Soncia
Zaciekawiona BB
Witam,
czas na moją historię. Moją, a właściwie mojej córeczki, która dziś ma prawie 11 miesięcy
16.09.2009 zobaczyłam jakiś dziwny śluz brązowy. Wybrałam się do lekarza od razu, podbiegając na autobus. Czułam się znakomicie. Lekarz badając wziernikiem powiedział "cholera!" No to już wiedziałam, że jest źle. Lekarz powiedział, że jest tragicznie i pęcherz płodowy już wszedł w pochwę. Zastanawiałam się jak to możliwe, że przecież to dopiero 27 tydzień, a dziecko mnie pięknie kopie i ma się świetnie. Lekarz zadzwonił po karetkę i przewieziono mnie do kliniki w Katowicach-Ligocie.
Skurczy nie miałam. Co chwilę miałam robione KTG. Dostawałam kroplówki z magnezem. Rozwarcie było na 4cm. Niby miałam jakąś infekcję, więc dostawałam również antybiotyk.
Następnego dnia ok. 7:30 zaczęły się skurcze.... Po jakimś czasie pękł już pęcherz i niestety odkleiło się łożysko. Szybka decyzja o CC. O 10:32 przyszła na świat z zamartwicą moja córeczka Magdusia. Nie widziałam jej ani chwilę. Tylko widziałam pędzącą z łóżeczkiem na kółkach pielęgniarkę. Madzia miała w 1 minucie 5 punktów. W 3 - 6 punktów. Od 1-3 minuty miała masaż serca.
Dnia 21.09. poznałam moją córkę.... Boże, jaka ona była malutka. Nie leżała w Katowicach, została w dniu urodzenia przewieziona do szpitala wojewódzkiego w Tychach. Jak ją zobaczyłam po raz pierwszy płakałam jak bóbr. Była cała posiniaczona.... W nosku miała rurkę intubacyjną, w buźce sondę, a w każdej rączce i nóżce wenflony. Widok straszny, a zarazem piękny, bo w końcu była to moja córka. Ta, która mnie kopała po żebrach, po pęcherzu Ważyła zaledwie 1000 gram, miała 39 cm długości i... WIELKIE STOPY.
Prawie codziennie do niej jeździłam, głaskałam ją, mówiłam do niej. Z dnia na dzień była silniejsza, piękniejsza i większa. Jej najniższa waga, to było 850 gram. Zaczynała od jedzenia po 0,5ml co 3 godziny (8 posiłków na dzień). Miała problemy z kupkami, miała czasami lewatywę, albo czopki dostawała. Ale zawsze pomagało. Ciągle miała zwiększaną ilość mleczka. Z początku dostawała moje. Kiedy miała problemy z trawieniem, znów mniejsza ilość....
Każdy jej gram był wsapaniły i dawał wiele radości nie tylko nam - rodzicom, ale i lekarzom i pielęgniarkom.
Oczywiście wrodzone zapalenie płuc, krwotoki dokomorowe 3 stopnia.
Po 1,5 tygodnia na respiratorze, Madzia dostała maseczkę z tlenem. Wyglądała jak słonik z trąbą Na tlenie była niecały miesiąc. 3 razy miała przetaczane krwinki czerwone bo się anemizowała. Później pojawił się problem z oczkami - retinopatia... najpierw I stopnia, a dzień przed wypisaniem III No i decyzja o zabiegu. Zabieg się udał. 1 grudnia Madzię zabrałam do domu To był cudowny dzień "Mieszkałam" z nia 3 dni w szpitalu.
