reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

"ludzie marzą o Aniołach ja trzymałam jednego w ramionach"

Kochane w Dniu Naszego Święta życzę nam wszystkiego naj i spełnienia wszystkich marzeń
4048.jpg
 
reklama
Kobitki najlepszego Wam życzę w tym dniu!!


Bibiana – udanego weekendu u mamy.


Monila, Mama Aniołeczka Natalki - Moja Alicja również nie miała zbyt wiele ubranek – nie zdążyliśmy kupić bo mała całe swoje krótkie życie spędziła w szpitalu. Śpioszki które dla niej dostaliśmy założyliśmy jej do trumienki a drugie zostawiłam sobie na pamiątkę. Większość rzeczy zostawiłam w szpitalu. Zostało mi kilka pieluszek i kocyk, który używałam przy kangurowaniu...


Monisia-1980 – ja też tak mam, już mi się wydaje że doszłam do siebie a gdy tylko poszłam na cmentarz – rozklejałam się jak głupia...


Udanego weekendu dla wszystkich!!
 
Bry


uff włąsnie uwinełam sie ze sprzataniem mieszkania i czekam az mi sie wypierze ,potem poprasowac, obiad mezowi zrobic i chwila czasu dla mnie ..
jutro na rano ostatni dzien wiec w niedziele dobie po spie ;-)


Kochane wszytskiego najlepszego dla Was w naszym dniu :*
ImagePreview.aspx

Agnieszka trzymamy kciuki za kolezanke , oczywiscie daj znac jak poszło ;-)

Karolku syneczku najdrozszy :* (*)
Aniołeczki(*)
 
Wszyskiego najlepszego Wam życzę drogie kobietki!

Przede wszystkim dużo radości,zero smutku,spełnienia marzeń o przyszłych waszych fasolinkach...

Już prawie 3 tyg od odejścia córeczki.Dopóki to jest świeże-wszystko do mnie wraca wieczorami jak siedzę sobie sama przed książką.Łapię się na tym,że czytam i kilka stron muszę cofnąć bo nie wiem o czym czytałam.

Każdy mnie chwali,mówi-jaka jesteś dzielna...spodziewali się że będę całe dnie chodzic w szlafroku bez chęci do życia...Pilnują mnie i codziennie ktoś z rodziny przy mnie siedzi.Wymieniają się,albo mąż,albo rodzice,albo teściowa.

Gdyby nie było Gabi byłoby fatalnie.Ale mam kochającego męża i zdrową córeczkę-tego dię trzymam jak tonący brzytwy,to utrzymuje mnie na powierzchni...

Wiecie,że nawet nie było mi dane zobaczyc córeczki??Jak wybudzałam się z narkozy to usłyszałam jej płacz ale szybko mnie wywiezli...Później reanimacja...a później jak mąż przyszedł do mnie na salę "pooperacyjną" to przekazał mi tylko,ze nie udało się...

Może to i lepiej że nie widziałam...byłoby mi jeszcze trudniej...

Oglądam suwaczki u niektórych z was i aż mi sie płakać chce jak czytam,że wasze Aniołeczki zyły po kilka dni,tygodni...To musi tak bardzo boleć jak dzidziuś odchodzi po takim czasie.Mi zostało na pamiątkę nagranie usg z 30tc.


Przepraszam jeśli jestem za wścibska-ale czy znacie przyczynę zgonu waszych Aniolków???
U mnie robili sekcję.Wyszła bardzo rzadka choroba genetyczna.Dziecko w najlepszym wypadku przeżyłoby 2 latka...
Boję się myśleć o kolejnej ciąży.Chyba ju,z nigdy nie spróbuję.
Po cc trzeba odczekać 2 lata ale chyba psychicznie nie dałabym rady.Ze strachu,że coś może się powtórzyć...z genami...
Chyba,że może kiedyś in vitro.

Swiatełka dla Naszych Aniołków(*****************************)


Miłego dnia

 
Monisia - odpowiadając na twoje pytanie:
Mój Aniołek nie żyje już prawie 2 miesiące a ja ciągle przeżywam ten ostatni dzień, czas upływa ale wcale nie jest łatwiej... Moje dziecko rozwijało się prawidłowo, nie miało żadnych wad wrodzonych czy genetycznych.. lekarze zdecydowali o wywołaniu porodu z uwagi na mnie i moje zdrowie. Alicja mimo że urodziła się w 26 tyg ciąży była w całkiem dobrym stanie i nie miała większych problemów z oddychaniem, musiała zostać w szpitalu z powodu skrajnego wcześniactwa. Zmarła na sepsę, miała wstrząs septyczny... Gdyby dziecko urodziło się o czasie , bakteria którą zaraziła się w szpitalu nie byłaby dla niej groźna a tak zabiła ją w ciągu doby.... Ciągle obwiniam się że to przeze mnie i mimo że czas upływa, moje życie jakby zatrzymało się w tamten styczniowy wtorek...
 
reklama
Do góry