reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Laktacja

Agatko,
U nas Edi sam zrezygnował. Z czego niezmiernie się cieszyłam. Nie chciał ssać w ciągu dnia, tylko rano i wieczorem przed butlą, z czego wieczorem też raczej się bawił, niż jadł, więc po prostu przestałam mu podawać pierś. Poszło pięknie i bez żalu, a mleko samo zanikło, ale dlatego, że przecież stopniowo coraz mniej karmiłam. Uważam, że Doris ma rację - to chyba najlepszy sposób.
I wcale nie jesteś złą matką, głupolu! Jakby mnie Ediś co chwila w nocy budził, też bym miała dość :-p ;-)
 
reklama
Agatka a może wieczorem i w nocy na mm go przerzuć a w dzień pierś? Skoro to właśnie wieczorne karmienie jest problemem...
 
Agatka no co ty, karmiłaś pięknie 7 miesięcy! To powód do dumy, mało komu to się tutaj udało! Marysia też miała 7 miesięcy jak przestałam karmić, ona sama zrezygnowała. Było prawie tak samo jak u Zołzy, jadła tylko rano, w ciągu dnia dostawała histerii na widok cyca. A że karmiąc ją musiałam być na drastycznej diecie po prostu przestałam jej dawać i myślę, że jest nam obu znacznie lepiej. U mnie mleko zanikało powoli, bo karmiłam coraz mniej. Najlepiej powoli przechodź na mm to mleka też będzie coraz mniej. Zastępuj kolejne karmienia butelką tak jak pisze Doris. Powodzenia!
 
Agatka - u nas też stopniowo... Antek najpierw jadł 2xdziennie, wieczorem i w nocy... potem wieczorem wprowadziłam mm/kaszkę, więc rzadziej się budził.. potem w dzień ograniczyłam się tylko do rannego karmienia (bo wtedy miałam więcej mleka), no i ewentualnie w nocy jak była potrzeba... w końcu w nocy przestawiłam małego na herbatkę i po tygodniu ostatnie ranne karmienie zastąpiłam mm... bo już mleka wcale nie było... W sumie cała akcja trwała jakieś 3tyg-miesiąc, ale kompletnie bezstresowo dla nas obojga :tak: Teraz, po 2 miesiącach jak Antek widzi moje piersi to próbuje je urwać rączkami, a wcale już mu się nie kojarzą z jedzonkiem... :tak:
A tak a'propos: do dziewczyn, które już nie karmią - czy nadal macie jakieś resztki mleka? Bo u mnie minęły 2 m-ce, a jeszcze jak nacisnę brodawkę, to jakaś kropelka się pokazuje... długo to tak może trwać?
 
Ścisnęłam sobie brodawkę, żeby sprawdzić :-p Musiałam dosyć mocno ścisnąć, żeby pojawiła się kropelka, czyli że jak nie będę ściskać, to zaraz powinno zaniknąć całkiem ;-)
 
a wiecie co ja dawno nie sprawdzalam ale sprawdze dzis wieczorem czy mam pokarm bo jeszcze miesiac temu mialam a nie karmilam juz 7 miesiecy :D
 
hej ja też jeszcze karmię i wcale nie chce odstawiać, ale Mati sie budzi w nocy 1-2 a czasem i 4 razy a ja rano do pracy o 6 wstaje i czasem wyglądam jak zombii... jest to mozliwe, ze ma mało "kaloryczne mleko"?
 
Dawno mnie tu nie było...
My też jeszcze karmimy, nie ma tego dużo, początkowo raz w dzień i w nocy ze dwa trzy razy było, teraz już starcza mi tylko na jeden raz w dzień (jak przychodzę z pracy) i drugi raz pierwsza pobudka nocna, trochę mi szkoda, ale tak na dobrą sprawę nie mam jak jej karmić w ciągu dnia, no i pokarmu zrobiło się mniej, teraz w nocy jak mała się obudzi to muszę jej podawać MM bo inaczej głodna jest i nie zaśnie. Z drugiej strony te nasze pociechy już tak dużo mleczka nie potrzebują, bo przecież jedzą już sporo innych rzeczy, więc pewnie nawet gdybym nie chodziła do pracy to mleczka i tak mniej by się zrobiło. Choć nie powiem, było mi z tym karmieniem całkiem wygodnie, nie trzeba było pamiętać, jak gdzieś wychodziłam, że trzeba coś ze sobą zabrać, no ale cóż... ale mała dalej chętnie chwyta pierś, ale jest to dla niej bez znaczenia czy pierś czy butla... ważne aby żarełko było :-)
 
reklama
Hej dziewczyny! Mam taki problem - karmie młodego cały czas piersią, ale od kilkunastu dni karmienie stało się udręką. Synek jak zasysa pierś bardzo ją ściska, a że niedawno wyszły mu górne jedynki, to dorobiłam się już dziury w brodawce. Nadmienie, że na początku karmienia miałam kłopoty z przystawieniem przez płaskie brodawki, które po paru dniach po prostu wyglądały jak dwie duże rany, pomogły mi nakładki i ściąganie laktatorem przez kilka dni. Wracając do tematu, młody karmiony był przez pół roku przez nakładki, później pierś się "wyrobiła" i zrezygnowałam z nakładek, a teraz kiedy synciu tylko zobaczy nakładkę, ściąga ją i wpada w histerię. Z jednej strony chciałabym go odstawić, bo mam dość tego bólu, z drugiej czuje że nie jestem w pełni na to gotowa, tym bardziej że brakuje mi ostatnio siły życiowej i wiem że nie starczyłoby mi teraz konsekwencji by małemu odmówić piersi, tymbardziej że młody sam się dopomina (marudzi,ściąga mi bluzkę itp.) a nasze karmienia są stosunkowo częste (kilkukrotne w ciągu dnia i co godzinę, dwie w nocy), choć młody je już wszystko. Błagam pomóżcie, proszę o rozsądne rady (odstawienie z dnia na dzień nie wchodzi w rachubę)!!!
 
Do góry