reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Kwiecień 2011

anawoj, krakowianka wracajcie szybko do zdrowia!

koot życzę dużo sił i jak najmniej zmartwień, wszystko się jakoś na pewno ułoży

cucumber Ty to masz z tym żołądkiem ;) jak nie wzdęcia to zgaga ;) swoją drogą mnie dopadło jakieś zaparcie i chyba wspomogę się czopkiem...

M. odebrał moje wyniki- nie jest źle. Hemoglobina co prawda na krawędzi, ale z CRP wychodzi, że infekcji żadnej poważnej nie mam, mocz chyba też całkiem, całkiem.
Pytanie do kobietek, które biorą preparaty z żelazem: jak u Was z hemoglobiną? Tzn. czy 12 to oznacza, że też będę brać?

W sb szykują się urodziny teścia, 60-tka, o której już Wam wspominałam. Mam nadzieję, że będę czuła się na siłach, żeby pójść. Póki co, zadzwoniłam do domu, a tam zero pytań o moje samopoczucie, tylko sto pytań o te urodziny: jaki strój obowiązuje, co kupić na prezent, ile będzie gości itd.

Moja koleżanka, która ma termin na 30 marca, dowiedziała się, że ze względu na problem z oczami, będzie miała cesarkę. I to dwa tygodnie wcześniej (!)- wstępnie między 15 a 20 marca. I pomyślałam sobie, że z jednej strony to fajnie. Zgłosi się w ten dzień na oddział i koniec. A nie takie czekanie na poród naturalny: czy to już, czy jeszcze nie... Może nie wiem, o czym mówię, ale tak sobie pomyślałam :p
 
reklama
mitaginka- ja ostatnio mialam 12,1 hgb, wiec raczej nie dostaniesz zelaza. Moze to tez zalezy od lekarza i wczesniejszych wynikow.

Sprawdź wyniki morfologii krwi
Pojedyncze wyniki poniżej normy nie powinny Cię martwić – mogą być typowe dla Twojego organizmu. Lekarz ocenia całą morfologię, biorąc pod uwagę wiek ciąży i wcześniejsze badania.
• Hemoglobina (Hb, HGB) – 11,5-13,5 g/dl
Wynik poniżej normy najczęściej wskazuje na niedokrwistość (anemię), spowodowaną zbyt małą ilością żelaza.
• Erytrocyty, krwinki czerwone (E, RBC) – 3,5-4,5 mln/mikrolitr
Okresowe obniżenie ich ilości jest w ciąży fizjologiczne. Wartość poniżej normy może wynikać z utraty krwi, niedoboru witaminy B12, kwasu foliowego, żelaza.
• Leukocyty, krwinki białe (L, WBC) – 10-15 tys./mikrolitr
W czasie ciąży jest ich więcej. Wynik ponad normę towarzyszy infekcjom, uszkodzeniom tkanek, a poniżej jej – chorobom hematologicznym.
• Płytki krwi, trombocyty (PLT) – 100-300 tys./mikrolitr
Ich ilość musi być kontrolowana przez całą ciążę, bo płytki krwi odgrywają podstawową rolę w krzepliwości krwi.
• Hematokryt, gęstość krwi (Ht) – 37-52%
Zależy od ilości wszystkich elementów morfologicznych krwi. Niższa wartość występuje przy niedokrwistości,
a wyższa podczas stanów odwodnienia.
• Glukoza 70-105 mg%
Przez całą ciążę powinna utrzymywać się w ściśle określonych granicach. Wynik powyżej normy wskazuje na zagrożenie cukrzycą, poniżej – na dietę niskowęglowodanową.
• Żelazo całkowite 60-150 mikrogram/dl
Wartość poniżej normy to jedna z najczęstszych przyczyn niedokrwistości, ponieważ żelazo jest podstawowym składnikiem hemoglobiny.
 
