mam nadizieję,że już się u Was poprawilo z kupkami. MOje z kolei zaczęły lepiej sobie z tym radzić odkąd dostają warzywko. ZObaczymy jak na nie podziała jabłuszko, podobno może pogonić ale skoro maMy wprowadzać jeden nowy skłądnik na tydzxień to nam do tego jabłuszka trochę czasu minie. Aż mi szkoda że nie mogę im dać codziennie czego innego.Ona – a ty ile karmiłaś i jak przestałaś.
Przede mną również chrzciny, tylko u mnie 4.09. Robię w lokalu bo niestety w domu bardzo mało miejsca. Jeszcze nie wiem ile ksiądz weźmie. Napewno dam znać. W lokalu płace 70 zł/os.
co do karmienia piersią to u mnie byłą taka historia,że jeszcze dwa dni po porodzie nie miałam wogóle mleka 0- urodziłam w 34 tyg., dzieci były w szpitalu przez 3 trygodnie i byly karmione butelkami,ja przystawiłąm je pierwszy raz jakos po tygodniu?? sciągałam m,leko laktatorem, walczylam o pokarm, ale dostawały jakies minimalne ilości. Różnie było z ich ssaniem, zasypiały po prostu jak się je wyjęło z tej miedniczki i przytuliło. moze jakbym trafiła na jakas porzadna połózna co by mi pomogla... W domu probowalam je karmic wiecej, przysysały sie nawet, ale i tak zjadaly potem cala butle. i tu znow nie bylo kogos kto by mi madrze doradzil. moze tez zaniedbalam troche bo nie mialam sily utrzymac ich w nocy przy piersi, mialam jakas depresje chyba boi wszystko mi szlo jak po grudzie i ciagle ryczalam. a juz do rozpaczy doprowadzalo mnie jak karmilam jedno a drugie plakalo. bylo wiec karmienie ieszane z przewaga butelki, z piersi wlasciiwie ich dopajalam czy dokarmialam, bo byly glodne czesciej niz co 3 godziny. W tym wszystkim bobały ich brzuszki woiec staralam sie nir jesc nic co by moglo wywolac alergie i bole, sil mialam coraz mniej a karmilam w sumie coraz rzadziej az w koncu stwierdzilam ze to chyba mija sie z celem i po skonczeniu 4 miesiecy przestalam dawac im piers. specjalnie sie tym nie przejely, i tak mialy butelke a przybieraly w domu bardzo szybko.mam nadzieje ze w tym sciaganym pokarmie dostaly jakis zapas przeciwcial, póki co szczesliwie nie choruja, teraz jakis katarek ale bez goraczki jak dotad.
Ja xza przyjecie placilam tak samo, a w kosciele, hmmm. pytalam proboszcza to powiedzial ze daja sie ofiare za wpis do ksiag, jak dopytalam ile to powiedzial ze daja po 100 zl ludzie jak mnie wpisywali (kilka dni przed chrztem) to nikt mnie o kase nie pytall. sama powiedzialam,ze musialabym jeszcze do bankomatu skoczyc, to mi ksiadz powiedzial ze sie nie pali Maz byl podpisac ( u nas każdy robil to osobno, bo nie moglismy sie zebrac razem a skoro jest taka mozliwosc top skorzystalismy) to dal 150 zl. Jakby nie dal tez by sie nikt nie upominal, bo przeciez nie zapisywali ze nie dalam wczesniej. TAk ze u nas to naprawde przyzwoicie. Ksiadz tez fajnie podszedl do chrztu, bylo chyba 9 dzieci z czego dwie pary blizniakow, kazanie bylo krotkie, zdjecia pozwolil robic ale z umiarem ( najpierw mowili ze nie wolno) ale jak sie kupa luda rzucila i zaczeli pstrykac tuż przed nami ( bylismy w pierwszej łąwce a oni robili z tego miejsca wszystkie chrzty, to gosci przegonil, ze przeciez dzieci oślepna. I mial racje, moje maluchy akurat pierwszy raz mialy kontakt z fleszem i to od razu tyle i tak silne swiatlo. TAk ze ja do kosciola nie mam zastrzezen, bylo bardzo milo.
witajWitam!!!
Czy mogę do Was dołączyć?
Moje kruszynki urodziły się w 30 tygodniu i 5tym dniu, ponieważ miałam stan rzucawkowy zatrucia ciążowego. Ważyły 1550 i 1220 g. Teraz już są fajnymi pulchnymi bobasami. Mam też 3 letnią córeczkę.
Pozdrawiam Was gorąco!!!
pulchnymi?? czyzby nadrabialy tak szybciutko jak moje?
yenefer, to u mnie sie nmie chca turlac. Asia za to chyba intensywnie ciczy do siadania. ciagle ma nozki w gorze, miesnie brzucha chyba mocne, bo jak siedzi na kolanie oparta o moj brzuch to slania sie do przodu skubana. Wojtus mniej cwiczy nozki, za to odpycha sie mozno,. wanienke mam juz za krotka, ale chyba przejdziemy od razu na dorosla...chociaz...skoromowicie ze z tym siadaniem moze troche potrwac to moze jednak kupimy wiekszaWitajcie o poranku. Nareszcie jakiś ruch na forum.
aga_Natalia witaj! podczytywałam trochę forum ciążowe więc znam twoją hitorię. Najważniejsze że jest już dobrze. Napisz jak twoje córy mają na imię
onna moje dziewczynki jeszcze nie siadają, ale mają jeszcze czas... Rehabilitant powiedział że nawet do 9 m-ca. Coś czuję że zaraz zaczną raczkować, bo ciągle leżą na brzuszkach, podciągają się na przedramionach i tak ruszają nóżkami jakby chciały iść do przodu. Potrafią już przeturlać się przez pół salonu. Są w tym niesamowite!
Jeżeli chodzi o jedzonko to ja dają dziewczynkom po pół dużego słoika albo po jednym małym na pół. Wydaje mi się że jak im coś smakuje to spokojnie możesz dać więcej. U mnie było też tak na początku że po zupce jadły mleczko, jak zaczęłam dawać większe porcje to już mleka nie chciały. Na pewno i u ciebie tak będzie.
co do jedzenia to daje im stopniowo coraz wiecej, teraz dostaja po pol sloiczka plus dodatkowo probke z nowym skladnikiem. xzanim dojdziemy do pelnoskladnikowych zupek z mieskiem to chyba ze trzy miesiace mina. chcialabym im po drodze owocki tez wprowadzic, no ale skoro jeden nowy skladnik na tydzien...