reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Kto po in vitro?

Kochana spokojnie. Serio. Ja się naczytalam I nastudiowałam wszystkiego.
Więc tak, polip na szyjce się bardzo często zdarza i jest on od hormonów, głównie podwyższonego estradiolu w ciąży. Jest on nie groźny i dobrze że jest "na zewnatrz".
Po prostu go nie drażnij i musisz go "zaakceptować" a przy porodzie on zniknie, po prostu się wchlonie.

Dobre, że o nim wiesz więc nie będziesz za każdym razem jak zobaczysz krew totalnie panikowac. Tzn będziesz ale mniej...

U mnie kochana jest spokój od 2 tygodni ale nie chce zapeszac bo lekarka mówiła, że cała ciąże tak może sobie plamic i krwawic :(

Na pewno nie daj się umówić na usunięcie. Moja sis miała, lekarz konowal jej usunął w 14tc i poronila :(

Zero seksu kochana Ci proponuję, omijać jakieś aplikatory itp i przy każdym badaniu uprzedzić, że masz go żeby Ci nikt nie drażnil tego drania.

Życzę żeby się szybciutko uspokoił u Ciebie też. Wiadomo, że lepiej żeby go nie było ale nie mamy wyjścia i musimy sobie z nim radzić jakoś.

Trzymamy się razem i rodzimy nie wcześniej niż w 34tc. Ściskam i pytaj o co chcesz x
Dzięki Kochana. Już się trochę uspokoiłam, no masz rację, przynajmniej wiem, że tam jest i może podkrwawiać. Ale miałaś z niego jakieś duże krwawienia czy rakie plamienia zawsze? U mnie wczoraj nie było za duże, ale świeża krew i wystarczyło do spanikowania.
Miałam zagwozdkę czy brać acard i heparynę, bo po stwierdzeniu krwiaka miałam odstawione, a jak na wizycie serduszkowej w klinice pytałam, czy do tego wrócić to wyobraźcie sobie, że usłyszałam, że "myślę, że warto by było, ale to już pani sobie ustali z lekarzem prowadzącym". No super. Mój gin obejrzał wyniki badań na p/ciała i w kierunku trombofilii i wypytał o wywiad zakrzepowy mój i w rodzinie no i powiedział, że jego zdaniem nie ma sensu. Ja się jeszcze wahałam, ale przy tym polipie to chyba rzeczywiście nia ma sensu. Dzięki @Sol za info!

@dżoasia no właśnie widać, 2 tyg siedziałam w domu i od razu krwawienia, polipy... ale dziaciaki mają się dobrze, serduszka pikają.

@panik strasznie dużo przeszłaś... a robiono Ci wyniki w kierunku p/ciał kardiolipinowych, antykoagulant toczniowy, mutacja V Leiden, białko C, S ? To taki standard po poronieniach. Co orawda postępowanie podobne - Acard i heparyna w razie co, ale zawsze dobrze.wiedzieć z czym się walczy. Mi zlecono po pierwszym poronieniu. Ściskam Cię silna kobieto.
 
reklama
Hej - u mnie wczoraj przygoda. Lało się ze mnie i myślałam ze poroniłam i znowu po kwiatkach. Pojechałam na IP(mega szybko mnie przyjęli) i w macicy OK - pęcherzyk ładny okrąglutki z żółtkiem. Pani powiedziala ze na dniach będzie zarodek i ze takie krwawienia często się zdarzają na początku. Jak będzie brzuch bolał kazała brać nospe. Zostalam potraktowana z wielkim szacunkiem - nikt mi nie wypominał ze przyjechałam i nikt się nie krzywił ze invitro.
Wiec to chyba normalne z nami walczącymi ze ciagle musi się coś dziać. [emoji6]
Miłego tygodnia!! Trzymam kciuki za wszystkie co coś robią w tym tygodniu! ;))))
[emoji253][emoji255][emoji253][emoji255][emoji257][emoji253][emoji257][emoji221][emoji221][emoji221][emoji221]