Witam kobietki

Zajrzałam na chwilkę, bo dziecko wyprawione z tatusiem na zakupy więc mam parę minut...
U mnie tak sobie, bobas kopie strasznie, aż syczę z bólu czasami. Wczoraj i dziś to jakby mnie szczypał w macicę, nie wiem jak Wam ten ból obrazowo przedstawić, ale to takie właśnie kłucie ostre i krótkotrwałe. Już nie pamiętam, czy w poprzedniej ciązy też tak miałam, ale rzeczywiście odejmuje mi mowę czasami i kulę się w kłębek, gdy znowu to się pojawia. Mam nadzieję, że to normalne i nie jest to jakieś niepokojące.
Poza tym walczę z infekcją pochwy, ale częściowo, gdyż... nie biorę furaginu. Jakoś nie mam przekonania by go brać. Stosuję nystatynę i gynalgin dopochwowo i chyba jest lepiej, tzn. już się nie drapię, ale... czy rzeczywiście leki wytłuką wszystkie bakterie i inne świństwa...? Nie wiem. Już się tak tym nie przejmuję.

Poza tym... Hania dostała paczkę od nas z pracy i... oczywiście mamusia się dobrała do słodkości;-) Jedna czwarta zawartości została spałaszowana przez jakąś godzinkę:-)

anawoj zdrówka, kurcze znowu te nerki... oby przeszło jak najszybciej.

skrzyneczka, Adi -kciuki za wizyty tradycyjnie zaciśnięte.

Lenka przypomniałaś mi, że też nie mam prezentów, a czas goni... Dziś robię listę i kupię tylko i wyłącznie to co na liście, żadnej rozrzutności w tym roku, o noł...;-)

Koot współczuję problemów... i to jeszcze na koniec roku, kiedy kasa potrzebna, ale mam nadzieję, że nowy rok będzie pomyślny i szybko wyjdziecie z dołka.

Cucumber -bluzka rewelacyjna...też chcę taką:-)

Co do sprzątania... Odwlekam jak mogę tą niewdzięczną czynność, ale chyba przyjdzie się z tym zmierzyć. Najbardziej przeraża mnie szafa wnękowa (syf tam straszny) i szafki w kuchni (tam nieład artystyczny).
Co do okien... Wygrałam. Mam prawie wszystkie dachowe (jedno w małym pokoju normalne). Teraz kiedy spadł śnieg, to się same pięknie umyły, tylko gumą przejechałam.
Jeszcze choinka do ubrania mi została, ale tak się zastanawiam... czy moja mała rozrabiara się do niej nie dobierze i czy w ogóle jest sens ją ubierać, a potem krzyczeć na małą -"nie ruszaj", " nie dotykaj", "odejdź". Przemyślę. Chyba zdecyduje się tylko na stroiki.

Tymczasem... Trzymajcie się kwietnióweczki, paaaaaaaaaaaaa.
 
co do choinki, u mnie narazie brak malych dzieci ale mam 2 niesforne koty. z dziecmi latwiej, ciesza sie i mozna powiedziec nie ruszaj. z kotami no coz w zeszlym roku w ciagu 2 godz choinka z dolnych galezi byla rozebrana a teraz mamy 2 koty, z czego jedno dziecko wiec podejrzewam ze choinka bedzie przywiazana do klamki zeby nie poleciala.
 
nati, aguhan to dla Was najlepsze byłyby choinki typu: wysoki, goły pień i na górze trochę igieł ;) z botaniki dobra nigdy nie byłam, ale chodzi mi chyba o sosnę ;)
 
AguHan, ja też walczę z infekcją. Przedwczoraj wzięłam trzecią globulkę Pimafucinu (miałam wybrać 3) i niby nic nie swędzi, ale jakieś żółtawo-zielonkawe upławy są :/ Chyba dzisiaj wezmę jeszcze jedną i za 2 dni następną. Czasem ginka kazała mi brać 6 globulek co 2 dzień, więc chyba nie zaszkodzi jak wybiorę więcej niż 3. Moje infekcje są przez nadżerkę. Ostatnio miałam robioną cytologię ale nie wiem kiedy wynik będzie. Trochę się boję co wyjdzie. Chociaż mojej mamie nadżerka po ciąży zniknęła. A rodziła przez cesarkę.
 
