rapunzel
czyli roszpunka
- Dołączył(a)
- 19 Marzec 2008
- Postów
- 1 190
Saly, kurczę blaszka, masz problem z Hanią faktycznie...
U nas już butelko-łyżeczka poszła w kąt, bo zupki mniej miksowane, a młody od razu zaczął przeżuwać mniej rozdrobnione jedzenie, to chyba jakiś instynkt musi być, bo nikt go nie uczył...
Pomysł jedzenia rękami nie jest zły, ale nie bardzo widzę to technicznie, zwłaszcza w przypadku zupki...jednak gdyby ubrać ją w jakieś gorsze ciuchy i dać sobie luz albo posadzić z dala od wytwornych mebli i dywanów, to może gdyby wepchnęła paluszki do miski ( mój marzy tylko o tym, żeby to zrobić za każdym razem) i wzięła je potem do buzi ( wiadomo, że prędzej czy później to zrobi) to może by jej to jedzenie posmakowało, a wtedy by się przekonała, że to, co w misce jest OK. Jednak to tylko taka moja teoria zainspirowana słowami MamyHelenki
U nas już butelko-łyżeczka poszła w kąt, bo zupki mniej miksowane, a młody od razu zaczął przeżuwać mniej rozdrobnione jedzenie, to chyba jakiś instynkt musi być, bo nikt go nie uczył...
Pomysł jedzenia rękami nie jest zły, ale nie bardzo widzę to technicznie, zwłaszcza w przypadku zupki...jednak gdyby ubrać ją w jakieś gorsze ciuchy i dać sobie luz albo posadzić z dala od wytwornych mebli i dywanów, to może gdyby wepchnęła paluszki do miski ( mój marzy tylko o tym, żeby to zrobić za każdym razem) i wzięła je potem do buzi ( wiadomo, że prędzej czy później to zrobi) to może by jej to jedzenie posmakowało, a wtedy by się przekonała, że to, co w misce jest OK. Jednak to tylko taka moja teoria zainspirowana słowami MamyHelenki