Jaxtoxja
Zaangażowana w BB
- Dołączył(a)
- 31 Styczeń 2022
- Postów
- 106
Mam problem z zachowaniem najbliższej rodziny. Nie lubię z nimi przebywać, drażnią mnie swoim nieokrzesanym zachowaniem. Chodzi o moją mamę i rodzeństwo. Nie potrafią zachować się w towarzystwie.
Często gdy z nimi przebywam jest mi wstyd. Ciągle mówią głupstwa, mają bardzo małą wiedzę. Staram się nikogo nie oceniać ale wydaje mi się że gdy nie mamy o czymś pojęcia to lepiej nie odzywać się niż pleść głupstwa. Często są pośmiewiskiem reszty rodziny ale oni nie zwracają na to uwagi (nie widzą tego). Mówią strasznie wieśniackim językiem, często nie potrafią się wysłowić. Już dawno przestałam ich poprawiać bo nie przynosiło to żadnego efektu i tylko złościli się na mnie że się wymądrzam. Denerwuje mnie też to że wszystko robią byle jak. Nie starają się żeby coś zrobić porządnie tylko byle jak najszybciej i najlepiej mieć wszystko gdzieś. Do tego dochodzi sprawa niechlujstwa i bałaganiarstwa. U mojej mamy w domu jest wieczny "syf". Nigdy nie robi generalnych porządków, nie przejmuje się bałaganem. Nie lubię przebywać w rodzinnym domu. Z dzieciństwa pamiętam że wstyd mi było kogoś zaprosić. Tyle że to ja się przejmuje, oni nie. Wychodze przez to na taką co ciągle się czepia i jest wiecznie niezadowolona. Dla mnie jest to nieudolność życiowa. Całkiem inaczej jest z rodziną mojego męża. Gdy go poznałam żył bardzo skromnie ale w jego domu zawsze był porządek. Jego rodzina jest bardzo ogarnięta i grzeczna. Wszyscy nawzajem pomagają sobie. Bardzo zwracają uwagę na to co mówią i starają się robić wszystko jak najlepiej (nie na odpierdziel). Lubię z nimi przebywać, dużo się od nich nauczyłam. Tych umiejętności których nie wyniosłam z rodzinnego domu. Mam najwspanialszego męża i nigdy nie komentuje zachowań mojej rodziny. Ale wiem że czasem jest zażenowany. Teraz jestem w ciąży i jest mi przykro że moje dziecko będzie przebywać w takich warunkach. Wiem że moja mama będzie krytykować moje zasady wychowacze np. chciałabym żeby maluszek zdrowo się odzywał i nie jadł dużo słodyczy ale moja mama tego nie rozumie. Mój młodszy brat nigdy nie jadł normalnych posiłków. Na obiad ciągle je frytki i zupkę chińską. Mama kupuje mu słodycze i chipsy (codzienie). Na nic nie zdają się moje tłumaczenia że mama niszczy mu zdrowie. Takich przykładów jest mnóstwo. Mieszkam w tym samym domu co moja rodzina (mamy osobne mieszkania). Wiem że przebywając z moją rodziną dzidziuś będzie uczył się nieprawidłowych zachowań. Najgorsze jest to że bardzo się tym przejmuje (taki mam charakter) a nikomu więcej to nie przeszkadza. Co o tym myślicie?
Często gdy z nimi przebywam jest mi wstyd. Ciągle mówią głupstwa, mają bardzo małą wiedzę. Staram się nikogo nie oceniać ale wydaje mi się że gdy nie mamy o czymś pojęcia to lepiej nie odzywać się niż pleść głupstwa. Często są pośmiewiskiem reszty rodziny ale oni nie zwracają na to uwagi (nie widzą tego). Mówią strasznie wieśniackim językiem, często nie potrafią się wysłowić. Już dawno przestałam ich poprawiać bo nie przynosiło to żadnego efektu i tylko złościli się na mnie że się wymądrzam. Denerwuje mnie też to że wszystko robią byle jak. Nie starają się żeby coś zrobić porządnie tylko byle jak najszybciej i najlepiej mieć wszystko gdzieś. Do tego dochodzi sprawa niechlujstwa i bałaganiarstwa. U mojej mamy w domu jest wieczny "syf". Nigdy nie robi generalnych porządków, nie przejmuje się bałaganem. Nie lubię przebywać w rodzinnym domu. Z dzieciństwa pamiętam że wstyd mi było kogoś zaprosić. Tyle że to ja się przejmuje, oni nie. Wychodze przez to na taką co ciągle się czepia i jest wiecznie niezadowolona. Dla mnie jest to nieudolność życiowa. Całkiem inaczej jest z rodziną mojego męża. Gdy go poznałam żył bardzo skromnie ale w jego domu zawsze był porządek. Jego rodzina jest bardzo ogarnięta i grzeczna. Wszyscy nawzajem pomagają sobie. Bardzo zwracają uwagę na to co mówią i starają się robić wszystko jak najlepiej (nie na odpierdziel). Lubię z nimi przebywać, dużo się od nich nauczyłam. Tych umiejętności których nie wyniosłam z rodzinnego domu. Mam najwspanialszego męża i nigdy nie komentuje zachowań mojej rodziny. Ale wiem że czasem jest zażenowany. Teraz jestem w ciąży i jest mi przykro że moje dziecko będzie przebywać w takich warunkach. Wiem że moja mama będzie krytykować moje zasady wychowacze np. chciałabym żeby maluszek zdrowo się odzywał i nie jadł dużo słodyczy ale moja mama tego nie rozumie. Mój młodszy brat nigdy nie jadł normalnych posiłków. Na obiad ciągle je frytki i zupkę chińską. Mama kupuje mu słodycze i chipsy (codzienie). Na nic nie zdają się moje tłumaczenia że mama niszczy mu zdrowie. Takich przykładów jest mnóstwo. Mieszkam w tym samym domu co moja rodzina (mamy osobne mieszkania). Wiem że przebywając z moją rodziną dzidziuś będzie uczył się nieprawidłowych zachowań. Najgorsze jest to że bardzo się tym przejmuje (taki mam charakter) a nikomu więcej to nie przeszkadza. Co o tym myślicie?