reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Nasze porody - marzenia a rzeczywistość

Tak jak przeczytałam wasze wypowiedzi, dość pobieżnie, wszystkie chcecie poród rodzinny i męża od początku do końca. A ja mam ciągle wątpliwości, M. chce więc raczej nie będę mu robić problemów i pewnie też się zdecydujemy, ale ja mam dużo obaw, boje się, że nie będę mogła się wyluzować a o to chyba w tym chodzi :( Nie wiem co jeszcze zrobimy ;(

Co do szybkiego i bezbolesnego porodu to ja wam się naprawdę dziwię :p Pani na szkole rodzenia powiedziała, że poród jest jak muzyka, a dziecko jak rozwijający pąk róży albo tulipan :p Wszyscy na nią patrzyliśmy jak na zjawę :) Matko, co za podejście ;) Jestem pełna podziwu :) Ja też oczywiście szybko, sprawnie i bez komplikacji - takie marzenie :) A marzenia podobno się spełniają ;)
 
reklama
to teraz ja w temacie - dziś znowu snił mi sie poród;-)
to juz drugi raz - kiedys sniło mi się , że wpadłam do pracy, w międzyczasie dostałam skurczy, urodziłam szybciutko dziecko(to juz bylo jakies preniesienie czasoprzestrzenne , bo nie rodziłam juz w warunkach biurowych) i połozyłam to dziecko na kserokopiarce i zajęłam sie dalej jakimis pierdołkami biurowymi..:-D

a dzis znowu snił mi sie poród - był tak szybki, że zastanawiałam sie czy na pewno urodziłam, bo było to w mgnieniu oka dosłownie ....:tak:

ale sniło mi się chyba tylko dlatego , ze krótko po położeniu się do łóżka dostałam takiego skurczu, że aż wsytraszyłam się że cos jest nie tak - nie wiem czy był to ten sławetny braxton czy jak...nie mogłam sie ruszyć , brzuch po prostu mi rozerwało ! podparłam się o męża na kolanach i tak sobie chwilkę stałam w kociej postawie , aż całkiem minęło - potem okazało się , że brzuch zrobił się twardy jak kamień, więc nie ryzykowałam i siegnęłam po nospę - najgorsze, że przed skurczem Viki ruszała się jak piłkarz, a tu nagle całkowity stop...na szczęście po dość długiej chwili kopnęła mnie konkretnie i chyba zasnęła....no a potem w nocy przyśnił mi się ten szybki poród - taki właśnie bym chciała - raz dwa i po strachu :-) i oczywiście, zeby dziecko było zdrowiusieńskie - bo pamietam tę chwilę grozy jak urodził się Kuba - a tu zero krzyku ...i te pytania dlaczego synek nie płacze...przez te 5min przez głowę przeleciało mi tyle okropnych myśli...dostał 6 punktów, ale po błyskawicznych zabiegach ekipy porodowej dostał już 10 ! ....co to była za ulga...ale nie chciałabym , zeby to sie powtórzyło ...
 
A ja bym chciała żeby byl łatwiejszy i szybszy od poprzedniego
i żebym znowu miała taki dobry humor przed i po...
przed porodem bylam jakby pijana z podekscytowania... a bóle dopiero potem mnie opamiętały.
Nie martwcie sie prywatnością czy czymś.. bo to prawda ze przy porodzie będzie wam wszystko jedno.
Ja sie zawsze bałam lekarzy facetów i przy porodzie tez mi było obojętne ..
Lewatywa której sie tak obawiałam to byla najzabawniejsza częścią tego wszystkiego ...
ja siedziałam na kibelku za kotarką a pielęgniarka robiła ze mną wywiad...
odpowiadałam plącząc ze śmiechu i współczując jej odgłosów..ale widocznie byla do tego przyzwyczajona. Dla nich to rutyna.. nie ma co sie przejmować.
A jakie bylo zabawne korzystanie z basenu ...hehehe dosłownie sikałam ze śmiechu :-D
(małego dola złapałam dopiero 3 dnia... to chyba normalne)
Podobno drugi poród jest bardziej świadomy...

