslyszalam placzyk maly...:-) tataus sie poplakal...byl w lekkim szoku...przeciol pepowine i polzyli mi malego na brzuchu:-)
Super ze trafiłas na taka połozna.... ja sie boje porodu bardzo.... tm bardziej ze bede sama bo moj ukochany nie da rady... rozumiem go. Boje sie jak to bedzie i czy sobie poradze.... nie wiem czego sie spodziewac....
 
Witam i gratuluję "rozpakowanym" mamusiom-macie to już za sobą-życze zdrówka Wam i Waszym maleństwom:-D
Melduję się znów tutaj jako znów samotna mamusia-mąż dziś pojechał jeszcze w delegację,tak więc najbliższe tygodnie jestem "slomianą wdową" i dmucham,chucham na siebie,żeby donosić do 38tyg,bo mąż wróci własnie kilka dni przed moim 38tygodniem,do tego czasu najpierw jestem sama z dziecmi,potem przyjeżdża mama-gdzies za dwa tyg. a potem już mężuś-bardzo za nim tesknię,choć widzieliśmy sie jeszcze dzisiaj rano:-(
Pozdrawiam szczególnie te samotne ,z różnych powodów.:-):-D mamusie
 
monia a u mnie jeszcze cisza... no ale jeszcze chwila i mam nadziejen ze juz bedzie po;-) czyli porod poszedl bardzo sprawnie, zazdroszcze:happy2: i koniecznie pochwal sie zdjeciami malego:tak:
 
monia2828 gratuluję udanego porodu pod okiem udanej położnej :tak:
Ja zniosłam już miesiąc samotności i czeka mnie jeszcze jeden ( no taki nie pełny, może 20 dni). Tak się stęskniłam za mężem, a kiedyś myślałam, że to nie możliwe żeby płakać nocami, że się nie ma do kogo przytulić( a on taki cieplutki jest;-)).
Tak sobie myślę, że samotność to jednak nie tylko ta beż męża(narzeczonego). Można mieszkać z rodziną i być samotnym. Pewnie nie jedna z nas ma sytuację w rodzinie, gdzie sytuacja ciąży nie była zbyt mile widziana i tak się to ciągnie. Chociaż, może tylko ja mam taką sytuację, nikomu nie życzę.
 
monia2828 gratuluję udanego porodu pod okiem udanej położnej :tak:
Ja zniosłam już miesiąc samotności i czeka mnie jeszcze jeden ( no taki nie pełny, może 20 dni). Tak się stęskniłam za mężem, a kiedyś myślałam, że to nie możliwe żeby płakać nocami, że się nie ma do kogo przytulić( a on taki cieplutki jest;-)).
Tak sobie myślę, że samotność to jednak nie tylko ta beż męża(narzeczonego). Można mieszkać z rodziną i być samotnym. Pewnie nie jedna z nas ma sytuację w rodzinie, gdzie sytuacja ciąży nie była zbyt mile widziana i tak się to ciągnie. Chociaż, może tylko ja mam taką sytuację, nikomu nie życzę.
To ja teraz tez będę tak około 4tyg.czekać na męża,troszke krócej nawet,ale normalnie to się rozstajemy tak na 6 ,lub 8tygodni.Mam tak jak Ty,ze brakuje mi tego przytulania i mój mąż tez taki cieplutki zawsze:tak:Ja mieszkam z teściami w jednym dużym domu,oni zajmują parter,a my górę ,mamy osobno wszystko-kuchnię ,łazienkę,pokoje-ale wejście jedno,bywa ,że sie tydzień nie widzimy,bo ja do nich nie chodzę ,ani oni do mnie-nie jesteśmy pogniewani,ale tak jest,jestem bardzo komunikatywna i towarzyską osobą,mam mnóstwo znajomych,jedynie z tesciami ciężko było nawiązać nić serdeczności-tacy są-cóz poradzić,więc się nie narzucam i żyję swoim życiem.
 
monia2828 GRATULUJĘ!!! :-) Ja to sobie jeszcze poczekam do wiosny. Ale brzuszek coraz większy i dzidzia szaleje. I nadal nie wiem, czy synek czy córeczka, bo tylkiem się odwróciło
 
reklama
jestesmy na wczasach;-]haha
wczoraj maly pokonal z nami 400 km...i spal cala droge....okolo 6 godzin jak aniolek,potem poznal dziadkow i byl bardzo grzeczny...nocki nam przesypia w miare cale...budzi sie co 3 godzinki do jedzonka i dalej spi:-)
odpukac jak narazie aniolek:-)
niewiem jak te zdjecia wam tu wstawic....a chcialam takie z porodu z pepowiną i wogule....takie na goraco...ale niewiem jak:wściekła/y:
 
Do góry