reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Marcowe mamy 2024

U mnie w rodzinie kobiety nadal nie rozumieją, że w trakcie karmienia piersią można jeść naprawdę wszystko. No wiadomo poza alkoholem. Ostatnio tłumaczyłam mamie i babci, że pokarm powstaje z krwi i przechodzą do niego ewentualnie alergeny, a nie wzdęcia od kapusty 😂 Ja jadłam wszystko poza mlekiem i jego przetworami, bo młody miał akurat uczulenie na bmk do 6mż. A wiecznie był komentarz, żebym kapustę zdjęła z gołąbków albo tatara nie jadła 😂
Tatara też nie jadłam karmiąc bo zawsze do niego muszę mieć setkę :) jakoś się boje 🙈
 
reklama
JA za to trafilam na totalnie nie zrownowazona psychicznie babe. Predzej przemowie do sciany by sie przesunela niz ona cokokwiek zrozumie. W dodatkujest taka bezczelna ze masakra. U nas zaczełosie od razu po slubie. Od malych spraw. Pierwsza nasza wspolna wigilie planowalismy spedzic razem w dwojke w domu. W miedzy czasie zaszlam w ciaze i 3 miesiace lezalam plackiem z pessarem. Pessar mi sciagli 2 dni przed wigilia z informacja ze juz moge rodzic i ze szyjka jest tak nisko ze nawet dzisiaj sie moze zaczac porod. Ja po 3 miesiacach lezenia dziewczyny mialamjakies przegnite jelita. Mialam bolesci jelitowo kregoslupowo brzuszne. Wiec dalismy znac mojej mamie i wlasnie u meza ze na 80 procent spedzamy wigilie w domu sami. Ukochona tesciowa jakby w nia piorun trzasnal. Wydzwaniala do meza serio co 5 minut z larmem ze on juz rodziny nie uznaje ze teraz tylko ja. Ze kazdy idzie do nich na wigilie tylko nie on. Bo ze damulka ja tylko swoja rodzine uznaje. I takw ydzwaniala pol dnia :/ w wigilie zjedlismy kolacje. Moje jelita powyrzucaly z siebie co mialy a bylo to naprawde krepujace. No i mowie a chodzmy. Myslalam ze moze tesciowo "zmadrzeje". Mimo iz bylo stosunkowo nie daleko ale bylo ciemno bardzo slisko. Mysmy mieli 12 prezentow w tym w prawie kazdym jakies wino. Ja prawie juz rodzilam to kurcze oczywiscie autem pojechalismy. U nas jezdzi ino maz. U mnie bylismy bylo spoko milo i wgl. Potem do meza rodziny... i tu najpierw tesciowa z krytyka ze no tak musial mnie autem pprzywizc bo chodzic nie umiwmy i ze przeze mnie sie nawet nie napije. Serio... a zemaz i tak nie pil odkad mi sie szyjka skrocila ani piwa jednego aby w razie wu cisnac na szpital to co tam... na wigili byla dla mnie tak chamska. Ale to jedna z i tak jak na nia normalniejszych sytuacji.
To faktycznie masz nieciekawie... to ja już wolę żeby moja tesciowa sie nie interesowała i nie odzywała 😀
 
Wczoraj byliśmy na placu zabaw z 2 innymi zaprzyjaźnionymi rodzinami. Zamówiliśmy pizzę, dzieciaki się bawiły, my gadaliśmy. Nagle przybiega moja córka z przyjaciółką i na pełen głos "mama Lena nie wierzy że masz w brzuchu dzidziusia" 🤪
Haha to jak moja córka w sklepie na wsi na głos " mama mogę powiedzieć Pani, że masz dzidzie w brzuchu ?" .
To już na pewno cały powiat wie 😅
 
Dziewczyny a jak wasze relacje z partnerami? Ja zauważyłam,że jak tylko jestem w ciąży mój mąż się inaczej zachowuje. W tej ostatniej nieudanej było identycznie.. nie bardzo ze sobą rozmawiamy (on uważa,że mu o wszystko truje) , nie przytulamy, nie całuje mnie. Seksu nie ma. Nie ma między nami praktycznie nic 🤷 jak się staraliśmy o dziecko to było wszystko, pomijam seks ale czułość, zainteresowanie sobą. A teraz? Jedno wielkie *****. Nawet nie chce mi się mu mówić jak wracam z wizyty. Pierwsze co to pisze do koleżanki albo tu do was. Ja nie wiem w jakim kierunku to zmierza. We wrześniu mamy 5 rocznicę ślubu a mi się nawet nie chce o tym myśleć. Jeśli będzie wszystko ok to będzie to dla mnie takie sobie to 8 pozostałych miesięcy spędzone z kimś "obcym". Tak jak bym mieszkała z jakimś lokatorem pod jednym dachem. Już dziś nie wytrzymałam tego i z nim pogadam i co? Usłyszałam,że nie ma ochoty ze mną rozmawiać bo go wkurzam. W ciąży z córką byl całkiem inny, byl zaangażowany, czuły, martwił się. A teraz... Teraz jest taki nijaki,że coraz częściej myślę .... Z resztą nieważne
 
