No to ja napiszę swoją historię. Moja Córka za żadne skarby nie łyknie smoczka, nie wie co z nim się robi, chwyciła nam raz w dzień chrztu jak było ponad 20 osób u nas w domu, chyba sytuacja była dla Niej na tyle stresująca, że zdecydowała się. Miała wtedy m-c.
O początku to co naturalne było lepsze czyli cyc od butelki, cyc od smoczka, zasypiała przy jedzeniu i spała, nie budziła się później, chyba, że dopiero na kolejne karmienie. Oczywiście karmiłam w naszym łóżku więc zasypiała w naszym łóżku. Z czasem kiedy już zaczęła się bawić to było tak:
- pierwsza drzemka w łóżeczku bez problemu, odkładałam, pojęczała, zasypiała, różnie raz na 15 minut, raz na 2h
- druga drzemka - spacer - ok
- trzecia drzemka - w łóżeczku niet, cyc i łóżko
- wieczorem - identycznie jak trzecia drzemka
Próbowałam odzwyczaić tej trzeciej drzemki i wieczora i już było ok, gdy zaraz potem pojawił się kryzys laktacyjny, który całą moją pracę obrócił w jeden pył, kryzys o zgrozo trwał prawie tydzień :-(
Dziś postanowiłam z powrotem nabrać cierpliwości w płuca i zadziałać, bo ponownie robi się to męczące, krótko powiedziawszy po wieczornym zasypianiu nie mam już sił dla męża, na posprzątanie, na cokolwiek, mogę tylko usiąść przy necie lub z książką, bo jakoś to nie wymaga ode mnie żadnego wysiłku.
Właśnie położyła Adriannę na pierwszą drzemkę w łóżeczku, fiu pomarudziła, zasnęła, jestem ciekawa na jak długo ;-) Nie powiem potrzebuję wsparcia jak diabli.
Adrianna przesypia mi noce, ewentualnie raz budzi się na karmienie, ale śpi, nie wybudza się, tyle, że zasypianie wieczorne trwa długo i dwa czasem zasnę przy karmieniu nocnym i kurczę wtedy Ona rano widzi, że zasypiała w łóżku i budzi się w łóżku, nie rejestruje, że spała w łóżeczku.
15.01. mam imprezę w pracy z okazji 15-lecia i szefostwo nie zapomniało o mnie i dostaliśmy z A. zaproszenie, Ada miałaby spać u moich rodziców, tylko, że muszę nauczyć Ją zasypiać, muszę być cierpliwa. To byłoby moje pierwsze wyjście od ponad 5 m-cy.
O początku to co naturalne było lepsze czyli cyc od butelki, cyc od smoczka, zasypiała przy jedzeniu i spała, nie budziła się później, chyba, że dopiero na kolejne karmienie. Oczywiście karmiłam w naszym łóżku więc zasypiała w naszym łóżku. Z czasem kiedy już zaczęła się bawić to było tak:
- pierwsza drzemka w łóżeczku bez problemu, odkładałam, pojęczała, zasypiała, różnie raz na 15 minut, raz na 2h
- druga drzemka - spacer - ok
- trzecia drzemka - w łóżeczku niet, cyc i łóżko
- wieczorem - identycznie jak trzecia drzemka
Próbowałam odzwyczaić tej trzeciej drzemki i wieczora i już było ok, gdy zaraz potem pojawił się kryzys laktacyjny, który całą moją pracę obrócił w jeden pył, kryzys o zgrozo trwał prawie tydzień :-(
Dziś postanowiłam z powrotem nabrać cierpliwości w płuca i zadziałać, bo ponownie robi się to męczące, krótko powiedziawszy po wieczornym zasypianiu nie mam już sił dla męża, na posprzątanie, na cokolwiek, mogę tylko usiąść przy necie lub z książką, bo jakoś to nie wymaga ode mnie żadnego wysiłku.
Właśnie położyła Adriannę na pierwszą drzemkę w łóżeczku, fiu pomarudziła, zasnęła, jestem ciekawa na jak długo ;-) Nie powiem potrzebuję wsparcia jak diabli.
Adrianna przesypia mi noce, ewentualnie raz budzi się na karmienie, ale śpi, nie wybudza się, tyle, że zasypianie wieczorne trwa długo i dwa czasem zasnę przy karmieniu nocnym i kurczę wtedy Ona rano widzi, że zasypiała w łóżku i budzi się w łóżku, nie rejestruje, że spała w łóżeczku.
15.01. mam imprezę w pracy z okazji 15-lecia i szefostwo nie zapomniało o mnie i dostaliśmy z A. zaproszenie, Ada miałaby spać u moich rodziców, tylko, że muszę nauczyć Ją zasypiać, muszę być cierpliwa. To byłoby moje pierwsze wyjście od ponad 5 m-cy.