reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Nasze obawy i pytania

Status
Zamknięty i nie można odpowiadać.
Dzięki za odp :*
U mnie jest taka wydzielina jak u was, tylko, że niestety zabarwiona na kolorowo :-( Mam dobrego lekarza więc skoro on mówi, że nie ma się czym martwić to będę się tego trzymać, przynajmniej spróbuje ;) Co nie zmienia faktu, że mimo wszystko do łazienki chodzę z palpitacją serca :wściekła/y:

Abiofen sobie zamówiłam, bo z dwóch aptek w żadnej nie było go na stanie - dzisiaj zastosuje.

Zawsze myślałam, że jak się jest w ciąży to jest tak fajnie, powoli rośnie brzuszek, jedynie te mdłości są takim dyskomfortem, no ale zawsze się mówiło o mdłościach porannych, więc od południa już luzik. A tu kurcze od pierwszych tygodni ciągle coś i wieczny stres, choć próbuję go zwalczać, to za nic mi się nie udaje. Najpierw obawa czy będzie zarodek, potem czy serduszko, potem wyniki badań, potem ..... ehhhh, chyba kiedyś rzeczywiście było lepiej - nie było tylu badań, tylu usg, jakichś 3d, 4 d, itp. A przede wszystkim nie było internetu i żadna ciężarówka nie mogła siedzieć i porównywać wymiarów 6 tyg ciąży do innej :-D

p.s. sorry za marudzenie, jakiś dzisiaj taki nastrój mnie złapał :confused:
 
reklama
cornelka, hahaha, u mnie podobnie...Przed ciążą myślałam, że to "ino myk", mija jak reszta dni z bicza trzasł, nie wiedzieć kiedy, a tu nic z tego. Każdy dzień to nowa porcja obaw o maleństwo, lęków, strachów, co mogę, czego nie mogę, a co jeżeli...? Itd. Staram się odstresować i przegnać precz wszelkie paskudne, natręctwa myśli, ale nie jest to takie łatwe.

Czasem zazdroszczę mamuśkom, które dowiadują się późno o ciąży, kiedy kończy się 1 trymestr, albo na początku 4. Pomyślcie, abstrahując od ewentualnego nie dbania o siebie, ile w sumie stresu odpada...Żyłam w przekonaniu, że im wcześniej się wie o życiu pod sercem tym lepiej, teraz mam ambiwalentne uczucia. Zdaję sobie jednak sprawę, że jak się bardzo pragnie dziecka, nie ma mowy o lekkomyślnym "zapomnieniu" :)

Obiecałam sobie przed ciążą jeszcze, że nie będę szperała w necie na własną rękę i wystawiała sobie jakichkolwiek diagnoz, z utkanych z obaw, staram się tego trzymać jak ostatniej deski ratunku, żeby nie popaść w totalną paranoję. Net naszpikowany jest pełnymi grozy, przyprawiającymi mnie o ciarki na całym ciele, wciskającymi się mimo woli do podświadomości historiami...Usiłuję się dystansować.

Z drugiej strony wspaniale, że są takie miejsca, gdzie możemy spokojnie podzielić się rozterkami, pogadać, pouśmiechać do siebie z rana, choćby wirtualnie :)
 
święta racja dziewczyny, mi tez wydawało sie to o wiele prostsze, radosniejsze i przyjemniejsze.... a jest inaczej.... do tego 3 dzień fatalnie sie czuje cały czas mi nie dobrze ble i ble ..... jem normalnie ale czuje się tak , że nie wychylam sie z domu a na dodatek raczej przebywam w łóżku z braku mocy:( a jutro wyjeżdżamy ze znajomymi do karpacza na sylwka nie wiem czy bedzie fajnie ekipa jakieś 30 osób , chyba mi sie nie chce jak mam sie tak czuć ....
 
Ja sobie myślę, że jak wszystko jest ok na pierwszej wizycie, to naprawdę jest prosto, radośnie i przyjemnie :) Ja tak miałam poprzednio - ale na pierwsze usg poszłam w 8 tygodniu i widziałam już wszystko, Maluszka, serduszko itp.
Teraz byłoby podobnie, tylko krwiak trochę przyćmiewa radość. Czekam aż się wchłonie i będę się cieszyć każdym dniem, nawet bólem spojenia będę się cieszyć ;)

Zawsze myślałam, że ostatni miesiąc ciąży się ciągnie, ale jak się czeka na dobre wieści, to pierwsze tygodnie też mogą się wlec w nieskończoność...
 
