reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Lipiec 2010

Agatka- spokojnie Ola i Niną zainteresowana nie jest :-D Widać nie w głowie jej takie przyziemne sprawy :-)
Noga nie spuchła, tylko coś w środku pobolewa. Ej no sorry, ale żyję i nic się nie dzieje :-D Zmieńmy temat. Bo się czuję, jak taka sierotka :-)
Z prezentami to u nas jest tak, że w domu nie dawaliśmy nic rodzicom, a rodzice nam tylko coś naprawdę skromnego, bo nie było pieniędzy.
Na urodziny zawsze dostawałam prezent tylko od dziadka. I zawsze wiedziałam co to będzie, bo na początku roku szedł do hurtowni i kupował zgrzewkę dezodorantów i czekolad. I jak już w styczniu dał, to potem wiedzieliśmy jaka marka leci w danym roku :-D Taka głupota, ale tyle przyjemności ;-)
Teraz moi rodzice obdarowują nas cały rok i pewno na gwiazdkę też dostaniemy. W ogóle dużo kupują Nince, więc bardzo pomagają.
Rodzina eMka jest tak prorodzinna i tak się uwielbia bawić, że zadzwonią w każde imieniny Karoliny, chociaż ja ich nie obchodzę. Ogólnie to mnie takie coś drażni, bo nadgorliwość jest gorsza od faszyzmu. Tzn. inaczej - nie miałabym nic do tego, że organizują urodziny w knajpie, ale sorry - żyją na kredytach i jeszcze biorą pożyczkę na dżamprezę... A potem płaczą, że nie mogą kupić nic Ninie, że nie mają pieniędzy, że kredyt, że to, że tamto i że w ogóle po co oni żyją na tym świecie :-D
 
reklama
Jedyneczka, nadal są zalecenia, że przy piersi to dopiero po 6 miesiącu się nowości wprowadza i tak moja pediatra mi kazała, wtedy podobno jest największa odporność zachowana. Ale mnie też już coś korci na nowości.

Mysza, u nas też w zasadzie do niedawna wolna amerykanka, jakoś tak w ostatnich dniach zaczęło się coś regulować, ale czas 12-19 to nadal wolna amerykanka.


uuuuaaaaa, chyba spać zaraz pójdę, już Hanys śpi od godzinki prawie, jeszcze starszą do wyra poślę i w kimę....M jeszcze z WAW nie wrócił, jakieś zablokowane pociągi na zachodnim podobno, a zły, że mu autem nie pozwoliłam jechać, chyba by z 8 h wracał
 
kropa jak moja już będzie jadła słoiczki to będę z tobą konsultować system

tiffi, żaden ze mnie ekspert, ale jakby coś to chętnie pomogę ;) Działam intuicyjnie i konsultuję z pediatrą :)

Jutro odpiszę, bo mi się nie chce. Powiem w skrócie:
- z nogą ok. Boli nadal, ale chodzić umiem, amputować nie trzeba. ;-)
- ciuszki od rodziców zarąbiste. Szkoda tylko, że za każdym razem im mówię, że 3-6, a przysyłają 6-9. No i znowu powiedziałam, że mała nie ma pajaców, oczywiście mam nie kupować, bo tam tańsze. Przysłali z nexta 5 sztuk, w tym 2 rampersy na 6-9. Wrrr
- I w ogóle dlaczego Wy jesteście takie zorganizowane - drzemkę ma o tej i o tej, je o tej i o tej. Zamierzam dawać deserek, obiadek, ten składnik uczula, więc nie podaję !?! Helloł ???!!! u mnie wolna amerykanka... Jedyny pewny punkt to kąpanie o 18... i tyle. Chociaż nawet nie... Bo ja wkurzy mnie to już wcześniej ląduje w kąpieli, ale dłużej w niej siedzi. No i ostatnio kupa o 6 rano to rytuał...

Mysza, jakbym miała wolną amerykankę, tobym zginęła najzwyczajniej w świecie :)
 