Dziewczyny a jak wasze relacje z partnerami? Ja zauważyłam,że jak tylko jestem w ciąży mój mąż się inaczej zachowuje. W tej ostatniej nieudanej było identycznie.. nie bardzo ze sobą rozmawiamy (on uważa,że mu o wszystko truje) , nie przytulamy, nie całuje mnie. Seksu nie ma. Nie ma między nami praktycznie nic 🤷 jak się staraliśmy o dziecko to było wszystko, pomijam seks ale czułość, zainteresowanie sobą. A teraz? Jedno wielkie *****. Nawet nie chce mi się mu mówić jak wracam z wizyty. Pierwsze co to pisze do koleżanki albo tu do was. Ja nie wiem w jakim kierunku to zmierza. We wrześniu mamy 5 rocznicę ślubu a mi się nawet nie chce o tym myśleć. Jeśli będzie wszystko ok to będzie to dla mnie takie sobie to 8 pozostałych miesięcy spędzone z kimś "obcym". Tak jak bym mieszkała z jakimś lokatorem pod jednym dachem. Już dziś nie wytrzymałam tego i z nim pogadam i co? Usłyszałam,że nie ma ochoty ze mną rozmawiać bo go wkurzam. W ciąży z córką byl całkiem inny, byl zaangażowany, czuły, martwił się. A teraz... Teraz jest taki nijaki,że coraz częściej myślę .... Z resztą nieważne
Ja w tej ciazy nie moge narzekac. Bo jest st w domu (poprzednie ciaze spedzal.w delegacjach), ja sie teraz zle.czuje, oststnie o czym mysle.to sex. A on dzielnie znosi moje odmowy😂 ale boje sie co będzie za chwile. Mielismy kilka miesiecy temu kryzys. Ja zmeczona z dziecmi, a on co chwila jakas impreza firmowa, wyjazdy, wigilie. Powiedzialam zeby sie zdecydowal czy rodzina czy praca i imprezowanie. No dostal budowe w toruniu i akurat jest blisko domu tono relacje sie poprawily. Ale zaraz znowu wyskoczy jakas impreza? Za chwile wigila. Jezeli znowu powie ze chce jechać to mnie krew zaleje i nie wiem jal to sie skonczy. Mowilam mu kilka miesiecy temu ze albo zmienia prace (negocjuje warunki) albo sie rozstajemy, bo dzisci wiecej czasu z nim spedza po rozsodzie jak.wezmiemy opieke naprzemienna). No chyba go to mocno ruszylo, bo to byl.moment przelomowy, dogadalisny sie, i pogodzilismy tak, ze trafilam na to forum😂😂😂😂😂 ale.co bedzie dalej zobaczymy
 