Palnik - ogromnie dużo przeszłaś kochana, ale wierze ze jesteś już bliżej niż dalej. [emoji6]

Referując do Waszych wypowiedzi na temat zwolnień ja biore tylko wolne na punkcję i na transfer, a tak chodze do pracy. L4 elektroniczne czy nie, to znudzone i ciekawskie kadry wszystko wyłapią. Jak poroniłam i przyszło ze szpitala elektroniczne zwolnienie to niespodziewanie dużo ludzi się pytało jak się czuje. A potem na pasku zobaczyłam 100% wiec musieli ciążowe wypisać. ;) nikt mnie wprost nie zapytał ale myśle ze pewnie szykowali na mnie plan awaryjny a potem się zdziwili jak nie roslam... ;) ale mam to w dupie!
 
Ostatnia edycja:
Dziewczyny pomóżcie bo zejdę na zawał.
Dzisiaj podczas aplikacji luteiny na aplikatorze zauważyłam jakby brudne, brunatne resztki tabletki? I takie jakby nitki?
W środę byłam na usg i wszystko było ok. Nosz kurde co robić?
 
Witajcie Dziewczyny, po długiej nieobecności wracam i od razu gratuluje tym, którym się udało ❤️i trzymam mocno kciuki za wszystkie pozostałe✊✊ :) ponad pół roku mnie nie było i wielu z Was już nie ma na forum ale niektóre nicki pamietam :)
Poniżej przypomnę swoją historie
O dzidziusia staramy się od 2014roku. Mam za sobą poronienie w 2014r to był 6 TC. Diagnostyka wykazała u mnie niedrożne jajowody ( prawdopodobnie po zabiegu łyżeczkowania) wiec w zeszłym roku w lutym zaczęliśmy stymulację do ivf którego efektem były 3 zarodki. Jeden podany na świeżo- beta 0. Drugi criotransfer miałam w maju- beta ani drgnęła. Odpuściłam temat i po powrocie z wakacji we wrześniu, okazało się ze jestem w ciąży. Niestety radość nie trwała zbyt długo- serduszko przestało bić i znów miałam zabieg Bardzo dużo mnie to kosztowało, ale minęło pół roku i zdecydowałam ze nie mogę się poddać i muszę walczyć o moje szczęście.
Zapadla decyzja o podjęciu ostatniego z naszych Eskimosów. Niestety wolno rosnąca beta nie dała nadziei na sukces, ale tym razem mój organizm poradził sobie sam. Miałam dość wiec pojechaliśmy na urlop. Pewna braku owulacji (monitoring przed wyjazdem pokazał cykl bezowulacyjny) poszalalam z mężem i w połowie czerwca dowiedzieliśmy się ze jest fasolka :O byłam w szoku i nie mogłam uwierzyć jak to sie stało. To był 5 tydzień i wszystko wyglądało b.dobrze. W 8 tyg zaczęłam plamić i natychmiast poleciałam do lekarza- okazało się ze z fasolka wszystko Ok, serce bije miarowo, ale mam dość sporego krwiaka. Gin kazał mi się nie meczyc, zwiększyć duphaston i odstawić acard który brałam. Niestety plamienie nie ustępowało i po tygodniu, na kolejnym usg okazało się ze małe serduszko już nie bije :( Moje marzenia runęły kolejny raz :( potem znów był szpital, ale tym razem wiedziałam, ze chce zrobić badania genetyczne malucha, określić płeć i pochować moje dziecko. Był to bardzo trudny czas, bo sama musiałam znaleźć laboratorium, które się tym zajmie, dogadać wszystko i dopilnować żeby szpital przekazał malucha do badań...Wszystko to trochę trwało, a my w między czasie pojechaliśmy z moimi wynikami immunologii do dr. P. Wyszło ze mam:
PAI heterozygota
ANA graniczny
LCT ujemne
APS-ACA ujemne
Plan leczenia zaproponowany przed doktora przy kolejnej próbie to: encorton od 1 dnia cyklu, acard przez cały czas i heparyna od pozytywnego testu.
I teraz moje pytanie:
czy któraś z Was miała może podobne wyniki i czy leki pomogły Wam szczęśliwie donosić dzidziusia? Wiem, ze każdy organizm jest inny, ale szukam chyba jakiegoś namacalnego dowodu, a może bardziej nadziei na to, ze uda mi się po tylu latach zostać wreszcie mamą :(
Ps. Na koniec jeszcze dodam ze Jowitke pochowaliśmy 5.09. Ma teraz swoje miejsce na zawsze- nie tylko w moim sercu, ale takie namacalne, do którego zawsze mogę przyjść..[*]
Trzymam kciuki żeby leczenie immunologiczne dało efekt i ciąża zakończyła się szczęśliwie!
 