Myszu Ty sierotko:-D
U nas wolna amerykanka do kwadratu, ale to bardziej dlatego, że Ola nie śpi w dzień i o to się rozbija wszystko.
Ostatnio wprowadziła sobie nocne śpiewy o 3.30 i tak przeważnie 2 godziny. Zasypiam a tu nagle takie aaaaa piskliwe, podnoszę moje czerwone zaspane oko a tam taka mora uśmiechnięta i uśliniona. I jak się tu złościć? :-D Ale spacyfikować się nie da, swoje odśpiewać musi. Nie wiem, co wyrośnie z tego stwora.
My na spacerze i wczoraj i dziś byłyśmy. Dziś godzinę przed rehabilitacją i 1,5 po. A potem jeszcze w domu spała 2 godziny, tylko musiałam nogą bujać co chwila. Dobre i to :-)
W każdym razie, wózek jak czołg, ale czasami to musiałam się kłaść na nim, żeby przez co niektóre zaspy się przedrzeć... Jak tak dalej pójdzie, to będę miała mięśnie jak Pudzian. Ale nie wiem, czy to powód do łez, czy do śmiechu;-):-D
Agatka moja woli starsze dzieci, a na pewno wyższe i z włosami na głowie - łatwiej na nich oko zawiesić:-p

Czekałam dziś na dworze na rehabilitację, bo miałyśmy jeszcze chwilę czasu. Idzie Dres-spodnie z paskami, bluza, adidaski, łysa glaca, brak zęba na przedzie. I 2 kundle wielkości yorków koło niego. Jak orła wywinął, to aż ziemia zajęczała. Kurcze, taki dres, a troszkę śniegu go powaliło. Wyglądał przekomicznie, taki misiek - jaki to ja zadziora jestem, a utaplany w śniegu jak przedszkolak :p

Podczytuję oferty dla niań i coś mnie bierze, jak widzę, że opiekunkę dla miesięcznego dziecka od już i w pełnym wymiarze godzin. Ja rozumiem, że praca, że kredyt, że aspiracje tych rodziców, ale co z dzieckiem? W głowie mi się to nie mieści...
Jakiś czas temu, jak szukałam pracy, zadzwoniła do mnie ciężarna, że ona szuka opiekunki, która będzie u niej mieszkać, bo ona nie zamierza się tym dzieckiem opiekować w nocy. A przewijanie? Zdecydowanie nie będzie. To po cholerę jej to dziecko?:no:
 
czesc dziewczynki-ale pogoda co ,nosz kur.. jak ja nie lubie zimy ,szok ermiczny w majtach zimno a ja ciepłolubna,nie pisałam bo troche czsu mi brakuje poniewaz mój m pracuje teraz do pózna i wszystko na mojej głowie odebrac Fifiaka z przedszkola a co za tym idzie musze ubierac i ciagnac sie wózkiem teraz jeszcze zapisałam sie na kurs prawa jazdy i codziennie na dwie godz chodze,dzis zadzwoniła kierowniczka ze żłobka z pytaniem czy dajemy MAKSA bo jak mamy go dac to musimy od grudnia a nie tak jak chciałam od stycznia bo inaczej to musi brac inne dziecko bo lista oczekujacych długa,no i mam isc rano i go zapisac,troche mnie to przeraza ale moze i dobrze ,dam go na 3 czy 4 godz i zobacze jak sie zachowuje ale serce to mi chyba peknie,pozdrawiam was gorąco i lece robic gołabki bo kapuste juz spazyłam i nie chce mi sie alemusze sie ruszyc ,buziole moze pózniej uda misie troche was poczytac bo jestem ciekawa jak tam u was niektórych po chrzcinach i wogóle
 
mężczyźni śpią więc mam chwilę na pointernetowanie choć powiem szczerze że powinnam w końcu sprzątnąć bo syf niemiłosierny aż mnie szlak trafia.. od kilku dni próbuję, ale mam tempo muchy w smole i w ogóle mi to nie idzie.. np. dzisiaj cały dzień zmywam, co prawda chyba były wybrudzone wszystkie możliwe naczynia ale robić to cały dzień? coś ze mną nie ten tego.. jak tak dalej pójdzie to może do gwiazdki się wyrobię :-p M walnął w krawężnik i samochód nieczynny.. mam nadzieję że zrobi go jutra bo zostało mi mleka na dwie butelki i z 6 pampersów; o Syna się martwię bo coraz częściej kaszle i wciąż ma katar (jak to niewyleczone zapalenie płuc to chyba walnę panią ordynator ze szpitala, bo ta stwierdziła że to na pewno od rota, choć ja taka pewna tego nie jestem.. :zawstydzona/y:)