Ja sobie myślę, że jak wszystko jest ok na pierwszej wizycie, to naprawdę jest prosto, radośnie i przyjemnie :) Ja tak miałam poprzednio - ale na pierwsze usg poszłam w 8 tygodniu i widziałam już wszystko, Maluszka, serduszko itp.
Teraz byłoby podobnie, tylko krwiak trochę przyćmiewa radość. Czekam aż się wchłonie i będę się cieszyć każdym dniem, nawet bólem spojenia będę się cieszyć ;)

Zawsze myślałam, że ostatni miesiąc ciąży się ciągnie, ale jak się czeka na dobre wieści, to pierwsze tygodnie też mogą się wlec w nieskończoność...

Ja w tej ciąży jakoś gorzej przechodzę wszystko. Jakoś przez te 2 lata tyle się wokół działo, u znajomych że jakoś mniej spokojna jestem. W pierwszej poszłam do lekarza na USG jak już był 9 tydzień i jakoś tak się tym wszystkim nie przejmowałam. Teraz pobiegłam już w 6 i ciągle wypatruję, czy nie ma żadnych śladów krwi... obłęd.
No i te mdłości. Niby nic a jednak niedobrze...

Ale wciąż powtarzam sobie, że na pewno jest wszystko ok.
Faktycznie początek i koniec wleką się w nieskończoność...
 
Ale wiecie jak to szybko minie, jeszcze chwilka i będziemy tulić do siebie śliczne, malutkie, różowe bobaski :-D I będziemy powtarzać wszystkim wkoło jak cudownie jest być w ciąży i że macierzyństwo to najpiękniejsza rzecz na świecie. Jak już będziemy miały te upragnione dzieciaczki to szybciutko zapomnimy o mdłościach, obawach i ile strachu musiałyśmy się najeść. A potem nadejdą nowe wyzwania - kolki, ząbki, nocne pobudki i one usuną w cień poprzednie niedogodności, ba.. będziemy tęsknić za mdłościami i wylegiwaniem się w łóżku :-D
 
Też myślałam, że najprzyjemniejsza część macierzyństwa to właśnie ciąża. Rosnący brzuszek, beztroskie oczekiwanie... Czekałam na dwie kreseczki jakby to był koniec zmartwień. A z kreseczek cieszyłam się zaledwie pół dnia, bo potem zaczęłam się zastanawiać czy fasolka się rozwija itd... W dodatku tyle poronień w około:-( Boję się każdego dnia i zastanawiam czy będzie dobrze... Chyba czeka nas życie od badania do badania przez kolejne 7 miesięcy:tak: Musi być dobrze dziewczyny, nie ma innej opcji:tak::happy:
 
Ale wiecie jak to szybko minie, jeszcze chwilka i będziemy tulić do siebie śliczne, malutkie, różowe bobaski :-D I będziemy powtarzać wszystkim wkoło jak cudownie jest być w ciąży i że macierzyństwo to najpiękniejsza rzecz na świecie. Jak już będziemy miały te upragnione dzieciaczki to szybciutko zapomnimy o mdłościach, obawach i ile strachu musiałyśmy się najeść. A potem nadejdą nowe wyzwania - kolki, ząbki, nocne pobudki i one usuną w cień poprzednie niedogodności, ba.. będziemy tęsknić za mdłościami i wylegiwaniem się w łóżku :-D

Święte słowa, cornelko! :-) Ja od razu zatęskniłam za kopniaczkami,
choć nie raz jęczałam z bólu jak mi młody zasunął piętą w żebro... :eek:


Musi być dobrze dziewczyny, nie ma innej opcji :tak::happy:
OCZYWIŚCIE!!!!!!!!!!! :tak:
 
Ostatnia edycja:
co robimy z tym tematem?? mamy temat nasze objawy ciazy i samopoczucie, polaczylabym ten z tamtym, tyle ze ten dodalabym do przodu zeby sie nie mieszaly
 
reklama
nawet nigdy nie zauwazylam istnienia tego watku chyba. moze po prostu zwyczajnie go usunąć, lub dodac do archiwum , od dawna z niego nikt nie korzysta
 
Status
Zamknięty i nie można odpowiadać.
Do góry