Dziewczyny a jak wasze relacje z partnerami? Ja zauważyłam,że jak tylko jestem w ciąży mój mąż się inaczej zachowuje. W tej ostatniej nieudanej było identycznie.. nie bardzo ze sobą rozmawiamy (on uważa,że mu o wszystko truje) , nie przytulamy, nie całuje mnie. Seksu nie ma. Nie ma między nami praktycznie nic 🤷 jak się staraliśmy o dziecko to było wszystko, pomijam seks ale czułość, zainteresowanie sobą. A teraz? Jedno wielkie *****. Nawet nie chce mi się mu mówić jak wracam z wizyty. Pierwsze co to pisze do koleżanki albo tu do was. Ja nie wiem w jakim kierunku to zmierza. We wrześniu mamy 5 rocznicę ślubu a mi się nawet nie chce o tym myśleć. Jeśli będzie wszystko ok to będzie to dla mnie takie sobie to 8 pozostałych miesięcy spędzone z kimś "obcym". Tak jak bym mieszkała z jakimś lokatorem pod jednym dachem. Już dziś nie wytrzymałam tego i z nim pogadam i co? Usłyszałam,że nie ma ochoty ze mną rozmawiać bo go wkurzam. W ciąży z córką byl całkiem inny, byl zaangażowany, czuły, martwił się. A teraz... Teraz jest taki nijaki,że coraz częściej myślę .... Z resztą nieważne
U nas to pierwsza ciąża, bardzo wyczekana, jesteśmy razem 9 lat, a rok po ślubie. Mieliśmy różne kryzysy na przestrzeni tych lat, ale od jakiś kilku bez żadnego. A teraz też nie mogę narzekać, wręcz przeciwnie. Biega za mną non stop, nawet drzwi od klatki nie każe mi ruszać, bo ciężkie są 😂 ja mam tylko leżeć, a on wszystko robi. Wciska mi jakieś zdrowe soki, jedzenie. Jest bardzo czuły. Jak dowiedzieliśmy się o nieregularnym pęcherzyku to bardzo się przejął, ale widać, że próbował trochę to ukryć, żeby mnie nie dołować bardziej.
Bardzo mi przykro słyszeć, że od Twojego męża wieje chłodem, spokój może za pare dni poruszyć ten temat jeszcze raz, powiedz, że to Cię bardzo boli i martwi, powinien wziąć to pod uwagę. Ciąża to nie czas na zamartwianie się o partnera tylko czas na skupieniu się na sobie i żeby dzieciątko się spokojnie rozwiało 😘
 
U nas to pierwsza ciąża, bardzo wyczekana, jesteśmy razem 9 lat, a rok po ślubie. Mieliśmy różne kryzysy na przestrzeni tych lat, ale od jakiś kilku bez żadnego. A teraz też nie mogę narzekać, wręcz przeciwnie. Biega za mną non stop, nawet drzwi od klatki nie każe mi ruszać, bo ciężkie są 😂 ja mam tylko leżeć, a on wszystko robi. Wciska mi jakieś zdrowe soki, jedzenie. Jest bardzo czuły. Jak dowiedzieliśmy się o nieregularnym pęcherzyku to bardzo się przejął, ale widać, że próbował trochę to ukryć, żeby mnie nie dołować bardziej.
Bardzo mi przykro słyszeć, że od Twojego męża wieje chłodem, spokój może za pare dni poruszyć ten temat jeszcze raz, powiedz, że to Cię bardzo boli i martwi, powinien wziąć to pod uwagę. Ciąża to nie czas na zamartwianie się o partnera tylko czas na skupieniu się na sobie i żeby dzieciątko się spokojnie rozwiało 😘
U mnie jest podobnie, jesteśmy 9 rok razem, 5 lat po ślubie i jak wszystko się dobrze skończy to będzie nasze pierwsze dziecko. Mój mąż jest na medal. Nie mam się do czego przyczepić. Generalnie on i bez ciąży był kochany, ale teraz stara się jeszcze bardziej. Przytula się do brzuszka, jak wraca do domu to dostaje buzi w usta i w brzuch 🙂 Sprząta mieszkanie, nawet do mopa nie pozwolił mi się wczoraj dotknąć. Pisałam Wam, że zostałam zwolniona z pracy, kolejnego dnia kiedy powiedziałam o ciąży. Mój mąż otoczył mnie ogromną opieką, kazał mi się nie martwić finansami i skupić na sobie. Mam robić to co czuje, co sprawia mi przyjemność, ale absolutnie bez przymusu. To, że nasza relacja jest taka, to zasługa wielu lat pracy nad związkiem. Uważam, że jeśli coś nie gra, to trzeba usiąść i spokojnie o tym rozmawiać i rozmawiać i rozmawiać. A potem powoli próbować coś zmienić. Nic samo nie minie i nic się samo nie wydarzy 🙂 Panowie też na swój sposób na pewno przezywają nasz stan i niestety często męczą to w środku, w sobie. Czasami potrzebują pobyć w tym swoim „pudełku” w samotności i to też całkiem normalne 🙂 Warto wtedy powiedzieć „Kochanie, jeśli rozmowa ze mną Cię teraz tak irytuje, to rozumiem i zostawiam Cię tu z Twoimi myślami, ale pamiętaj że jestem obok i chętnie Cię wysłucham i z Tobą pogadam jak będziesz gotowy”..
 