kacperek i fasolka powodzenia Kochana, oby Twój M przejrzał na oczy! :tak:
kropa jestem zaskoczona Twoją wiedzą na temat żywienia :tak: mojemu Synowi próbowałam dawać Gerbera jarzynową - pierwsza reakcja jak dostał trochę na język - skrzywił się po czym zwymiotował, kolejnego dnia próbowałam i wypluwał wszystko, jabłuszko z marchewką czy choćby samo jabłuszko - więcej wypluwa jak zjada, więc póki co 3 zakupione słoiczki dla Syna zjadłam ja; próbowałam też dosypać do mleczka troszkę kaszki ryżowej o smaku malinowym, też zjadł tyle co nic czyli póki co 'jedzie' na samym mleku (Bebiko), bo po szpitalu wobec cyca jest wybredny :dry:
jedyneczka no to żeście się dobrali :blink:
dzamena nie jesteś sama, jak jest zimno, wolę nie wysadzać nosa z domu, jeszcze śniegu po kolana.. pogoda tragiczna, tym bardziej dla mnie bez zimowej czapki, butów, kurtki... brrrrr, no i dobrze że zdecydowałaś się na prawko, ja bez niego nie wyobrażam sobie funkcjonować (dzięki Bogu zrobiłam je jeszcze w liceum, przed ciążą no i za pieniądze rodziców bo teraz i czasu brak i kasy też) :tak: i jej.. współczuję żłobka już teraz, ja potrafię się za Synem stęsknić kiedy śpi dłużej a co dopiero oddać obcym :-( i wytłumacz mi proszę jak jest z tymi żłobkami, kiedy trzeba się zapisywać (ja chciałabym oddać Syna jak skończy roczek) i ile to kosztuje?
tweenie to musiał być niezapomniany widok hahah (chodzi o dresa oczywiście) :-) Zszokowałaś mnie że są tacy ludzie, to z czego k.. te panny, z porcelany? a jak same w pieluchy robiły to dobrze było.. aż nóż się w kieszeni otwiera :wściekła/y: a ta od niani na 24h, to dziwne że nie spytała, czy nie zechciałabyś może za nią urodzić :-D
 
kropa jesteś ekspert, wszystko wiesz o jedzeniu dla dzieci, ja Cię z uwagą czytam na wątku o karmieniu.

agatka, ja z karmieniem Radka miałam problemy od samego początku, więc zgłębiłam temat :) Mam też rozsądną i fajną pediatrę, a nawet dwie i z nimi konsultuję żywienie Radka. Poza tym mam stały kontakt z czterema dziewczynami, które mają dzieci w podobnym wieku - dwie leżały ze mną na patologii, jedna chodziła do szkoły rodzenia a jedną znam od dawna :) One są z wprowadzaniem słoiczków przede mną, więc podpytuję u wszystkich czterech i wyciągam wnioski ;)

kropa jestem zaskoczona Twoją wiedzą na temat żywienia :tak: mojemu Synowi próbowałam dawać Gerbera jarzynową - pierwsza reakcja jak dostał trochę na język - skrzywił się po czym zwymiotował, kolejnego dnia próbowałam i wypluwał wszystko, jabłuszko z marchewką czy choćby samo jabłuszko - więcej wypluwa jak zjada, więc póki co 3 zakupione słoiczki dla Syna zjadłam ja; próbowałam też dosypać do mleczka troszkę kaszki ryżowej o smaku malinowym, też zjadł tyle co nic czyli póki co 'jedzie' na samym mleku (Bebiko), bo po szpitalu wobec cyca jest wybredny :dry:
młoda mamuśka, podobno jeśli dziecko stanowczo odmawia przyjmowania nowych pokarmów, to znaczy, ze jeszcze nie jest gotowe i jeśli nie jest to bezwzględna konieczność, trzeba poczekać i spróbować za tydzień z innym słoiczkiem, innym smakiem :) I tak do skutku :) Ja sobie zapisuję cały schemat wprowadzania nowości u Radka, kiedyś może mi się przydać :)
 
cześć dziewczyny:)
póki robaczek śpi.