Nie bójcie sie na zapas bo jakiekolwiek straszne by to nie było...
to tylko kilka lub kilkanaście godzin a potem macie juz dzidziusia.
Mężuś przy porodzie jest nieoceniony...chociaż tez najpierw nie chciałam ale bez niego bym umarła,
ale najważniejsze zeby facet sam chciał, nie można go zmuszać.

moje obawy dotyczą w tej chwili głownie pierwszych tygodni po porodzie
Bo chociaż mam juz więcej doświadczenia to mam tez juz jednego rozbrykanego dwulatka.
 
ja troche mniej myśle o porodzie bo będzie cc, ale też się wszystkiego obawiam, dziś śnił mi się poród że już byłam po cc i widziałam nacięcie na brzuchu i czekałam na mojego synka i miał takie duże usta jak mój M:)
 
a ja mam dwa marzenia : dziecko zdrowe, a drugie to takie żeby sex po połogu był dla mnie taką samą przyjemnością jak przed ciążą , bo poród to jednorazowa sprawa a sex jest na długo . I jak by mi po tej ciąży i porodzie najlepszą przyjemność odebrano, to bym nie wytrzymała hehe :-D ja jakoś przestałam się bać porodu , na dzień dzisiejszy oczywiście . Może dlatego że nie zdaje sobie sprawy z bólu jaki mnie czeka ;-) Mój M ma przy mnie być i to daje mi anielskich sił, mam nadzieje że w ostatnim momencie nie stchórzy itp .
 
Co do snów, to chyba przez te prasowanie i pisanie o wymarzonym porodzie właśnie dziś w nocy urodziłam. Ale samego porodu nie było tylko jak już dzidzia była u mnie na rękach i ssała mleczko :) A ja spojrzałam na mój brzuch i zobaczyłam taki nie duży flaczek na którym było kilka rozstępów (teraz ich nie mam - na razie przynajmniej)
 
a ja właśnie o przepowiadające nie wiedziałam gdzie spytać a tu taki fajny wąteczek :)

Ja bym chciała taki poród jak pierwszy tylko bez cięcia krocza bo szwów miałam chyba 23 - masakra

poza tym lekkie skurcze od 15,30 a o 18,55 już Majcia była na świecie ( bolało jak diabli bo podawali mi oxytocynę a po tym podobno boli dwa razy bardziej ) ale jak będzie tak szybko to wytrzymam a podobno za drugim razem szybciej ;-):-D

Mam nadzieje ze dzidziuś będzie zdrowy bo tego obawiam się najbardziej i bardzo chciałabym urodzić z 1 tydz - 2 tyg przed terminem - boje sie potwornie przenoszenia i zielonych wód - moja koleżanka w ten sposób ma chorego synka - mojego chrześniaka - :zawstydzona/y::zawstydzona/y::zawstydzona/y:
 
Ja jakoś nie boję się porodu (może dlatego,że nie wiem co mnie czeka),ale myślę ostatnio o tym.Co będzie to będzie,a zamartwiać się na zapas nie jest zdrowo,bo stres działa też na nasze maluszki.
Jeśli chodzi o poród to też chciałabym,żeby był szybki i bezbolesny,ale takim moim "marzeniem" jest ochrona krocza! A że Hania jest zdrowa to ja czuję ;-)Mam nadzieje,że się nie mylę!
 
reklama
ja bym chciała żeby mój poród trwał 5h max;) ale tak najbardziej to bym nie chciała cc bo miałam już rozwalony brzuch i wiem jak to smakuje;/ i mam obawy co do porodowki - tak jak któraś z was już pisała - obawiam się że będzie dużo "chętnych" na porodówki, no ale mam nadzieję że to wszystko okaże się znacznie ładniejsze w praniu;)
 
Do góry