Dziewczyny a jak wasze relacje z partnerami? Ja zauważyłam,że jak tylko jestem w ciąży mój mąż się inaczej zachowuje. W tej ostatniej nieudanej było identycznie.. nie bardzo ze sobą rozmawiamy (on uważa,że mu o wszystko truje) , nie przytulamy, nie całuje mnie. Seksu nie ma. Nie ma między nami praktycznie nic 🤷 jak się staraliśmy o dziecko to było wszystko, pomijam seks ale czułość, zainteresowanie sobą. A teraz? Jedno wielkie *****. Nawet nie chce mi się mu mówić jak wracam z wizyty. Pierwsze co to pisze do koleżanki albo tu do was. Ja nie wiem w jakim kierunku to zmierza. We wrześniu mamy 5 rocznicę ślubu a mi się nawet nie chce o tym myśleć. Jeśli będzie wszystko ok to będzie to dla mnie takie sobie to 8 pozostałych miesięcy spędzone z kimś "obcym". Tak jak bym mieszkała z jakimś lokatorem pod jednym dachem. Już dziś nie wytrzymałam tego i z nim pogadam i co? Usłyszałam,że nie ma ochoty ze mną rozmawiać bo go wkurzam. W ciąży z córką byl całkiem inny, byl zaangażowany, czuły, martwił się. A teraz... Teraz jest taki nijaki,że coraz częściej myślę .... Z resztą nieważne
Jak to czytam to jest mi przykro, nie znam cię a jest mi Ciebie zwyczajnie szkoda, że przez takie coś teraz przechodzisz😞teraz kiedy jesteś w ciąży i powinnaś czuć się zaopiekowana i zrozumiana to mąż cię odtrąca😞 może warto jeszcze raz spokojnie z nim porozmawiać bo jakby nie było oboje podjęliście decyzje o dziecku. No sama nie zaszłaś w tą ciąże… skoro mąż nie wychodzi z inicjatywą to może ty przyjmij stery, podejdź, przytul i pokaż jak ważny jest dla Ciebie… może to go tknie😊
 
U mnie jest podobnie, jesteśmy 9 rok razem, 5 lat po ślubie i jak wszystko się dobrze skończy to będzie nasze pierwsze dziecko. Mój mąż jest na medal. Nie mam się do czego przyczepić. Generalnie on i bez ciąży był kochany, ale teraz stara się jeszcze bardziej. Przytula się do brzuszka, jak wraca do domu to dostaje buzi w usta i w brzuch 🙂 Sprząta mieszkanie, nawet do mopa nie pozwolił mi się wczoraj dotknąć. Pisałam Wam, że zostałam zwolniona z pracy, kolejnego dnia kiedy powiedziałam o ciąży. Mój mąż otoczył mnie ogromną opieką, kazał mi się nie martwić finansami i skupić na sobie. Mam robić to co czuje, co sprawia mi przyjemność, ale absolutnie bez przymusu. To, że nasza relacja jest taka, to zasługa wielu lat pracy nad związkiem. Uważam, że jeśli coś nie gra, to trzeba usiąść i spokojnie o tym rozmawiać i rozmawiać i rozmawiać. A potem powoli próbować coś zmienić. Nic samo nie minie i nic się samo nie wydarzy 🙂 Panowie też na swój sposób na pewno przezywają nasz stan i niestety często męczą to w środku, w sobie. Czasami potrzebują pobyć w tym swoim „pudełku” w samotności i to też całkiem normalne 🙂 Warto wtedy powiedzieć „Kochanie, jeśli rozmowa ze mną Cię teraz tak irytuje, to rozumiem i zostawiam Cię tu z Twoimi myślami, ale pamiętaj że jestem obok i chętnie Cię wysłucham i z Tobą pogadam jak będziesz gotowy”..
Jezu jak to Cie zwolnili jak powiedziałaś o ciąży w pracy? Przecież zgodnie z kodeksem pracy nie można tak robić 😱 możesz śmiało iść na drogę sądową, że zwolnili kobietę w ciąży…

Co do związku - tak, ja moim przyjaciółkom singielkom też powtarzam, że związek to jest ciężka praca, jeśli tylko dwie osoby chcą.

Wczoraj słuchajcie wróciliśmy ze spaceru, a mąż wziął się za sprzątanie podłóg … na kolanach! 😂 żeby była dobrze czysta i żebym nie wdychała kurzu 😂

Początki ciąży mieliśmy jak z bajki dosłownie, dowiedzieliśmy się dzień przed naszą pierwszą rocznicą ślubu, świętowaliśmy super, wszystko było tak jak powinno być, a za dwa tygodnie informacja, że pęcherzyk nieregularny i mamy przygotować się na wszystko 😞 taki plaskacz w twarz… ja wiem, że to wczesna ciąża, ale no jest przykro, tym bardziej, że bardzo na to czekaliśmy 😞
 
reklama
Do góry