Dziewuszki, ja też- w dalszym ciągu mam infekcję ;) ten lekarz na IP (który teraz będzie moim lekarzem :) powiedział mi, że ważne jest, aby po zakończonej kuracji globulkowej wziąć sobie dopochwowo probiotyk np. Feminella vagi C- odbudowuje naturalną florę pochwy i utrudnia rozwój grzybków i innych intruzów. Probiotyki są w aptekach bez recepty. Może na najbliższych wizytach spytajcie o nie swoich lekarzy. Ja sama zaczełam własnie brać po 3-dniowej kuracji Pimafucinem, zobaczymy ;)
 
Witam się,
klientka niedawno poszła... Namówiłam ją na kolor więc jeszcze wpadnie w poniedziałek przed świętami, w czwartek też po mojej pracy ma wpaść babeczka na kolor i refleksy. Potem jeszcze jest Pani na balejaż i inna kolor... Dobrze, przed świętami przyda mi się trochę kasy dodatkowej.
Wpadłam tylko podczytać was troszkę i kładę się do łóżka. Przepraszam, że nie poodpisuję personalnie bo strasznie zmęczona jestem. Zjadłam kolację witaminki i owoce... Z tego zabiegania zapomniałam zapodać małemu i sobie dawkę witaminek już od 3 dni :/
Ja posmarowałam się clotrimazolem dziś i przynajmniej mnie nie swędzi.
 
czesc, babeczki.

ja padam na nos. nie, zebym sie tak eksploatowala w pracy - tam jestem od 9 do 16, ale siedze, porobie cos na kompie, troche pogadam, nic meczacego. ale meczy mnie to, ze wszystko musze robic sama. budzic dzieci, ubierac, zawozic, przywozic, karmic, potem klasc ich spac, kapac.. ogarniac do do tego zakupy, gotowanie, prasowanie, sprzatanie.. nie mam meza od miesiaca - tak to wyglada, wychodzi o 7 i wraca po 24. koszmar. mam dosc i wymiekam powoli. a jeszcze teraz takie dupstwo, ze nie wyrabiamy sie z niczym w pracy i ja tez wieczorami musze do tego siadac. wiec jak o 21 znajde chwile dla siebie, zeby usiasc i sie zrelaksowac, to ktos dzwoni, ze mam to i tamto przejrzec, majle, listy wysylkowe.. a jak mam wolna chwile, i moge opchnac dzieci komus, to jade na zakupy swiateczne - bo mam ogromna rodzine i wszystkim musze cos kupic. przy moim niezdecydowaniu to jest masakra.
no i do tego w ciazy jestem. tak sie wyoutowalam z tematu, ze nawet nie mysle ostatnio o juniorku. nie skupiam sie na ruchach, bolach.. brakuje mi tego. ale wiem, ze to przez ciaze to wszystko, co napisalam wyzej, mnie tak meczy. ech. oby do swiat.

i dobila mnie mysl, ze nie zdaze raczej pomoc zadnej rodzinie potrzebujacej. chcialam w tym roku zrobic takie porzadne zakupy zywnosciowe, chemie, dorzucic jakies zabawki na prezent dla dzieciakow z tej rodziny (nie konkretnej, chcialam poszukac) i dac komus na Swieta. ale juz rapem 10 dni do Swiat, jak w weekend zrobie zakupy to raczej juz nie dojdzie :-( no chyba, ze udaloby mi sie jakos jutro, pojutrze.. ale to nie da rady chyba :-( nie ma kto za mnie dzieci odebrac, a z pracy nie moge wyjsc. ech.

i jeszcze nerwa mam, bo nie kupilam zawczasu dzieciom kombinezonow zimowych, a teraz w sklepach doslownie ani jednej sztuki. na allegro to samo - uzywane chodza za 200zl lekko!! szlag mnie trafia!!! snieg za to spadl w ilosci hurtowej i codziennie rano chlopcy sa cali mokrzy. tzn wywalaja sie. bo oczywiscie nie ma mowy o odsniezaniu, niby mieszkam w centrum, ale ulica od sniegu nieprzejezdna, jakiekolwiek proby odsniezania spelzaja na niczym, albo po 5 minutach jest jak przedtem. parkuje 200m od domu i zapylam pod gore. az mi sie chce juz rzygac tym sniegiem. naprawde.

przepraszam, ze tak monotematycznie, ale musialam sie wyzalic. ech.
 
reklama
ale się dziś stracha najadłam,jak szłam z powrotem z Hubem ze szkoły to się mi tak nogi rozjechały na lodzie na środku jezdni bo akurat przez nią przechodziłam,serce w gardle miałam,próbowałam równowagę utrzymać a tu ani rusz ledwo a bym wylądowała na brzuchu masakra , och ,jak ja nienawidzę tej pory roku !. akrobacje żem se zrobiła ,strach wyłazić samej normalnie już .


 
Do góry