Tak się dzisiaj mój mały misiek zasrał!!!! Ze do wymiany miałam prześcieradło, podkład a razem z ciuchami przebierałam go nad wanną. To był dopiero wyczyn ale to jeszcze nic w porównaniu do trasy jaką musiałam pokonać do szkoły aby zaprowadzić Oliwkę! Wczoraj to wogóle brat przyjechał z drugiego końca miasta i on ja zaprowadził bo wogóle nie realne było przejechać z wózkiem do śmietnika a co dopiero kilka bloków dalej do szkoły a dzisiaj szłam środkiem ulicy a samochody mnie mijały. Tragedia. Zastanawiam się nad kupnem nosidełka ale nei wiem czy pomimo kombinezonu nie byłoby mu za zimno . W wózku ma wkońcu kocyk. I mam duze koła w wózku!!! Chodniki sa odsniezone tylko dla pieszych a przejscie dla pieszych trudno pokonac mi a co dopiero przejechac wózkiem. Tragedia. W przyszłym tyg bedzie lepiej bo M bedzie robił na popołudnie i bedziemy ja zaprowadzac bez Tymusia.
Dziewczyny dałam małemu wczoraj słoiczek z bananami- aż się trząsł!!! chciałam mu dac tylko poł - tak za pierwszym razem ale zrobił mi taka awanture ze wkońcu zjadł wszystko i szczesliwy zasnoł:-D
Jak byłam wczoraj w sklepie to rozmawiały dwie kobitki- z tego co zrozumiałam jedna jest opiekunka do dzieci i powiedziała ze jej płaca 1400zł mies za 8 godz prace. Kur....a przeciez to jest wiecej niez niajniższa krajowa! I jak opłacało by się isć do pracy komus kto n. zarabia ok 1500zł? W sumie to wychodzi na to ze robiłby za darmo. Mi maciezyński kończy się w poniedziałek i do końca roku opiekuńczy na malca.
Oliwka ma w sobote urodziny. Co by jej tu kupić....chciała psa, ale pies to jest mi tak potrzebny teraz....!

Mam już dośc siedzenia w domu ! Dzisiaj mam dzień buntu. Najchetniej bym się z kimś pokłuciła. Czasami czuje sie jak wiezień własnego domu a wczoraj byłam 16godz w pracy bo Tymus obudził się ok 6 rano a zasnoł dopiero ok 22. Co z tego ze w ciągu dnia miał ze trzy drzemki może ok 2 godz łącznie ale przeciez w normlnej pracy tez sa przerwy. I co z tego ze na konto wpływa mi kasa taka sama jak M skoro on wraca z pracy i jest zmeczony.
Poszłabym do pracy ale - no własnie - mój robaczek. Jak na niego patrze to juz mi się włacza myslenie co wykabinowac aby go jak najdłuzej zostawić przy sobie....

Dzamena
- pisałas o żłobku. u mnie na olechowie wogóle nei ma żłobka jest dużo duzo dalej. 10 przystanków. O przyjęciu teraz nie ma wogóle mowy. Moze od wrzesnia- i pewnie tez dlatego ze nei mam slubu i wystepuje jako samotnie wychowujaca. Tylko co mi pomoze ten złobek jak on tak daleko. Obok mnie jest prywatny ( tez nie podrodze ale tylko 6 przystanków dalej) 700zł mies.

Dzisiaj mam serdecznie wszystkiego dośc. Dzień kompletnego buntu.
a i jeszcze jak się tak wyzalam to zamiast kupowac samochód za 40 tys to trzeba zamienić mi było najpierw mieszkanie i jezdzić mpk. Bo nadal mieszkam w 35 m2 a w samochodzie co rusz jest cos do wymiany. Jak nie oc,ac to rozrzad, to kloki hamulcowe , opony zimowe!!! Szlag mnie trafi.

Jak sobie pomysle ze znowy mam isc przez te zaspy do szkoły po Oli to mną zuca.

Sory dziewczyny za ten post. Ale musiałam to z siebie wylać - moze bedzie mi lepiej?:/

młoda mamusia- mój je wszystko oprócz bokół- nie tknoł tego- ba nawet M ani Oliwka nie chcieli tego tknac wiec cały słoiczek poszedł do śmieci.
 
Ostatnia edycja:
reklama
Hejka.

Chyba wracamy do normy czyli do 2 karmień nocnych, oby tak dalej:tak:

ewcik tak tak, pierwsze święta z maluszkami, będzie wesoło:-) Mną też rzucało przedwczoraj 2 razy, na zakrętach pod górkę, pierwszy dzień jazdy to zawsze taki testowy a potem już jest lepiej więc się nie strachaj, jak dasz radę zimą to latem będziesz mistrz formuły 1:-D

ewelad to połóż się może na matę i zapodaj sobie smoka:-D Ja kiedyś upiekłam kaczkę dla eks (mrożona była)ale miałam mega wyrzuty i jej nie zjadłam bo lubię kaczuszki:-D To musiał twój M zaje... wyglądać na tej podłodze:-D

tiffi moja też wlepia oczęta jak coś jem a wręcz łapki wyciąga:tak: Ale czy by chciała tą kanapkę zjeść czy się nią pobawić kij wie:-D Dziś podam jabłuszko, zobaczymy czy podejdzie. M mówi że nie powinno być problemu z dokarmianiem jeśli apetyt po mnie odziedziczyła:-D

Wstał bąk po porannej drzemce.
 
Do góry