A tak w ogóle to weszłam do was, żeby zapytać czy któraś może chce prolutex 7 zastrzyków termin do lutego 2019?
 
Hej - u mnie wczoraj przygoda. Lało się ze mnie i myślałam ze poroniłam i znowu po kwiatkach. Pojechałam na IP(mega szybko mnie przyjęli) i w macicy OK - pęcherzyk ładny okrąglutki z żółtkiem. Pani powiedziala ze na dniach będzie zarodek i ze takie krwawienia często się zdarzają na początku. Jak będzie brzuch bolał kazała brać nospe. Zostalam potraktowana z wielkim szacunkiem - nikt mi nie wypominał ze przyjechałam i nikt się nie krzywił ze invitro.
Wiec to chyba normalne z nami walczącymi ze ciagle musi się coś dziać. [emoji6]
Miłego tygodnia!! Trzymam kciuki za wszystkie co coś robią w tym tygodniu! ;))))
[emoji253][emoji255][emoji253][emoji255][emoji257][emoji253][emoji257][emoji221][emoji221][emoji221][emoji221]

Palnik - ogromnie dużo przeszłaś kochana, ale wierze ze jesteś już bliżej niż dalej. [emoji6]

Referując do Waszych wypowiedzi na temat zwolnień ja biore tylko wolne na punkcję i na transfer, a tak chodze do pracy. L4 elektroniczne czy nie, to znudzone i ciekawskie kadry wszystko wyłapią. Jak poroniłam i przyszło ze szpitala elektroniczne zwolnienie to niespodziewanie dużo ludzi się pytało jak się czuje. A potem na pasku zobaczyłam 100% wiec musieli ciążowe wypisać. ;) nikt mnie wprost nie zapytał ale myśle ze pewnie szykowali na mnie plan awaryjny a potem się zdziwili jak nie roslam... ;) ale mam to w dupie!

Eh, nie może być spokojnie... Czekamy teraz na zarodek i ❤️!
Dostałaś zalecenia żeby więcej leżeć i odpoczywać? Masz teraz L4?
 
Cześć dziewczyny,

Przepraszam, że nie pisałam ale leżałam dużo i odpoczywam w weekend am wrażenie, że moje oczyszczenie już dochodzi do końca.
Dziękuję Wam wszystkim za miłe słowa i wsparcie.

A teraz nadrabiam zaległości :)


Niestety, beta tylko 2400, w środę było 2050, także mam odstawić leki :(
Płaczemy, ale od razu organizujemy pan B, czyli leczenie immunosupresyjne, tylko mamy problem, bo doktor Paśnik nie dosłał recepty na Equoral...
Czy któraś z was ma do sprzedania w trybie ekspresowym? @Never give up chyba kiedyś pisałaś, że masz

Nie, to niemożliwe :( tak ładnie beta ruszyła z kopyta i nagle taka przykra niespodzianka
:( przykro mi bardzo kochana. :( tulę mocno.
:(
 
reklama
Do góry