Neurologicznie jest w sumie dobrze. Ma prawidłowe odruchy Ma wzmożone napięcie mięśniowe, ale nie jest źle Rehabilitujemy się Retinopatii nie ma wogóle
Waży ok. 9300
Co Madzia potrafi... obraca się z plecków na brzuszek, z brzuszka na plecki i zaczyna podciągać się do raczkowania
czas na moją historię. Moją, a właściwie mojej córeczki, która dziś ma prawie 11 miesięcy
16.09.2009 zobaczyłam jakiś dziwny śluz brązowy. Wybrałam się do lekarza od razu, podbiegając na autobus. Czułam się znakomicie. Lekarz badając wziernikiem powiedział "cholera!" No to już wiedziałam, że jest źle. Lekarz powiedział, że jest tragicznie i pęcherz płodowy już wszedł w pochwę. Zastanawiałam się jak to możliwe, że przecież to dopiero 27 tydzień, a dziecko mnie pięknie kopie i ma się świetnie. Lekarz zadzwonił po karetkę i przewieziono mnie do kliniki w Katowicach-Ligocie.
Skurczy nie miałam. Co chwilę miałam robione KTG. Dostawałam kroplówki z magnezem. Rozwarcie było na 4cm. Niby miałam jakąś infekcję, więc dostawałam również antybiotyk.
Następnego dnia ok. 7:30 zaczęły się skurcze.... Po jakimś czasie pękł już pęcherz i niestety odkleiło się łożysko. Szybka decyzja o CC. O 10:32 przyszła na świat z zamartwicą moja córeczka Magdusia. Nie widziałam jej ani chwilę. Tylko widziałam pędzącą z łóżeczkiem na kółkach pielęgniarkę. Madzia miała w 1 minucie 5 punktów. W 3 - 6 punktów. Od 1-3 minuty miała masaż serca.
Dnia 21.09. poznałam moją córkę.... Boże, jaka ona była malutka. Nie leżała w Katowicach, została w dniu urodzenia przewieziona do szpitala wojewódzkiego w Tychach. Jak ją zobaczyłam po raz pierwszy płakałam jak bóbr. Była cała posiniaczona.... W nosku miała rurkę intubacyjną, w buźce sondę, a w każdej rączce i nóżce wenflony. Widok straszny, a zarazem piękny, bo w końcu była to moja córka. Ta, która mnie kopała po żebrach, po pęcherzu Ważyła zaledwie 1000 gram, miała 39 cm długości i... WIELKIE STOPY.
Prawie codziennie do niej jeździłam, głaskałam ją, mówiłam do niej. Z dnia na dzień była silniejsza, piękniejsza i większa. Jej najniższa waga, to było 850 gram. Zaczynała od jedzenia po 0,5ml co 3 godziny (8 posiłków na dzień). Miała problemy z kupkami, miała czasami lewatywę, albo czopki dostawała. Ale zawsze pomagało. Ciągle miała zwiększaną ilość mleczka. Z początku dostawała moje. Kiedy miała problemy z trawieniem, znów mniejsza ilość....
Każdy jej gram był wsapaniły i dawał wiele radości nie tylko nam - rodzicom, ale i lekarzom i pielęgniarkom.
Oczywiście wrodzone zapalenie płuc, krwotoki dokomorowe 3 stopnia.
Po 1,5 tygodnia na respiratorze, Madzia dostała maseczkę z tlenem. Wyglądała jak słonik z trąbą Na tlenie była niecały miesiąc. 3 razy miała przetaczane krwinki czerwone bo się anemizowała. Później pojawił się problem z oczkami - retinopatia... najpierw I stopnia, a dzień przed wypisaniem III No i decyzja o zabiegu. Zabieg się udał. 1 grudnia Madzię zabrałam do domu To był cudowny dzień "Mieszkałam" z nia 3 dni w szpitalu.
Neurologicznie jest w sumie dobrze. Ma prawidłowe odruchy Ma wzmożone napięcie mięśniowe, ale nie jest źle Rehabilitujemy się Retinopatii nie ma wogóle
Waży ok. 9300
Co Madzia potrafi... obraca się z plecków na brzuszek, z brzuszka na plecki i zaczyna podciągać się do raczkowania